Sport: Barcelona myśli o pozyskaniu młodego brazylijskiego obrońcy

Dariusz Maruszczak

17 czerwca 2024, 09:26

Sport

18 komentarzy

Fot. Getty Images

Jak donosi zazwyczaj dobrze zorientowany na brazylijskim rynku (zwłaszcza w kontekście działań Deco...) Joaquim Piera ze Sportu, Barcelona myśli o sprowadzeniu bocznego obrońcy z tego kraju. Klub chce bowiem wzmocnić tę pozycję tanim kosztem.

Zgodnie z tymi informacjami Hansi Flick poprosił dyrekcję sportową Blaugrany o wzmocnienie boków obrony. Ideałem miałby być gracz potrafiący grać obiema nogami, dzięki czemu mógłby być ustawiony zarówno na lewej, jak i na prawej stronie. Deco wydał więc polecenie, aby w obszarze sportowym wskazano zawodników obserwowanych w ostatnich latach, którzy będą mieli odpowiednie umiejętności do gry w pierwszym zespole, czy to od razu, czy w krótkiej perspektywie. Odejście Marcosa Alonso sprawia, że klub może skoncentrować wysiłki na lewym defensorze, zwłaszcza że kontrakt przedłużył już nominalny prawy obrońca Hector Fort (choć również dostał on kilka szans na przeciwległej flance).

Dlatego też zdaniem Piery na celowniku znalazł się piłkarz zespołu młodzieżowego Fluminense João Henrique Mendes da Silva znany jako Esquerdinha. Brazylijczyk podoba się dyrekcji sportowej i jest uznawany za gracza o dużych perspektywach, jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji w Brazylii, będących w podobnym wieku. Według dziennikarza skauci Barcelony obserwują go już od kilku sezonów, zarówno w klubie, jak i w młodzieżowych reprezentacjach Brazylii.

Piera tłumaczy, że Barça nie wie jeszcze, ile będzie mogła zainwestować w bocznych obrońców, zwłaszcza że musi wzmocnić też lewe skrzydło i środek pola. Klub zakłada, że wróci do zasady 1:1, ale nic nie jest przesądzone. Dlatego dyrekcja sportowa analizuje różne profile, w tym graczy utalentowanych, mogących przyjść do Blaugrany za przystępną cenę, bez konieczności wielkich sprzedaży. Podobny ruch Barcelona wykonała w przypadku Mikayila Faye. Taki lewy obrońca miałby zostać zarejestrowany w rezerwach, z możliwością pracy z pierwszym zespołem.

Piera podkreśla, że w tym kontekście to właśnie Esquerdinha najbardziej się podoba w klubie. Dziennikarz Sportu charakteryzuje Brazylijczyka jako gracza dobrze wyszkolonego technicznie, o konkurencyjnej mentalności, szybkiego, silnego (mierzy 183 cm), wybieganego i potrafiącego dobrze uderzać piłkę (jest specjalistą przy wykonywaniu rzutów wolnych). Esquerdinha lubi atakować wysoko i ma duży udział przy konstrukcji akcji. Do tej pory rozegrał jeden mecz w pierwszym zespole i występował w reprezentacji Brazylii U-17.

Zgodnie z tymi doniesieniami kontrakt Esquerdinhi obowiązuje do 2026 roku, a jego klauzula odejścia opiewa na 70 milionów euro, ale miałby on możliwość odejścia z Fluminense. Piera jest przekonany, że 18-latek wkrótce zrobi skok do europejskiej piłki. Dziennikarz tłumaczy, że oprócz Barcelony również kilka klubów Premier League jest zainteresowanych Brazylijczykiem.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Esquerdinha xdd

To jak mamy Faye za którego nie trzeba płacić, który też jest młody i w zasadzie nikt nie mówi, że nie może być LO (a już na pewno przy grze trójką w środku - co wcale nie jest wykluczone) to po co kolejna perła z Brazylii co ją za 3 miesiące będziemy z klubu wypychali?! Czy naprawdę co chwilę musimy mieć jakiś ekstra biznes na którym 15 osób zarabia a klub nic sportowo na tym nie zyskuje?

I cyk, kuzyn szwagra Douglasa Souzy :D

Niech się skupią na Faye a nie jakas nie wiadoma za 70 melonów

Nie no nie róbmy sobie jaj - João Mendes już gra w Barcelonie - to syn Ronaldinho :))))
A tak na poważnie to nie mam zielonego pojęcia co bardziej śmieszy - zestawianie w kontekście Barcelony no-name'a z Brazylii za 70mln czy "Hansi Flick poprosił dyrekcję sportową Blaugrany o wzmocnienie boków obrony", a Deco oferuje mu jakiś wałek pokroju Matheus Fernandeza (to jest niestety bardziej prawdopodobne).
PS: Jeśli mowa o sprowadzaniu tak młodych piłkarzy to tutaj powinna wykazać się sekcja skautingu La Masii bo nikt w Barcelonie nie ma do nich podjazdu.

W naszej sytuacji powinniśmy sprzedawać niechcianych piłkarzy i grać tym czym mamy, przynajmniej aż nie ustabilizujemy finansów.

Deko ma kompleks prześcieradeł i musi jak oni sprowadzać fawelarzy, tylko szkoda, że to zawsze są kapiszony.

Następca Douglasa?

Jednego brazylijczyka za konkretne pieniądze już mamy i nie wiadomo co z nim dalej robić. Ale do pary bierzmy kolejnego. Kolejny wysryw pisaków. Fakty są takie, że obecnie nie stać nas na żadny transfer(nawet taki za 100 tyś ojro) oraz to, że dopóki ta cała zgraja nie zjedzie się do kupy i zacznie że sobą trenować, to Flick nie podejmie żadnej wiążącej decyzji odnośnie transferów. Więc ludzie, cieszcie się Euro i CA, bo kluczowe decyzje zapadną po tych turniejach. Nie dajcie się wyrabiać pseudodziennikarzom szukający zasięgu w sezonie ogorkowym