Xavi podczas konferencji prasowej po meczu z Rayo znów był pytany o swoją przyszłość. Trener potwierdził, że nic się nie zmieniło, a także dodał, że nie podobały mu się przyśpiewki kibiców przeciwko Joanowi Laporcie. Jeszcze dziś pojawi się pełny zapis konferencji.
[Adria Albets, Cadena SER] Wiele razy powtarzałeś, że dla ciebie nic się nie zmieniło w kontekście przyszłości, że nie rozmawiłeś z prezydentem i w tym zakresie klub nic ci nie powiedział. Nie wydaje ci się jednak dziwne, że prezydent przy tym całym hałasie nie wyszedł i nie wyjaśnił, że jesteś trenerem Barcelony w następnym sezonie?
Wyobrażam sobie, że musimy w jakiś sposób porozmawiać. Jestem jednak spokojny, byłem ostatnio z Deco, z wiceprezydentem Yuste, razem udaliśmy się do Almeríi. Przekazali mi spokój. To, o co prosiliśmy od trzech tygodni, stabilność, projekt, nadzieja… Dla mnie absolutnie nic się nie zmieniło, bo nie powiedzieli mi nic przeciwnego.
[Helena Condis, COPE] Mówiłeś publicznie na różnych konferencjach prasowych, że wierzysz na słowo Laporcie, bo nigdy cię nie zawiódł. Uważasz, że prezydent cię nie zawiedzie, że dotrzyma słowa po tych trzech tygodniach, gdy potwierdził cię na stanowisku?
Tak, prezydent zawsze był wobec mnie bezpośredni, był szczery. Na pewno taki będzie, gdy się zobaczymy. To wszystko.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Podczas niektórych faz meczu kibice śpiewali twoje nazwisko, potem było „Xavi – tak, Laporta – nie”. Uważasz, że to wszystko może spowodować rozłam, że kibice będą po czyjejś stronie, a nie tej samej?
Mówiąc całkowicie szczerze, nie podobało mi się to. Nie podoba mi się, gdy wskazuje się na jakąś osobę z klubu, czy to będzie prezydent, trener, piłkarz, nie podoba mi się to. To nieprzyjemne. Chcę, żebyśmy mieli się dobrze jak rodzina, żeby wszyscy byli zadowoleni i wspierali każdego. To kibic jednak decyduje. Na poziomie osobistym jestem oczywiście zadowolony, śpiewają moje nazwisko, czuję szacunek i sympatię publiczności, ale z drugiej strony nie podobały mi się przyśpiewki przeciw prezydentowi.
Komentarze (4)
A co powiedzieli?
Żebym wypierdalał...