Media: Sprzeczka Raphinhi z bratem Xaviego w meczu z Valencią [Aktualizacja 22:41]

Dariusz Maruszczak

18 maja 2024, 18:30

Jijantes FC, AS

18 komentarzy

Fot. Getty Images

Dziś katalońskie media pisały o pewnym napięciu na linii piłkarze - sztab szkoleniowy. Swoje dokładają w tym zakresie Jijantes FC i AS, które informują o sprzeczce Raphinhi z bratem Xaviego w meczu z Valencią.

Zgodnie z tymi doniesieniami do wydarzenia doszło w 66. minucie spotkania, gdy Brazylijczyk został zmieniony przy stanie 2:2, a zastępował go João Felix. Raphinha miał w tej sytuacji uznać, że wskazano go jako osobę odpowiedzialną za ten stan rzeczy. Kiedy skierował się w stronę ławki i zobaczył, jak zbliża się do niego Oscar Hernández, wyrzucił z siebie negatywne emocje. Doszło do spięcia, a w tym całym ferworze piłkarz miał usłyszeć „spokojnie, teraz nie będziesz grał” – w kontekście następnej kolejki.

Javi Miguel z ASa twierdzi, że szatnia potwierdza opis tych wydarzeń, początkowo zrelacjonowanych przez Jijantes FC. Jej członkowie próbują jednak usprawiedliwić sytuację, że wszystko działo się w przypływie emocji. Ostatecznie jednak Raphinha rzeczywiście rozpoczął kolejne spotkanie z Gironą na ławce. Gdy wchodził na murawę w 69. minucie, Barça przegrywała już 2:3. W następnym starciu z Realem Sociedad Brazylijczyk wystąpił już w podstawowym składzie i strzelił gola, a Barcelona zwyciężyła 2:0. 27-latek przesiedział jednak później całą konfrontację z Almeríą na ławce rezerwowych. Zdaniem katalońskich mediów był (on lub jego otoczenie) jednym z graczy narzekających ostatnio na swoją sytuację. A warto pamiętać, że jego nazwisko stale jest łączone z transferem do innego klubu.

AKTUALIZACJA

22:41 Jak podaje Ivan San Antonio ze Sportu, źródła ze sztabu szkoleniowego zaprzeczają powyższej wersji, a Raphinha w żadnym momencie nie obraził i nie okazał braku szacunku Oscarowi Hernándezowi lub innemu trenerowi.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Nie rozumiem czemu sporo osób tu traktuje takie newsy, jak prawdy objawione. Klub znajduje się w takiej sytuacji, że po prostu dobrze się go każde gówno trzyma, więc i rzucajacych się znajduje.
Za czasów Guardioli, był niezadowolony Toure, mało grający inni, a plotki były że być może ktoś odejść. Odpowiedź na konferencji, zawsze była jedna - w Barcelonie grają tylko ci, co chcą. A jak grają to mają słuchać trenera. Kto nie pasował, albo nie słuchał, kończył poza Barcą i tyle.
Teraz po prostu te same ploty, w związku z naszą pozycją negocjacyjną, nagle sprawiają wrażenie problemów.

Ale w tytule poprawnie napisali że sprzeczka była nie z II trenerem a z bratem trenera. Bo z niego tak samo taki trener jak z brata. Jak jeden skończy „karierę „ trenerska to i brat również :) Taka rodzinna firma Brothers Company :)

Będą się działy jaja w okienku xD ale mamy profesjonalistów w zarządzie xD

Ale to jest patologia ten klub. Kibice Barcelony z Fame MMA się nie śmieją

Mega mnie wkurzają te jego fochy, już w zeszłym sezonie pokazywał brak szacunku po zmianach. Aktualnie nie jest nawet najlepszy w klubie ja swojej pozycji. Jeżeli brazol bez dryblingu ma problem z decyzjami trenera to 100mln i do widzenia.

Dość tego kolesiostwa.