Dziś katalońskie media pisały o pewnym napięciu na linii piłkarze - sztab szkoleniowy. Swoje dokładają w tym zakresie Jijantes FC i AS, które informują o sprzeczce Raphinhi z bratem Xaviego w meczu z Valencią.
Zgodnie z tymi doniesieniami do wydarzenia doszło w 66. minucie spotkania, gdy Brazylijczyk został zmieniony przy stanie 2:2, a zastępował go João Felix. Raphinha miał w tej sytuacji uznać, że wskazano go jako osobę odpowiedzialną za ten stan rzeczy. Kiedy skierował się w stronę ławki i zobaczył, jak zbliża się do niego Oscar Hernández, wyrzucił z siebie negatywne emocje. Doszło do spięcia, a w tym całym ferworze piłkarz miał usłyszeć „spokojnie, teraz nie będziesz grał” – w kontekście następnej kolejki.
Javi Miguel z ASa twierdzi, że szatnia potwierdza opis tych wydarzeń, początkowo zrelacjonowanych przez Jijantes FC. Jej członkowie próbują jednak usprawiedliwić sytuację, że wszystko działo się w przypływie emocji. Ostatecznie jednak Raphinha rzeczywiście rozpoczął kolejne spotkanie z Gironą na ławce. Gdy wchodził na murawę w 69. minucie, Barça przegrywała już 2:3. W następnym starciu z Realem Sociedad Brazylijczyk wystąpił już w podstawowym składzie i strzelił gola, a Barcelona zwyciężyła 2:0. 27-latek przesiedział jednak później całą konfrontację z Almeríą na ławce rezerwowych. Zdaniem katalońskich mediów był (on lub jego otoczenie) jednym z graczy narzekających ostatnio na swoją sytuację. A warto pamiętać, że jego nazwisko stale jest łączone z transferem do innego klubu.
AKTUALIZACJA
22:41 Jak podaje Ivan San Antonio ze Sportu, źródła ze sztabu szkoleniowego zaprzeczają powyższej wersji, a Raphinha w żadnym momencie nie obraził i nie okazał braku szacunku Oscarowi Hernándezowi lub innemu trenerowi.
Komentarze (18)
Za czasów Guardioli, był niezadowolony Toure, mało grający inni, a plotki były że być może ktoś odejść. Odpowiedź na konferencji, zawsze była jedna - w Barcelonie grają tylko ci, co chcą. A jak grają to mają słuchać trenera. Kto nie pasował, albo nie słuchał, kończył poza Barcą i tyle.
Teraz po prostu te same ploty, w związku z naszą pozycją negocjacyjną, nagle sprawiają wrażenie problemów.