Xavi przed meczem z Almeríą znów zabrał głos na temat sytuacji Vitora Roque, a także porównał ten rok w wykonaniu Barçy z poprzednim. Trener Barcelony był też pytany o plany transferowe klubu na przyszły sezon. Poniżej pełny zapis konferencji z udziałem szkoleniowca.
[Marc Brau, Barça One] Almería jest ostatnia w tabeli i nie wygrała ani jednego meczu u siebie, ale pamiętam, że przed pierwszym meczem powiedziałeś, że nie możecie być zbyt pewni siebie. Uważasz, że wraz ze zmianą trenera na Pepe Mela to spotkanie może być dla was skomplikowane?
Tak, to trudny mecz. Analizowaliśmy Almeríę i myślę, że ma mniej punktów niż na to zasłużyła. To rywal, który się uwolnił, na nieszczęście dla nich, ponieważ nie ma nic do stracenia, gdyż jest to drużyna, która w tym momencie już spadła z ligi, stąd zawodnicy będą uwolnieni, mogą grać spokojnie, nie mając nic do stracenia. Ma utalentowanych zawodników. Myślę, że bardzo dobrze rywalizowali z wielkimi drużynami w tabeli, Gironą, Atlético, nawet Realem Madryt… To trudny rywal, nawet jeśli nie wygrał u siebie, ma talent, przede wszystkim z przodu, Baptistao, Arribas, Embarba, Choco Lozano, to zawodnicy o dobrym poziomie. Nie są w złej formie. Dużo bardziej zależymy jednak od siebie, jesteśmy o sześć punktów od zapewnienia sobie drugiego miejsca, dlatego cel jest jasny.
[Ramon Salmurri, Catalunya Radio] Zawsze broniłeś klubu, mówiąc, że plany sportowe zależą od sytuacji finansowej. Dlaczego zatem Barca, która nie działa jeszcze wedle zasady 1:1, która ma problemy z rejestracją piłkarzy i która nie może sprowadzać wielkich zawodników, wydała 30 milionów euro na gracza, który jest jeszcze do zbudowania?
Xavi: Tak to zaplanowaliśmy. Celem nie było przybycie Vitora w grudniu. Intencją było to, aby jeszcze nie przychodził. Ostatecznie jednak pojawiła się taka opcja, po tym jak Gavi i Balde doznali kontuzji. Zdecydowaliśmy, że dla jego dobra i dla jego rozwoju i przyszłości przyjdzie i pozna klub, pozna kolegów i dopiero potem będzie rywalizował z innymi zawodnikami. Dla mnie nie ma to sensu [debata na temat przyszłości Vitora Roque - przyp. red.]. To młody zawodnik, który się rozwija. Oczywiście zapłacone zostały za niego pieniądze, ale to zawodnik w fazie rozwoju. To, czy gra, zależy od konkurencji i od tego, kogo ma przed sobą. Ja jako trener uważam, że są obecnie zawodnicy, którzy są przed nim, i którzy są w lepszym momencie i dlatego gra mniej. Nie rozumiem tego, tak było przez cały czas, szczególnie z młodymi zawodnikami.
[Damia López, RAC1] Powiedziałeś, że celem minimum jest zajęcie drugiego miejsca. Jakie jest jednak przesłanie do kibiców co do celu maksimum na następny sezon?
Wyjaśnimy to, kiedy będziemy mieli ustaloną kadrę, wyjaśnimy cele na następny sezon. Najpierw planowanie, wzmocnienie się w przypadku, gdybyśmy mogli to zrobić, zobaczenie, w jakiej sytuacji jesteśmy. Będziemy o tym rozmawiać. Na ten moment nie jest naszym celem myślenie o tym i planowanie tego, tylko jutrzejszy mecz. Cel minimum to drugie miejsce, co wiele znaczy dla klubu po pierwsze dla prestiżu, a potem ze względu na sprawy finansowe i możliwość gry o kolejny tytuł. Jesteśmy skupieni na jutrzejszym spotkaniu, to jest najważniejsze.
[Adria Albets, Cadena SER] Klub będzie pracować nad poprawą kadry na następny sezon, ze stałą niepewnością co do Finansowego Fair Play. Bez korekt w dotychczasowej kadrze będziecie mogli walczyć o trofea w kolejnych rozgrywkach?
Celem jest zmiana, sprowadzenie kogoś. Poprawienie się. Jeśli nie, pozostanie tak samo. Jeśli rzeczy nie są robione dobrze, trzeba coś zmienić.
[Francesc Latorre, TV3] Araujo nie grał z Realem Sociedad z powodu drobnych dolegliwości. Czy na jutro jest w 100% gotowy? Mając na uwadze, że macie trzy ważne dla układu tabeli mecze w 10 dni można spodziewać się rotacji i zmian?
Tak, jutro zrobimy zmiany, to logiczne. Graliśmy bardzo intensywne spotkanie, jedno z najlepszych w sezonie, ponieważ Real bardzo dużo wymaga na poziomie fizycznym. Jest zmęczenie, więc będą zmiany, bez wątpienia. Co do Araujo rozmawialiśmy, że ma drobne dolegliwości i bóle. Jutro zdecydujemy. Nie czuje się całkowicie komfortowo.
[Josep Capel, Radio Nacional] Powiedziałeś, że celem na następny sezon jest coś zmienić, oczywiście w celu poprawy. Spodziewacie się niewielu zmian, ale znaczących, czy dość sporej liczby zmian?
Nadal tego nie wiemy, ponieważ musimy zobaczyć, jaka jest sytuacja ekonomiczna i z Finansowym Fair Play. Potem zdecydujemy. Podkreślam jednak, to nie jest czas, żeby to komentować. Wiesz już, że jestem otwarty i wiele wyjaśniałem, zbyt wiele. Nie mogę jednak teraz niczego dodać.
[Victor Navarro, Cadena COPE] Jak absencja Gündoğana wpływa na twój środek pola? Jakie rotacje są spodziewane? Będzie przynajmniej jedna w każdej formacji?
Tak, będą rotacje, ale nie wiem, czy jedna na formację, nie przyjrzałem się temu dobrze. Co do wymuszonej absencji Gündoğana mamy piłkarzy, aby dać mu odpocząć, jak w jednym z poprzednich meczów, gdy nie brał udziału. Potrzebujemy świeżych piłkarzy.
[Alejandro Segura, Radio Marca] W starciu z Realem Sociedad widzieliśmy Pedriego w roli podwójnego piwota obok Christensena. Ostatnio grał bardziej z tyłu niż w roli mediapunty. Bardziej ci się podoba w takiej roli, czy chodzi sytuacje w grze i dlatego jest trochę niżej, aby rozpoczynać akcje?
Tak, to zależy od meczu. Ostatnio mocno nas naciskali, bardzo często tego nie robią podczas budowy akcji i może grać wyżej z tylko jednym piwotem, który ma za zadanie konstruować grę i przesuwać ją do przodu. W innym spotkaniu potrzebowaliśmy go niżej, żeby budować akcje. Na obu pozycjach nam się podoba. Uważamy, że to zawodnik, który spisuje się bardzo dobrze i robi różnicę zarówno u podstawy, jak i w ostatniej tercji boiska. To bardzo ważny piłkarz.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] W tym tygodniu będą trzy mecze, sześć konferencji prasowych… Ten sezon miał wiele nieszczęść. Dla ciebie osobiście te rozgrywki zrobiły się długie? Chcesz, żeby się skończyły?
Nie, chcę zakwalifikować się z drugiego miejsca, nadal mam nietknięty cel. Czuję się dobrze, jestem spokojny i myślę o jutrzejszym meczu.
[Albert Hernández, Television Española] Mówisz, że to nie jest czas na rozmowę o następnym sezonie, ponieważ wszystko zależy od Finansowego Fair Play. Gdyby to jednak zależało od ciebie, do jakiego stopnia zrobiłbyś zmiany?
Cóż, nie podzielę się tym z tobą, powiem to Deco. Proste [śmiech].
[Alex Pintanel, Relevo] Czy rozmawiałeś już z Deco, Joanem Laportą, dyrekcją sportową i masz dobre odczucia? To znaczy, że mógłbyś powiedzieć im, że potrzebujesz wzmocnienia na danej pozycji i oni odpowiedzieliby, że spróbują załatwić to, co trzeba?
Tak, prezydent zawsze jest pozytywnie nastawiony, Deco też, ale sytuacja finansowa znów wpłynie na nasze sportowe planowanie sezonu, ale cóż. Wszyscy o tym wiecie.
[Carlos Monfort, Jijantes] Czy jako trener, który wprowadza młodych zawodników, takich jak Lamine, Fermín, Guiu, widzisz dla innych szansę bycia piłkarzami pierwszego zespołu w przyszłym sezonie?
Tak, już mówiłem o tym wiele razy, kiedy pytaliście mnie o Marca Casadó, zawodnika, który bardzo mi się podoba, dobrze sobie radzi, ma charakter lidera. To piłkarz, którego bardzo lubię i mamy plan na to, żeby został z nami, co najmniej wyjeżdżając na presezon.
[David Bernabéu, Sport] Jakie jest przesłanie trenera Barçy do barcelonismo, które przeżywa trudny moment, bo widzi, że odwieczny rywal może wygrać kolejną Ligę Mistrzów, wygrał ligę i sprowadzi Mbappe. Ty byłeś po obu stronach: Widziałeś, jak Real kupował Galacticos, potem to wy byliście Barçą pełną wielkich piłkarzy... Jakie jest przesłanie? Będzie się dało rywalizować w kolejnych latach?
Tak, postaramy się. Uważam, że culé, barcelonista, kibic czy socio musi zrozumieć, że sytuacja jest bardzo trudna i skomplikowana, szczególnie na poziomie ekonomicznym, jeśli chodzi o rywalizację z największymi konkurentami zarówno w Hiszpanii, jak i w Europie. Mamy sytuację finansową, która nie ma nic wspólnego za tą sprzed 25 lat. Wtedy przychodził trener i mówił, że chce tego, tego i tego. Teraz tak nie jest. Nie mamy teraz takich warunków jak inne kluby, które mają korzystną sytuację FFP i dużą lepszą sytuację finansową. Barcelonista musi to zrozumieć. Ja, jako trener, to rozumiem. Rozmawiałem o tym z prezydentem i z Deco i do tego się dostosujemy. To nie znaczy, że nie chcemy walczyć o tytuły, ale taka w tym momencie jest sytuacja Barçy. Cule i kibic musi zrozumieć, że potrzebujemy stabilizacji, że potrzebujemy czasu, ale postaramy się dobrze wykonywać pracę, aby rywalizować.
[Carles Ruipérez, La Vanguardia] Jutro będzie twój setny mecz jako trener w LaLiga. Lepiej obrazuje ten okres wygrana liga w pierwszym pełnym sezonie, czy bycie teraz 14-17 punktów za Realem Madryt?
To trochę taka sytuacja, jaką przeżywamy w całym klubie. To też widać po wynikach. W zeszłym roku byliśmy bardzo skuteczni, nie zawsze grając tak, jak lubimy grać. W tym roku graliśmy lepiej, ale rywalizowaliśmy gorzej. Sytuacja jest taka, że kontynuujemy rozwój, gramy piłkarzami, których trzeba budować i w tym sensie jest to sytuacja podobna do tej, jaką przeżywa klub na poziomie, przede wszystkim, ekonomicznym. Jeśli mówimy o rozwoju, to myślę, że tak, w tym roku graliśmy lepszą piłkę, ale nie udało nam się tak dobrze rywalizować z innymi, tak jak było to w zeszłym roku. Mając wszystko w swoich rękach, wymknęło nam się to przez, powiedziałbym, różne detale.
[Roger Torelló, Mundo Deportivo] Zarówno ty, jak i Deco i prezydent wyrażaliście się jasno, że chcecie, aby Ronald Araujo został. Rozmawiałeś z nim? Jakie są odczucia co do przedłużenia umowy?
Bardzo często rozmawiam z Ronaldem. Rozmawialiśmy dzisiaj, również na temat jego dolegliwości. Ronald doskonale wie, co myślę na jego temat i zawsze staram się mówić szczerze, dlatego on wie, co myślę i czego bym sobie życzył, jeśli chodzi o jego przyszłość. Dla mnie to jest jasne. Jest tu oczywiście szczęśliwy.
[Gemma Mallorca, Beteve] Przypomina się spotkanie z Almeríą z 2009 roku, kiedy dostałeś w środku pola krycie indywidualne. Chciałabym wiedzieć, jak wspominasz tamten mecz. Jak go przeżywałeś?
Z tego powstała moja relacja z Chico Floresem, z którym spotkaliśmy się później w Katarze. Po tym meczu wymieniliśmy się koszulkami. Biegał za mną po całym boisku. Potem już nic takiego mi się nie zdarzyło, ale to trudna sytuacja, bo nikt z nas obu tak naprawdę nie mógł dotknąć piłki. To nie jest normalne w świecie futbolu i to był zarówno dla niego, jak i dla mnie ciężki dzień. Nie wiem, ile kilometrów wtedy przebiegliśmy.
[Mari Carmen Torres, Marca] O którym meczu spośród twoich stu w LaLiga powiedziałbyś, że jesteś z niego najbardziej dumny, sprawił ci najwięcej radości? I o którym myślisz: - Pff, gdybym mógł, to wymazałbym go z pamięci?
Cóż, nie wiem... W tym sezonie, niestety, mieliśmy sporo rozczarowań, zasługując na więcej w wielu meczach. Te z Gironą, te z Realem Madryt, które zostawiły ślad na naszym sezonie, bo to bezpośredni rywale w walce o ligowy tytuł. Nie byliśmy na wystarczająco wysokim poziomie, nie graliśmy dobrze w tych spotkaniach. Z drugiej strony są te z poprzedniego roku, też pamiętam 0:4 z mojego pierwszego roku, na Bernabéu, przypieczętowanie wygranej w lidze na stadionie historycznego rywala, jakim jest Espanyol. Cóż, w wielu meczach zanotowaliśmy świetne występy. Powiedziałbym o starciach z Atlético Madryt, które zawsze nam dobrze wychodziły i wygraliśmy z nimi wszystko, ale przede wszystkim wspaniałym wspomnieniem będzie dla mnie wygranie LaLigi.
[Nacho Jiménez, Más Qué Pelotas] Chciałem spytać o João Felixa. W pierwszej części sezonu wiele razy pojawiał się w pierwszym składzie, a teraz gra bardziej jako zmiennik, od miesiąca nie był w jedenastce. Jak oceniasz całość jego wypożyczenia i czy chcesz, by został na przyszły sezon?
João bardzo nam pomógł, a jego liczby są bardzo dobre, ale ma konkurencję. Teraz na jego pozycji gra Raphinha, który jest na wysokim poziomie. Jest Robert grający na dziewiątce, jest Lamine i to oni grali najwięcej w ostatnim czasie i cóż, są na wysokim poziomie. Też trzeba zwracać uwagę na Ferrana, Vitora, którzy również są konkurencją dla tych trzech, którzy teraz grają i są w dobrej formie, z dobrymi liczbami. João był ważny i taki musi pozostać do końca sezonu.
[Guillem Borrás, Iniestazo] Mówiłeś o Marcu Casado. Chciałem cię zapytać o drużynę Rafy Márqueza, nie wiem, czy widziałeś ich ostatni mecz na Riazor, są blisko wejścia do drugiej ligi. Czy ewentualny awans byłby dobry dla pierwszej drużyny, mogłoby to zmienić przyszłość niektórych piłkarzy i sprawić, że przejście do pierwszego zespołu będzie łatwiejsze?
Tak, widziałem ten mecz. Myślę, że Barça wyglądała bardzo dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdzie zasłużyła na więcej, ale naprzeciw nich było historyczne Deportivo, które ostatecznie awansuje. Uważam, że to nie jest główny cel drugiej drużyny, żeby wejść ligę wyżej. Tak, to byłoby dla nas dobre i korzystne dla młodych piłkarzy, których się buduje. Nie grają w pierwszym zespole, ale mogliby występować w drugiej lidze. Ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest kształcenie zawodników. Wie o tym, Rafa Márquez, rozumie to Óscar López. Praca w młodszych drużynach jest dobra.
Komentarze (108)