José Manuel Villarejo: FC Barcelona była uważana za siłę napędową niepodległości

Krystian Cichocki

7 maja 2024, 17:30

Sport, MD, RAC1

1 komentarz

Fot. Getty Images

José Manuel Villarejo, kontrowersyjny były komisarz policji, wystapił w programie El Món a RAC1, w którym stanął twarzą w twarz z byłym prezesem Barçy, Sandro Rosellem.

Wśród wielu omawianych tematów, jednym z najważniejszych była "Operacja Katalonia". Villarejo upierał się, że wszystko, co stało się z Rosellem, ma związek z tym planem przygotowanym w "państwie w państwie", który doprowadził byłego prezydenta Barçy i jednego z jego współpracowników, Joana Besolíego, do spędzenia dwóch lat w areszcie prewencyjnym, a ostatecznie do uniewinnienia ze wszystkich zarzutów.

Jednak nie tylko ci, którzy sprawowali władzę w Katalonii, czy to na poziomie politycznym, jak Artur Mas, Xavier Trias czy Trapero [katalońscy politycy - przyp. Redakcji], ucierpieli na tej operacji. Na celowniku była także Barça jako klub. – Nie zapominajmy, że FC Barcelona była uważana za siłę napędową niepodległości. – powiedział Villarejo.

Villarejo mówił również, że nie może zagwarantować, że sędzia Carmen Lamela wysłała Rosella do więzienia, wiedząc, że jest niewinny. Stwierdził jednak, że miała ona bardzo bliskie powiązania z CNI (Narodowe Centrum Wywiadowcze, hiszpański odpowiednik ABW - przyp. redakcji). Wyjaśnił również, że w wyniku tych działań została nagrodzona awansem do Sądu Najwyższego. – Dowodem na to jest to, że wykorzystali ją również do aresztowania mnie. – tłumaczył Villarejo.

Były komisarz zasugerował również, że rozkaz, który otrzymała Lamela, mógł zostać wydany "tylko przez premiera (Mariano Rajoya), wicepremiera (Sorayę Sáenz de Santamaríę) lub dyrektora CNI". Villarejo zapewnił również, że Rajoy, ówczesny premier Hiszpanii, został o wszystkim poinformowany.

Villarejo wyjaśnił także, że władze państwowe uważały, że Rosell jest motorem niepodległości, który może zagrozić jedności Hiszpanii.

– Zrobiłem swoje kontrole, zobaczyłem, że tak nie było i w niektórych moich raportach, ostatnim z 2014 roku, całkowicie to odrzuciłem. […] Ten pan nie miał nic wspólnego z niepodległością. – mówił były komisarz.

W związku ze splotem wydarzeń, który doprowadził Sandro Rosella do więzienia, były komisarz powiedział, że "zbiegł się szereg interesów, a CNI i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wyznaczyły Rosella jako priorytetowy cel, przekazując tym samym ostrzeżenie FC Barcelonie". Były komisarz szczegółowo opisał Rosellowi, w jaki sposób sfinansowano wszystkie działania mające na celu prowadzenie dochodzenia i umieszczenie go w więzieniu. Według Villarejo, to CNI zapłaciło z rezerwowych funduszy, a nawet z tajnych funduszy, "o których nikt nie wie", za całą operację przeciwko niemu.

José Manuel Villarejo odniósł się również do obecnego prezydenta FC Barcelony, Joana Laporty i pozwu, który został przeciwko niemu złożony. – Cóż, złożył pozew pojednawczy, a następnie powiedział, że sprostowałem informacje, czego w żaden sposób nie zrobiłem. Potwierdziłem wszystko, co powiedziałem. Następnie ten pan wycofał pozew. – tłumaczył.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Szok i niedowierzanie, Villarejo to ofiara większa jak cały klub. Ba, on tam wszystkich bronił i ratował, ale musiał wykonać rozkazy. Skąd my to znamy?

Poważnie mówiąc nie kupuję jego bajeczek w większości, ale mogę zgodzić się z tym, że rząd widział w FC Barcelonie siłę napędową tego wszystkiego. Ale to też oczywiste - to była era największej dominacji i nikt nie krył faktu, że "Duma Katalonii" jest używana do propagowania niepodległości. Kwestia czy była ona aktywna czy pasywna to inna inszość. Na pewno w klubie byli sympatycy niepodległości.