Sport: Nie ma żadnego wewnętrznego kryzysu w szatni po słowach Gündoğana [Aktualizacja 21:17]

Mateusz Doniec

18 kwietnia 2024, 20:07

Sport

28 komentarzy

Fot. Getty Images

Szatnia Barçy przeżywa trudny moment. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów było bolesnym ciosem dla pełnej nadziei i entuzjazmu drużyny, a oprócz tego wybuchła jeszcze dyskusja na temat słów Gündoğana po meczu z PSG. Jak podaje Sport, za zamkniętymi drzwiami nikt nie płacze, ale jest kilku graczy, którzy uważają, że byłoby lepiej, gdyby Niemiec oszczędził swoich słów.

Toni Juanmarti z dziennika Sport twierdzi, że ogólnie rzecz biorąc, w składzie można wyróżnić trzy grupy: tych, którzy uważają, że İlkay nie wskazał nikogo palcem swoimi słowami, po prostu odpowiedział na to, o co został zapytany; tych, którzy uważają, że mógł być bardziej wrażliwy i tych, którzy woleli wyłączyć się po bolesnym odpadnięciu i ledwo chcieli zwracać uwagę na to, co uważają za banalne.

Po meczu duża część drużyny nie była nawet świadoma wypowiedzi byłego gracza Manchesteru City na temat błędu popełnionego przez Araujo. Następnego dnia, gdy pojawiły się one w mediach, nastąpiła reakcja. Publicznie i prywatnie. W tym pierwszym przypadku ważni zawodnicy tacy jak Sergi Roberto i Koundé, wypowiedzieli się na Instagramie, podkreślając, że wygrywają i przegrywają razem. Prywatnie było też kilku graczy, którzy uznali słowa İlkaya za niestosowne. Absolutnie nie uznawano tego jako pożaru w szatni czy dramatyzowania; po prostu komentowano bieżące sprawy w taki sam sposób, w jaki komentują inne sytuacje.

Nikt lub prawie nikt w szatni nie uważa, że Gündogan zawarł jakąkolwiek złośliwość w swoich słowach. Wręcz przeciwnie, podkreślają, że został o to zapytany przez dziennikarza. Jest jednak kilku graczy, którzy uważają, że biorąc pod uwagę sposób, w jaki zespół odpadł, ostatnią rzeczą, która była potrzebna, było wywołanie możliwych nieporozumień. Niezależnie od tego, czy İlkay ma rację, czy nie, uważają, że nie należy publicznie wspominać o indywidualnych błędach, ponieważ precedens byłby niebezpieczny i innego dnia może to być ktoś inny, kto ma mniej szczęścia. Taki pogląd może być bardziej kojarzony z młodszą częścią szatni.

Z drugiej strony, niektórzy bardziej doświadczeni zawodnicy bagatelizują sprawę i podkreślają, że nie widzą żadnego problemu w wypowiedziach İlkaya, a to, co jest naprawdę ważne i rozczarowujące to odpadnięcie. Co więcej, bardziej doświadczona część szatni uważa, że w profesjonalnym futbolu trzeba radzić sobie z presją i czasem znosić niezbyt miłe komentarze. Innymi słowy, są tacy, którzy uważają, że wymagająca samokrytyka jest przydatna dla rozwoju, zwłaszcza w grupie z tak wieloma młodymi graczami.

Jesienią, gdy Gündogan ostro skrytykował postawę drużyny po Clásico, pomocnik tłumaczył się kolegom z drużyny następnego dnia. Okaże się, czy tym razem postąpi podobnie, choć nie wygląda na to, aby tak się stało, ponieważ z punktu widzenia zawodnika był daleki od wskazywania palcem na swojego kolegę z drużyny. Po prostu komentował zagranie, które, jak wszyscy akceptują, było kluczowe w dwumeczu.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy pomocnik jest całkowicie szczery przed mikrofonami, ani nie będzie to ostatni. Uważa się również, że jest to kwestia kulturowa. Koledzy z drużyny, tacy jak Ter Stegen i Frenkie de Jong, również są bardzo szczerzy w mediach. W każdym razie osoby z szatni wyjaśniają, że gdy tylko będą mogli porozmawiać twarzą w twarz, "wszystko zostanie załatwione w dwie minuty".

Aktualizacja

21:17 Mundo Deportivo: Gündogan nie chciał nikogo urazić, ani wytykać palcami, a tym bardziej wywoływać dyskusji na czyjś temat. Niemiec spróbuje porozmawiać z Ronaldem Araujo i wyjaśnić nieporozumienie, jeśli naprawdę uważa, że takowe zaistniało. A jeśli będzie miał okazję, korzystając z dnia medialnego z okazji Clásico, wyda oświadczenie, aby rozwiązać tę sprawę.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jedyną osoba, która coś namieszała to był Xavi, który chyba zapomniał wziąć leków przed meczem i tak się odpalił, że już zaczął odlatywać. Gdyby zachował spokój i ocenił sytuację prawidłowo nie byłoby żadnej dyskusji i może Araujo też by przyjął swój błąd z pokorą, a ten cymbał (Xavi) skopał baner, zwyzywał wszystkich i po meczu odwalił cyrk z sędziami. Gundogan miał 100% racji - sytuacja z Araujo była kluczowa dla dwumeczu, bo do tego momentu mieli kontrolę nad spotkaniem i PSG nie było w stanie zagrozić Barcelonie przez te 30 minut rewanżu. Ilkay zachował się jak prawdziwy lider i Xavi powinien się uczyć od niego, jeśli ma zamiar zostać w Barcelonie na dłużej! Spokój musi wychodzić z ławki, a nie od piłkarzy z boiska.
« Powrót do wszystkich komentarzy