Przed pierwszym spotkanie ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów w Barcelonie trwał wyścig z czasem. Ostatecznie do kadry powrócili De Jong, Pedri oraz Christensen, ale tylko Holender rozpoczął mecz od pierwszej minuty. Xavi postawił na mieszankę doświadczenia z młodością i talentem. Nie było żadnych niespodzianek w defensywie, gdzie na środku wystąpili Cubarsi oraz Araujo, a na bokach Koundé i Cancelo. W pomocy do powracającego Frenkiego dołączyli Sergi Roberto oraz Gündoğan. Skrzydła należały do Raphinhi i Lamine’a Yamala, natomiast najbardziej wysuniętym piłkarzem był oczywiście Robert Lewandowski.
Gospodarze od początku zaatakowali, wykorzystując szybkość Dembélé. Udało się jednak odeprzeć pierwszą ofensywę, choć Mbappe oddał niecelny strzał. W odpowiedzi Raphinha uciekł obrońcom i stanął oko w oko z Donnarummą, ale okazję zmarnował. Chwilę później znów byliśmy pod drugim polem karnym, gdzie na bramkę uderzył Vitinha, a piłkę spokojnie złapał Ter Stegen. Niemiec poradził sobie także ze strzałem zza pola karnego Asensio. W 19. minucie efektownie w polu karnym przedarł się Mendes, ale zablokował go Araujo. Chwilę później Barcelony była bardzo blisko objęcia prowadzenia, ale piłka po strzale głową Lewandowskiego została wybita z linii bramkowej przez Mendesa. W 23. minucie z dystansu uderzył Raphinha, a Donnarumma świetnie interweniował.
Pierwsze 25 minut meczu było dość wyrównane. PSG próbowało prowadzić grę, ale to Barcelona miała lepsze okazje do zdobycia bramki. W 28. minucie Ter Stegen stanął na wysokości zadania po kolejnym uderzeniu gospodarzy. Chwilę później Cancelo faulował w polu karnym Mbappe, na szczęście Francuz znajdował się na pozycji spalonej i nie było nawet analizy VAR. W 37. minucie Barcelona za sprawą Cubarsiego zapoczątkowała atak, który przyśpieszył Lewandowski, zagrywając na skrzydło do Lamine’a Yamala. Młody skrzydłowy sprytnie dośrodkował w kierunku Polaka, ale napastnika uprzedził Donnarumma. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Raphinhi, który silnym strzałem dał gościom prowadzenie. Gospodarze od razu ruszyli odrabiać straty, ale narażali się na kontrataki. Niestety Barcelona dwie okazje zmarnowała, tracąc piłkę w kluczowym momencie. W doliczonym czasie gry Raphinha świetnie uratował piłkę i odegrał do Lamine’a Yamala, ale Hiszpan fatalnie skiksował przy próbie dośrodkowania. Kolejnych bramek już w pierwszej połowie nie oglądaliśmy. Xavi mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
Luis Enrique dokonał jednej zmiany w przerwie. W miejsce Asensio pojawił się Barcola. W 48. minucie w polu karnym zatańczył z obrońcami Dembélé i huknął w kierunku bliższego słupka nie do obrony. Znów mieliśmy remis. Nie minęły dwie minuty, a było już 2:1 dla gospodarzy. Świetnie rozegrana akcja i Vitinha wpakował piłkę do siatki. W 55. minucie uderzył Barcola, a Ter Stegen sparował piłkę na poprzeczkę. Gospodarze się rozpędzali, a Barça nie potrafiła się zorganizować ani w obronie, ani w ofensywie. W 62. minucie wpuszczony na boisko chwilę wcześniej Pedri zagrał do Raphinhi, a Brazylijczyk pewnym strzałem wyrównał stan gry. Na placu nie było już ani Roberto, ani Lamine’a Yamala, a poza wspomnianym asystentem na boisku pojawił się Felix. W 70. minucie Raphinha uderzył z rzutu wolnego, ale tym razem Donnarumma pewnie chwycił piłkę. Chwilę później świetną interwencję w obronie zaliczył Ronald Araujo, blokując w ostatniej chwili Barcolę wślizgiem.
Xavi na ostatni kwadrans posłał do gry Christensena i Ferrana Torresa w miejsce De Jonga i Raphinhi. Właśnie Duńczyk zaraz po wejściu uwolnił się spod opieki obrońców w polu karnym i strzałem głową pokonał bramkarza PSG! Barcelona znów prowadziła i po zmianach wyglądała na odnowioną. Gospodarze w ostatnich 10 minutach znów odważniej zaatakowali. Na boisku pojawili się Ramos oraz Fermín – Luis Enrique szukał gola, natomiast Xavi dał odpocząć Gündoğanowi. Goście wyczekiwali okazji do kontrataku, broniąc się bardzo głęboko. Z dystansu uderzał Mbappe, ale po kontakcie z obrońcą piłka wyszła za linię końcową, a z rzutu rożnego nic nie wyniknęło. Ostatecznie podopiecznym Xaviego udało się utrzymać skromne prowadzenie i do rewanżu podejdą z przewagą jednego gola. Oba zespoły zaprezentowały dzisiaj świetne widowisko, a zwyciężyła drużyna przede wszystkim skuteczniejsza. Brawa dla Raphinhi, który rozegrał jeden z najlepszych meczów w barwach Barcelony. Świetny był też Cubarsi, a i Araujo miał swoje momenty. Za tydzień trzeba zrobić swoje i awansować do półfinału Ligi Mistrzów.
Paris Saint-Germain: Donnarumma, Marquinhos, Beraldo, L. Hernández, N. Mendes, Kang-in Lee (min. 61, Zaire-Emery), Vitinha, Fabian Ruiz (min. 86, Ramos), Asensio (min. 46, Barcola), Dembélé, Mbappé.
FC Barcelona: Ter Stegen, Koundé, Araujo, Cubarsi, Cancelo, Sergi Roberto (min. 61, Pedri), De Jong (min. 75, Christensen), Gündoğan (min. 85, Fermín), Lamine Yamal (min. 61, Felix), Lewandowski, Raphinha (min. 76, Ferran Torres).
Komentarze (685)
Mam nadzieję, że asencja Roberto i Christiansena nie spowoduje nerwówki na ławie w kontekście niekorzystnego obrotu sprawy w rewanżu.
Barcaq po półfinał, a tam może Atletico???
A inną sprawą jest by Barca zagrała z PSG w rewanżu by wygrać gdyż ważnym jest oprócz awansu kasa za dwa zwycięstwa
A swoją drogą dziwnym, ze w PSG Dembele gra, a u nas wiecznie kontuzjowany.
Wracając do LM powiem tak cieszmy się póki co ze zwycięstwa i mniejmy nadzieję, że i w rewanżu nasi pokażą grę na wysokim poziomie i awansują jakimś swędem.
I jeszcze jedno: chciałbym oddać cesarzowi co cesarskie - Xavi wczoraj naprawdę dobrze ustawił drużynę, a dokonywane zmiany były strzałem w "10-tkę". Szkoda tylko, że w rewanżu nie będziemy mogli skorzystać z Roberto i Christiansena, nawet gdyby byli opcją rezerwową.
Jeden z najgorszych transferów Barcy, zero szacunku do kibiców - mam nadzieję, że los mu odpłaci.
Fajnie Cubarsi, solidne zawody, Yamal może nieco słabiej, ale zebrał cenne doświadczenie. Szkoda zawieszeń, zwłaszcza Christensena.
Oby tak dalej i oby ten mecz dodał piłkarzom jeszcze więcej pewności siebie :)
Szkoda, że Lewemu nie weszła ta główka, mam nadzieję, że w rewanżu lepiej mu pójdzie.
Ale w ogóle mecz świetny i totalnie nie spodziewałem się, że wygramy. Dopuszczałem taką możliwość, ale w małym procencie. Bardzo miłe zaskoczenie!
Visça Barça y Visça Catalunya
Komentator po golach dla PSG darł sie, jak oszalały, po golach dla nas trochę mniej... :)
Jedna z puent całej tej rozmowy z koleżką była taka, że Roberto to ostatni gracz poprzedniego pokolenia z La Masii który nadal gra w Barcy :D
Dembele TRAIDOR się frajer cieszył po golu haha, no ale bombę walnął w LM, kto zabroni, już go niemal nie pamiętam w Barcelonie.
Mbappe myślał że sobie zejdzie na prawą nogę jak z ogórkami z Ligue Ę i będzie Hattrick, słaby mecz mapeta i wyglądał na mega zblazowanego, nie czułem przed nim strachu, jak to zazwyczaj było w poprzednich starciach.
Głupio stracone bramki, trudno, najważniejsze - NAJWAZNIEJSZE!!! - że się podnieśliśmy, Xavi/Drużyna/lewy wszyscy dali z siebie wszystko, liderowali, było groźni! Super się to oglądało!
PSG może grało padake ktoś powie, PSG to banda pajaców, zgadza się, ale to jest Liga Mistrzów, a my z wyjazdu do znienawidzonego Paryża przywozimy zwycięstwo.
Jestem dumny z drużyny, Lewy profesor mega inteligentnie grał na luzie, Kounde zjadł Kyliana, Raphinia chaotycznie ale dobrze ustawiony, Cancelo zabije jak spotkam za ten strzał jak mógł podawać, no i creme de la creme Yamal ze swoim fałszem i przebojowością. Zagrał tak jakby był gwiazdą futbolu która ma 17 lat. Nie mógłbym oczekiwać więcej.
Generalnie trochę jestem podpity ale za to bardzo szczęśliwy. Obyśmy nie osiedli na laurach tylko zniszczyli już wszystko i wszystkich w Europie, kij w ligę
VAMOS!!
Ter Stegen
Arajuo
Cubarsi
Kounde
Gundogan
Yamal
Raphinia
Lewy
Dziś nasi przebiegli więcej km i nie widać było po nich, żeby oddychali rękawami.
Mam nadzieję, że rewanż także będzie należał do nas.
Generalnie, bardzo dobry mecz, widać że drużyna robi postępy pod wodzą Xaviego. Zarówno mentalnie jak i fizycznie mamy chyba najlepszy moment w sezonie.
FDJ niestety zamieszany w obie bramki, miejmy nadzieję że z meczu na mecz wróci do formy.
Półfinał LM staje się realny.
Pierwsza nasza bramka to znakomity wysiłek drużyny, świetnie rozpoczął ją Cubarsi, ale wszyscy zachowali się w niej znakomicie.
Widać ewolucję Lewandowskiego, na początku grał jak w Bayernie, skupiając się na bramkach, potem wziął się za rozgrywanie, co często wyglądało fatalnie, bo podania były kompletnie chybione, a piłka mu się do nogi zupełnie nie kleiła, wydaje się że nauczył się w końcu rozgrywać, więcej widzi i precyzja podań jest dużo lepsza, z przyjęciem jest różnie, ale to i tak duży postęp, bo było żenująco źle, takiego Lewandowskiego będę tolerował, bo i pressing mu się polepszył, więc brak bramek w jego przypadku tak nie boli, a drużyna ewidentnie korzysta na tej zmianie.
Świetnie dziś z piłką wychodził Gundogan, dominacja Araujo była wspaniała.
Myślę że gdybyśmy utrzymali grę z pierwszej połowy przez cały mecz, to kwestia awansu mogła być rozstrzygnęta już dzisiaj, Raphinha zawodnik meczu, a Cancelo musi trochę się ogarnąć, bo taki Cubarsi to go zjada spokojem i dojrzałością.
A no i na koniec jak ten z #7 ma trafić do realu za setki milionów i być złomowany jak dzisiaj to niech przychodzi, bo podobno ma sprawić że real nam odjedzie na 10 lat ;)
Świetny mecz Lewego. Klasa. Raphinia kozaka dziś wieczorem zagrał. Najlepszy mecz odkąd przyszedł. Świetny Cubarsi. Solidny Kounde i Araujo niezniszczalny.
Bardzo, bardzo dobry mecz z 10 minutami do zapomnienia.
Oglądając dzisiejszy mecz najbardziej zadziwił mnie Lewandowski. Co się z nim stało? To nie jest ten sam zawodnik co jeszcze kilka miesięcy temu - powolny, sztywny, zagubiony, chucherko rozstawiane przez obrońców. Dzisiaj to był koks profesor, zadziwiająco dobrze utrzymujący się przy piłce, rozprowadzający ataki, wygrywający każdą górną piłkę, wyglądał jak tytan. Jak gość, który powinien 2 razy otrzymać Złotą Piłkę jeszcze kilka lat temu. Zmieniła się też jego funkcja na boisku i styl gry - nie jest już gościem, którego jedynym zadaniem jest strzelić gola. Dzisiaj zagrał jak typowa 10. Jak to możliwe, że nastąpiła w tak krótkim czasie tak kolosalna zmiana?
- Lewy bez gola ale z bardzo dobrymi zawodami, mnostwo walki, mnóstwo wygranej walki w powietrzu, sporo zgranych piłek do kolegów
- Raphinha bardzo dobry mecz, nie pamiętam tak dobrego meczu w jego wykonaniu, a juz myślałem ze bedzie kiepsko po braku lobika nad bramkarzem na początku meczu.
- cały zespół zasłużył na pochwałę,
- defensywni pomocnicy sie wykartkowali, może być ciężko w rewanżu, oby nie Romeu
Dobranoc wszystkim, VeB.
Jest kim rotować w pomocy
No i Raphinia wreszcie wyglądał jak Brazylijczyk w ataku!!!!
Wynik super. Teraz nie dać się zaskoczyć u siebie!