FC Barcelona zagrała świetne spotkanie z Getafe i pokonała zespół spod Madrytu 4:0. Xavi na pomeczowej konferencji zdziwił się wspierającym pytaniem jednego z dziennikarzy. Pełny zapis ukaże się wkrótce.
[Marta Ramón, RAC1] To z pewnością ważny mecz dla szatni. Co daje uzyskanie tak spektakularnego wyniku i zagranie spokojnego meczu przed własną publicznością?
Xavi: Tak, to zawsze ważne. Wiemy, co chcemy osiągnąć i wierzymy w to. Jest tak u nas cały czas. To też przekazuję piłkarzom, kiedy rozmawiamy, kiedy jesteśmy razem, zjednoczeni. To prawda, że pokazaliśmy swoją najlepszą wersję i myślę, że powrót na własny stadion w takim stylu pomoże piłkarzom, bo graliśmy trochę poza naszym obiektem i brakowało nam dobrego meczu u siebie. Myślę, że to mecz kompletny pod każdym względem przeciwko odważnym rywalom. Bardzo odważnym. Mieli linię defensywną na środku boiska i zauważyliśmy to, dlatego dobrze funkcjonowali dziś Raphinha i João Felix, bo to dwóch piłkarzy, którzy dobrze wychodzą na wolne pole. Potem wszedł Vitor Roque, który także ma tę umiejętność. Również Fermín. Dobrze atakowaliśmy przeciwko odważnej obronie. Pokazaliśmy, że potrafimy atakować, kiedy rozumiemy rzeczy na boisku. Jestem bardzo zadowolony także z dyspozycji fizycznej. Byliśmy na równi z bardzo intensywną drużyną i myślę, że to kompletne spotkanie pod każdym względem.
[Adria Albets, Cadena SER] Jesteście pięć punktów za Realem Madryt, drudzy w tabeli. Myślisz, że macie realną szansę walczyć o ligę?
Myślę, że zostało mało czasu, ale tak. Już powiedziałem, nie poddajemy się, postawiliśmy krok naprzód. Na ostatnie 15 możliwych punktów zdobyliśmy 13. Mamy dobry moment w LaLiga. Trzeba wierzyć. Trzeba wierzyć do końca, aż do momentu aż nie będzie nawet matematycznych szans. Ale myślę, że one mogą być. Poza tym, nakładamy presję na Gironę, którą dziś przeskoczyliśmy w tabeli. Nakładamy presję na Real, żeby wygrywał swoje mecze. My musimy skupić się na swoim zadaniu, którymi jest wygrywanie, tak, jak zrobiliśmy to dzisiaj.
[Helena Condis, COPE] Dziś znów Montjuïc cię oklaskiwało i skandowało twoje imię. Zawodnicy mówią, że to krok naprzód. Po tej reakcji trybun i twoich piłkarzy nie jesteś zły, że ogłosiłeś swoją decyzję o odejściu?
Nie, wręcz przeciwnie. Sądzę, że decyzja jest najbardziej odpowiednia. Myślę, że drużyna postawiła krok naprzód, tego potrzebowaliśmy. Piłkarze pokazali dziś wysoki poziom, na jakim mogą grać. I w poprzednich spotkaniach też, przede wszystkim w Neapolu, gdzie był poziom Ligi Mistrzów i dziś tak samo. Poziom wymagający pod względem fizycznym i dobrze nam poszło. Ale nie... Jestem całkowicie przekonany o mojej decyzji i myślę, że jest ona najbardziej odpowiednia. Nie dla mnie, myślę, że dla klubu. I oczywiście bardzo dziękuję publiczności po raz kolejny. Zawsze byli po mojej stronie. Nigdy nie brakowało mi ich wsparcia od serca.
[Jordi Blanco, ESPN] 20 lat temu, jak byłeś w drużynie, to sezon też nie był najlepszy. 13 punktów straty do Realu Madryt. Czy to może ci jakoś teraz pomóc, możesz to przenieść na swoich graczy, żeby mogli myśleć, że idą w dobrą stronę? Wtedy udało się podnieść i może teraz uda się to osiągnąć znowu?
- Nie... Ja chyba śnię... To pierwsze pozytywne założenie po dwóch i pół roku tutaj. Pierwsze. Mam halucynacje. Myślę, że to z powodu decyzji, że odchodzę z końcem tego sezonu. Pierwsze pozytywne założenie, jakie mi przekazaliście w ciągu dwóch i pół roku. Dziękuję. Tak, oczywiście, wierzę do końca, nie zamierzamy się poddawać i mam nadzieję, że będziemy skracać dystans i sami nie będziemy tracić punktów.
Pełny zapis konferencji prasowej pojawi się wkrótce.
Komentarze (17)
https://bit.ly/BarcelonaMeczeLM
Naprawdę niepokoję się o stan mentalny Generała.
Dobra wstaje. Zesralem sie