FC Barcelona zremisowała 1:1 w wyjazdowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Napoli. Kwestia awansu rozstrzygnie się za trzy tygodnie na Montjuïc. Poniżej pełny zapis konferencji prasowej Xaviego po tym meczu.
[Marta Ramon, RAC1] Jakie masz odczucia po meczu, wiedząc, że był moment, kiedy dominowaliście, ale potem mecz się wyrównał?
Xavi: Mam trochę gorzkie odczucia, bo uważam, że mogliśmy wygrać mecz. Mieliśmy go we własnych rękach. Wiele rzeczy robiliśmy dobrze w wielu momentach gry oprócz ostatnich 10 minut pierwszej połowy, kiedy nas zdominowali. Broniliśmy się wtedy dobrze. Potem po golu na 1:0 zabrakło nam takiego porządku, pauzy, kontroli, dominacji... i dlatego Napoli strzeliło gola. Uważam, że powinniśmy wygrać ten mecz. To nie jest zły wynik, ale szkoda. Uważam, że grając w ten sposób, awansujemy do ćwierćfinału.
Widzieliśmy dziś długie podania przy wyższym pressingu. Czasami narzekasz, że ataki są za krótkie albo że chcecie atakować za szybko, kiedy prosisz o chwilę cierpliwości. Dlaczego w pewnych momentach meczu się to pojawia, a w innych nie?
Myślę, że zagraliśmy dziś przede wszystkim dobry mecz. Jestem zadowolony, dumny z tego, co pokazaliśmy dziś w Europie. Ale to prawda, że mamy fazy złej gry, gdzie się spieszymy. Brakuje nam dojrzałości. Po cierpieniu w grze przez, na przykład cztery minuty, gramy szybko przez środek. Myślę, że brakuje nam dominacji, spokoju, pauzy, kiedy docieramy na połowę przeciwnika. Jeśli mówimy o grze, uważam, że wyglądaliśmy bardzo dobrze. Prawdą jest, że fizycznie, być może byli od nas silniejsi. Dobrze wyglądaliśmy w fazie defensywnej i ofensywnej. Mieliśmy klarowne okazje, także dobrze zakończyliśmy mecz, generując klarowną okazję Gündoğana. Czuję się tak, jak mówiłem wcześniej. Trochę żal przez brak wygranej. Ale taka jest Liga Mistrzów. Jeśli nie podwyższasz wyniku, remisujesz spotkanie, z którego wydawało się, że wyjdziesz zwycięsko.
[Xavi Lemos, TV3] W momencie, kiedy drużyna dominowała w meczu, brakowało wam podwyższenia wyniku, strzelenia drugiego, uspokajającego gola. Dlaczego to się dzieje? To brak pewności siebie? Jakie są czynniki, które na to wpływają?
Myślę, że to są dwie rzeczy. W pierwszej połowie brakowało nam skuteczności, mieliśmy trzy, cztery okazje, dość klarowne. Napoli nie wygenerowało praktycznie nic. I było 0:0. To skuteczność, o której zawsze mówię. Później... To, czego nam brakowało po strzeleniu gola na 1:0, to więcej dominowania, więcej kontroli, więcej zatrzymywania gry, więcej szukania pomocników, którzy są stworzeni, by dominować. Tego nam dziś brakowało. To remis, który musimy uszanować, ale cóż... Według mnie grając w ten sposób, wygramy więcej spotkań niż przegramy.
[Lluis Flaquer, Cadena SER] Czy w obliczu rewanżu więcej waży dyspozycja zespołu przez 75 minut do straty gola, czy ta przez ostatni kwadrans? Po ukaraniu golem za jedyny błąd w defensywie w tym meczu jesteś nastawiony bardziej czy mniej optymistycznie na awans do ćwierćfinału?
Grając w taki sposób, myślę, że mamy duże szanse, żeby przejść dalej. Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry mecz, zarówno w fazie defensywnej, jak i ofensywnej. Rozregulowaliśmy się praktycznie tylko przy golu. Wygenerowaliśmy wiele okazji, bardzo dobrze wyglądaliśmy w ofensywie. Uważam, że drużyna zasłużyła na to, żeby wygrać, ale to jest Liga Mistrzów. Nie wykorzystujesz w ataku, w obronie podarowujesz gola i oni go strzelają. Ale cóż... Wychodzę usatysfakcjonowany, ale z gorzkim uczuciem, bo z mojego punktu widzenia to był mecz do wygrania.
[Manolo Oliveros, COPE] Zauważyłem, że granie Christensenem to poświęcenie jednego ofensywnego zawodnika na rzecz drugiego defensywnego pomocnika. Nie wiem, czy myślałeś o tym w trakcie ostatnich kilku meczów?
Nie, nie, nie myślę tak. Myślę, że właśnie Andreas dał dużo elastyczności, tracił bardzo niewiele piłek, dawał nam ciągłość gry. Uważam, że wtedy, kiedy pressowali napastnicy, doskakiwał Politano, doskakiwał Osimhen, doskakiwał Kwaracchelia, pomocnik powinien mieć więcej spokoju, zostawać na pozycji, uspokajać grę, ale według mnie to nie ma nic wspólnego z Andreasem Christensenem.
[Joel Gadea, Beteve] Czy masz poczucie, że Barça zagrała dziś jeden z najlepszych meczów w Europie w ostatnich latach?
Dla mnie to szkoda, że wynik nie przyznaje nam racji. Patrząc na wynik oraz na mecz, to jest to wielka szkoda, ale jestem bardzo zadowolony. Z tego okresu pracy, kiedy jestem trenerem, wyszło nam dziś wiele rzeczy, wiele rzeczy. Możemy być dziś dumni z wizerunku, jaki pokazała drużyna, z tego, jak rywalizowaliśmy... Podsumowując w ten sposób nasze mecze w Europie, z pewnością jeden z najlepszych. To droga, na której trzeba rywalizować w Europie.
[Jordi Blanco, ESPN] Powiedziałeś, że po zdobyciu gola zespołowi brakowało spokoju i cierpliwości. Nie uważasz, że bardziej brakowało dobicia tego meczu, mając Napoli praktycznie na kolanach?
Tak. To, o czym mówisz, wynika z właśnie z posiadania piłki, spokoju, cierpliwości, znajdowania odpowiedniego momentu. Jeśli to przesypiasz, wtedy... Powinniśmy szukać sytuacji, utrzymywać się przy piłce, szukać drugiego gola. Nigdy nie spekulujemy. Zabrakło nam obu rzeczy. Po pierwsze dominowania w grze, a po drugie, tego, o czym mówisz, szukania 2:0.
[Santi Jimenez, AS] Masz jakieś wytłumaczenie, dlaczego Barça jeszcze nie przegrała na wyjeździe w lidze, a u siebie nie ma takiej solidności? Czego brakuje? Bo przecież rewanż zadecyduje o awansie...
Zdecydowanie. Uważam, że wszyscy tęsknimy za Camp Nou. To logiczne. Wiedzieliśmy to od początku sezonu. Powiedziałem na Gamperze, że to będzie trudny czas, bo musimy dostosować się do Montjuïc. Nie oszukujmy się, to nie to samo. Gra na Montjuïc to nie to samo co gra na Camp Nou. Nie może to na nas wpływać, ale szkoda... Wyobraź sobie rewanż na Camp Nou, dla mnie byłoby zupełnie inaczej i dla zawodników również... i dla rywali. Ale kibice jak zawsze będą na dziesiątkę, potrzebujemy ich. Jeśli przed tym meczem szanse były 50:50, to teraz przed naszymi kibicami jest to być może 51:49 dla nas.
[Mario Gago, Onda Cero] Chciałem cię zapytać o gola Lewandowskiego. Wrócił do strzelania w Lidze Mistrzów. Co może oznaczać dla polskiego napastnika powrót do zdobywania bramek w tych rozgrywkach?
Dla mnie bardziej niż gol, chodzi o to, jak teraz gra dla drużyny. Postawił krok naprzód w prostszej grze, grze pozycyjnej, wygrywaniu pojedynków, łączeniu się z drużyną, w grze pod presją. Robert dobrze uczestniczy w grze i dlatego gole same do niego przychodzą. Dużo o tym rozmawialiśmy, jest naturalnym liderem. Zawsze chce się poprawiać i myślę, że bardzo pomaga zespołowi na tym etapie.
Komentarze (30)