Niemieckie media donoszą dziś o trudnych relacjach Joshuy Kimmicha z Thomasem Tuchelem i o tym, że konflikt ze sztabem trenerskim może doprowadzić do odejścia piłkarza lub szkoleniowca. Tak się składa, że obaj są na radarze Barcelony.
Bild podaje, że Kimmich po przegranym meczu z Bochum (2:3) ostro pokłócił się z asystentem Tuchela Zsoltem Lowem. Interweniować musiał nawet Manuel Neuer. Konflikt Kimmicha ze sztabem Bayernu wydaje się wchodzić na wyższy poziom, a pomocnik przestaje ukrywać swoje frustracje. 29-latkowi miało nie podobać się to, że został posadzony na ławce w kluczowym pojedynku z Bayerem (wcześniej był kontuzjowany, ale bardzo się starał, żeby wykurować się na to starcie), wchodząc na boisko tylko na pół godziny, a także to, że we wspomnianej konfrontacji z Bochum Tuchel ściągnął go z boiska.
Bild zastanawia się, jak długo jeszcze potrwa współpraca Kimmicha z Tuchelem. Ich relacje wydają się zerwane, choć sam trener próbował bagatelizować zajście ze spotkania z Bochum, twierdząc, że w emocjach zdarzają się takie rzeczy w szatni. Jeśli nic się nie poprawi w stosunkach Kimmicha z Tuchelem, wydaje się jednak, że będzie musiało dojść do rozstania. Na razie władze Bayernu wspierają szkoleniowca, ale być może w przypadku odpadnięcia z Ligi Mistrzów (w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Bawarczycy przegrali z Lazio 0:1) sytuacja się zmieni.
Jeżeli tak się stanie, Tuchel może być w lecie „do wzięcia”, a warto pamiętać, że jego nazwisko było łączone z Barceloną. Odejście 50-latka miałoby też znaczenie pośrednie dla Katalończyków – Bayern mógłby ruszyć wówczas po Hansiego Flicka, na co media już zwracały uwagę. Ten ostatni był wskazywany jako jeden z faworytów do zastąpienia Xaviego.
Gdyby Tuchel został, Kimmich mógłby zdecydować się na odejście na rok przed końcem kontraktu. Według Sportu w takiej sytuacji Bayern oczekiwałby za swojego gracza 65 milionów euro, ale nie ma co ukrywać, że nie miałby dobrej pozycji negocjacyjnej. Barcelona od dawna interesuje się Kimmichem, ale trudno byłoby jej wykupić 29-latka, zwłaszcza w obliczu zainteresowania PSG czy Manchesteru City. Nie ma jednak pewności, że Kimmich zgodzi się podpisać nową umowę nawet w przypadku zwolnienia Tuchela. Do tej pory negocjacje szły jak po grudzie. Barça wolałaby pozyskać pomocnika na zasadzie wolnego transferu, gdy jego kontrakt dobiegnie końca, ale można odnieść wrażenie, że przyszłość zawodnika rozstrzygnie się dużo szybciej.
Komentarze (38)
Ahhhhh no to tylko sprzedaż Raphinhi jak najszybciej
Bochum zaczyna wjeżdżać w Bayern jak w masło, a Dayot nie ogarniający pozycji PO najpierw łapie głupią kartkę faulując w momencie, w którym nie było kompletnie zagrożenia i faul był głupotą, a później jeszcze robi karnego i wylatuje z czerwem, bo.. miał już tą głupio zarobioną wcześniej kartkę.
Jak my weźmiemy tego Tuchela to będzie rywalizował z Valverde o to kto bardziej zepsuje zespół.
p.s.
Każdy może sobie tu pisać. Na szczęście Ty o tym nie decydujesz.
My wygrywaliśmy mimo jego obecności na ławce, a nie dzięki niemu, ligi które odpuścił Real. Zobacz sobie ile punktów zdobył Real w sezonach przed Valverde i po nim, a ile w tych 2 co wygraliśmy, może zrozumiesz, że nie mieliśmy z kim tej ligi przegrać. Oni szli po LM kosztem ligi, a my mieliśmy Messiego w primie- to wystarczyło. Ogólnie taktyka Valverde to wszyscy bronią, sam Messi atakuje.
Do teraz nie wygrzebaliśmy się z tej ruiny taktycznej po Valverde.
Blamaż z Bayernem, mimo, że na ławce siedział Setien, to pokłosie "pracy" Valverde, do tego ten gość doprowadził Barcelonę.