W 97. minucie meczu Celta Vigo - FC Barcelona sędzia przyznał Barcelonie rzut karny po faulu na Lamine Yamalu. Do jedenastki podszedł Robert Lewandowski, lecz Guaita był górą. Okazało się jednak, że bramkarz wyszedł z linii bramkowej w momencie strzału. Przy powtórce jedenastki Polak mógł już cieszyć się z gola, lecz w tym przypadku również nie brakuje kontrowersji.
Jak pisze portal Archivo VAR, pierwszy karny Lewandowskiego został słusznie powtórzony, ponieważ bramkarz Guaita wyszedł obiema stopami przed linię bramkową. Po interwencji VAR-u sędzia José Pulido Santana nakazał powtórzenie jedenastki.
Drugi rzut karny, już wykorzystany przez Lewandowskiego, wzbudził jednak kontrowersję. Zauważono, że w momencie strzału Raphinha znajdował się w polu karnym (a Fermin i De Jong wbiegli w "półksiężyc") i sugerowano, że ta jedenastka również powinna zostać powtórzona. Jak czytamy w przepisach gry w piłkę nożną (str. 128), przedwczesne wkroczenie zawodników drużyny atakującej powinno skutkować powtórzeniem karnego.
Archivo VAR oraz ekspert sędziowski telewizji GOL i Marki Pavel Fernández twierdzą jednak, że w tej sytuacji VAR nie mógł interweniować, ponieważ sprawdza on naruszenie pola karnego tylko wtedy, gdy bezpośrednio ingeruje w przebieg gry. "Jeśli akcja kończy się golem, tak jak w poniższym przypadku, bramka zostaje uznana" - pisze portal Archivo VAR. "Jeśli żaden z tych przedwcześnie wbiegających nie czerpie z tego korzyści, VAR nie interweniuje" - dodaje Fernández. Można z tego zrozumieć, że aby doszło do powtórzenia karnego, sędzia główny musiałby na żywo wychwycić naruszenie przepisów przez piłkarzy Barçy i od razu nakazać powtórzenie.
⚠️💥 ¿Puede entrar el VAR en el segundo penalti lanzado por Lewandowski?
❌ NO.
👉🏻 El VAR solo revisa invasiones de área si se interviene de forma directa en el desarrollo del juego.
▪️ Si la acción termina en gol, como en las citadas, el tanto se da por válido. pic.twitter.com/xj1yY20ZDU
Warto całą sytuację podsumować tym, że również przy drugim podejściu Lewandowskiego Guaita stał obiema stopami przed linią bramkową. I według przepisów w takiej sytuacji, jeśli padła bramka, powinna ona zostać uznana.
Komentarze (26)
I o czym tu dyskutować? Robienie afery z niczego
To powinna być prosta gra oparta na prostych zasadach - zawodnik drużyny strzelającej wbiega w pole karne przed oddaniem strzału - powtarzamy. Bramkarz nie dotykał nogą linii w czasie strzału - powtarzamy.
A tutaj oczywiście zaczynają się kompletnie kretyńskie i bezsensowne zapisy o tym, czy wbiegając w to pole karne wypłynął na gola czy nie wypłynął. Tak samo jest ze wszystkim.