W ostatnich dniach pojawiły się informacje o możliwym odejściu Frenkiego de Jonga z Barcelony. Biorąc pod uwagę fakt, że jego kontrakt z klubem wygasa w czerwcu 2026 roku, a Holendrem interesują się największe klubowe marki, sprzedaż Frenkiego w najbliższym okienku transferowym mogłaby przynieść klubowi tak potrzebną finansową ulgę. Pytanie brzmi: Czy Barcelona powinna sprzedać tak utalentowanego i ważnego gracza? A jeśli tak, to za jaką cenę?
(Nie)spełnione oczekiwania?
Frenkie de Jong przybył na Camp Nou w lipcu 2019 roku po świetnym sezonie w Ajaxie Amsterdam, z którym dostał się do półfinału Ligi Mistrzów, po drodze odprawiając z kwitkiem takie potęgi jak Real Madryt czy Juventus. Holender dołączył do Barçy w wieku 22 lat, będąc jednym z najlepszych środkowych pomocników Europy, z jednym celem - wygrywania najważniejszych pucharów. Po prawie pięciu latach w stolicy Katalonii De Jong może pochwalić się tylko jednym mistrzostwem Hiszpanii, jednym Pucharem Króla i jednym Superpucharem oraz... co najwyżej ćwierćfinałem Ligi Mistrzów, w którym i tak Barcelona przegrała z Bayernem aż 2:8. Z pewnością zarówno Frenkie jak i Barcelona liczyli na więcej. Drugą kwestią jest dyspozycja pomocnika, który od momentu ubrania bordowo-granatowej koszulki miewał swoje wzloty i upadki.
Powodem, dla którego według Lluisa Canuta Frenkie de Jong miałby otworzyć się na odejście z Barcelony, są właśnie niespełnione oczekiwania, ale nie tyle te, który miała wobec niego Barcelona, co te, które wyznaczył sobie sam, przybywając do klubu. Sam zresztą mówił w wywiadach: "Jestem bardzo dumny z rozegrania 200 meczów dla Barçy. To wiele dla mnie znaczy, ale chcę wygrywać puchary i uważam, że to ważniejsze od rozgrywania dużej liczby meczów", czy "Jako piłkarz chcesz wygrywać wielkie trofea, ja jeszcze ich nie zdobyłem". Jeśli zawodnik, który wygrał właśnie mistrzostwo Hiszpanii, mówi, że nie zdobył jeszcze wielkich trofeów, oznacza to, że mierzy bardzo wysoko - w Ligę Mistrzów, czyli w rozgrywkach, w których rozegrał tylko dotychczas zaledwie pięć spotkań w fazie pucharowej (3 w sezonie 19/20 i 2 w sezonie 20/21).
Rzut oka na liczby
Holender nie jest z pewnością goleadorem jak Bellingham, jego wartość dla drużyny objawia się w innych statystykach. Frenkie zalicza średnio 3,5 progresywnego prowadzenia piłki na mecz (skutkującego zbliżeniem się do bramki napastnika o min. 15 metrów) oraz ok. 9 progresywnych podań (udanych podań, które znacząco przesuwają piłkę w kierunku bramki przeciwnika). W obu tych statystykach znajduje się w ścisłej ligowej czołówce, mając za plecami młodszych kolegów z drużyny: Gaviego i Pedriego. Rajdy od linii obrony między rywalami to specjalność Holendra, co widać na poniższej grafice, przedstawiającej umiejętności wyprowadzania piłki na tle LaLigi.
Choć Frenkie nie widnieje raczej w wysoko na listach strzelców i asystentów, to jego wkład w akcje widać dopiero w klasyfikacji asyst drugiego stopnia, którą prowadzimy:
A poniższa grafika przedstawia zestawienie progresywnego prowadzenia piłki w zależności od liczby asyst drugiego stopnia na tle LaLigi. Tutaj Holender miażdży konkurencję.
Z drugiej strony można narzekać na zaangażowanie De Jonga w defensywie, co może być jedną z odpowiedzi na pytanie, skąd taka różnica w liczbie straconych bramek w zeszłym sezonie i w obecnym. Niskie zaangażowanie Holendra przy akcjach defensywnych przy braku wybitnego w tym aspekcie Gaviego poskutkowało znacznie większą liczbą straconych bramek. Tak słabe statystyki nie pasują do pozycji zajmowanej przez De Jonga na boisku. Jest on zdecydowanie bardziej defensywnie ustawiony od Pedriego, Gündoğana czy Gaviego, a jednak tym razem na tle ligi wypada bardzo słabo. Poniższy wykres przedstawia liczbę defensywnych pojedynków w przeliczeniu na 90 minut w zależności o liczby wygranych defensywnych pojedynków.
Barcelona nie może być zatem zdziwiona, że bez Sergio Busquetsa, z Frenkiem de Jongiem w roli piwota, drużyna częściej "przecieka". "Busi" nie był może tak mobilny jak Holender, ale za to wzorowo wywiązywał się z obowiązków defensywnych. Te główne różnice między oboma zawodnikami widać na poniższym grafie. Można powiedzieć, że "obaj mogliby mieć wszystko" - i rzeczywiście, w poprzednim sezonie ustawienie Holendra obok Busquetsa uwolniło jego najlepszą wersję w Barcelonie, podobnie jak udana współpraca z Oriolem Romeu na samym początku tego sezonu.
Barça z Frenkiem i Barça bez Frenkiego
Frenkie de Jong od momentu przybycia do Barcelony jest jej podstawowym piłkarzem. Sprawdźmy więc, jak drużyna radziła sobie bez niego w poszczególnych sezonach ligowych...
Rok | Mecze | Zwycięstwa | Remisy | Porażki | Śr. zdobytych punktów |
2023/24 | 8 | 5 | 2 | 1 | 2,12 |
2022/23 | 5 | 2 | 2 | 1 | 1,6 |
2021/22 | 6 | 2 | 3 | 1 | 1,5 |
2020/21 | 1 | 0 | 0 | 1 | 0 |
2019/20 | 9 | 6 | 3 | 0 | 2,33 |
RAZEM | 29 | 15 | 10 | 4 | 1,9 |
...i porównajmy do gry Barçy z Frenkiem w składzie:
Rok | Mecze | Zwycięstwa | Remisy | Porażki | Śr. zdobytych punktów |
2023/24 | 15 | 10 | 3 | 2 | 2,2 |
2022/23 | 33 | 25 | 2 | 6 | 2,33 |
2021/22 | 32 | 19 | 7 | 6 | 2 |
2020/21 | 37 | 24 | 7 | 6 | 2,13 |
2019/20 | 29 | 19 | 4 | 6 | 2,1 |
RAZEM | 146 | 97 | 23 | 26 | 2,15 |
Jak widać, w 4 z 5 sezonów gra w lidze z Holendrem skutkowała dla Barcelony większą liczbą punktów niż przy jego braku. Widać to również w spojrzeniu globalnym (1,9 pkt na mecz bez Holendra vs 2,15 pkt na mecz z Holendrem). Co wymowne, Frenkie nie grał w zasadzie tylko wtedy, kiedy był kontuzjowany albo pauzował z powodu nadmiaru kartek. Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, w których nie grał decyzją trenera.
Kto zamiast De Jonga?
Sprzedaż Holendra przyniosłaby Barcelonie mniej więcej (raczej mniej) 100 milionów euro do budżetu i pozwoliłaby też zaoszczędzić mniej więcej 24 miliony euro za każdy rok pensji. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że Barcelony nie obowiązuje na ten moment zasada 1:1, przez co nie można by przeznaczyć całej kwoty na zakup piłkarza na zastępstwo.
Jednym z najpewniejszych kandydatów jest piłkarz Girony - Aleix García. Jego klauzula wykupu wynosi rzekomo mniej niż 20 milionów euro, ale Barcelona liczy, że kwotę udałoby się obniżyć, włączając do transakcji Erica Garcíę, Pablo Torre czy Oriola Romeu, który kompletnie zawodzi i chciałby się odbudować. Pytanie jednak, czy dałby on radę zastąpić Frenkiego, rozgrywając dopiero pierwszy sezon w karierze na tak wysokim poziomie.
Wielkim marzeniem Barcelony w kontekście pozycji defensywnego pomocnika jest Martín Zubimendi, którego klauzula wykupu wynosi 60 milionów euro. W tym przypadku nie ma jednak mowy o jej ewentualnym obniżeniu. Na piłkarza Realu Sociedad zęby ostrzą sobie już kluby z Premier League, które bez problemu będą mogły wyłożyć takie pieniądze.
Sporo mówi się również o Kimmichu, który według doniesień z Niemiec nie czuje się zbyt dobrze w Bayernie i mógłby być celem Barçy tego lata, lub w 2025 roku, gdy mógłby przybyć za darmo. Pewne jest jednak to, że bardzo trudno będzie o to, by zastąpić De Jonga 1:1 pod względem jakości.
"Za kilka dolarów więcej"
Kiedy w lipcu 2022 informowaliśmy o zainteresowaniu ze strony Manchesteru United Barcelona była zmuszona sprzedawać w związku z widmem braku możliwości rejestracji piłkarzy, Frenkie zapierał się rękami i nogami żeby pozostać w stolicy Katalonii. Dwa lata później Mundo Deportivo donosi, że Holender od 3 miesięcy nie odpowiedział na propozycję nowego kontraktu, a sytuację bacznie obserwuje... Manchester United, który nie zrezygnował z planów pozyskania utalentowanego pomocnika.
Oprócz rozgoryczenia De Jonga brakiem konkurencyjnego zespołu walczącego o wszystkie puchary (co może nie zmienić się po przejściu do Manchesteru United) Holender ma też na względzie warunki finansowe. W Barcelonie obecny kontrakt przewiduje zarobki na poziomie ok. 23/24 milionów euro brutto, wliczając już w to wynagrodzenie przesunięte z okresu Covidu.
Sport donosi o zainteresowaniu ze strony Chelsea, PSG i Manchesteru United, a każdy z tych klubów mógłby z łatwością i w znaczący sposób przebić ofertę Blaugrany, która może po raz kolejny dać Frenkiemu zielone światło na odejście, mając na względzie skomplikowaną sytuację finansową klubu. Propozycje, które otrzymuje Barça, mają oscylować w granicach 100 milionów euro, ale na razie zarząd chciałby zatrzymać swoją gwiazdę i oferuje jej nowy kontrakt, ale kto wie, czy legendarne kinowe "kilka dolarów więcej" nie przekonałyby klubu ze stolicy Katalonii do bolesnego rozstania.
Komentarze (111)
Za Koemana FDJ był bardziej decydujący wchodził w pole karne strzelał bramki a teraz przy 20 metrze znika
Wg mnie statystyki progresywnych podać czy meczów z de Jongiem lub bez niego nie mają znaczenia - Barcelona z Marcosem Alonso w składzie też nieźle punktuje, a sugerując się progresywnymi podaniami to zaraz oczywiste się stanie że zainteresowanie Aleixem Garcią z Girony jest nieprzypadkowe.
Moim zdaniem tutaj coś do powiedzenia powinien mieć nowy trener, ale patrząc na aspekty piłarskie w absolutnie topowych klubach to w żadnym z nich nie gra środkowy pomocnik nie potrafiący bronić i w żadnym z nich nie gra środkowy pomocnik, który co mecz ma wylewy. Sprzedaż de Jonga to dla Barcelony szansa jeśli ktoś zaoferuje wartość rynkową piłarza (nie cenę z transfermarkt).
...Dobra, uwolnić go... I tak musiałby czekać na grę w prawdziwej Barsie.
Chyba powinniśmy grać wychowankami w znacznej ilości do uzdrownienia finansów klubu...
Barcelona z Frenkiem 2,150 punktu na mecz ligowy
Bez Frenkiego 2,137 punktu na mecz ligowy
W ubiegłym sezonie nie przegraliśmy żadnego spotkania gdy Frenkie nie grał (3 zwycięstwa - Mallorca, Getafe, Elche i 2 remisy Girona i Getafe).
Po drugie - odpowiadając na pytanie tytułowe - Oczywiście że nie! Frenkie musi zostać!
Po trzecie - tak czysto teoretycznie. Załóżmy, że Barca sprzedaje Frenkiego za 100mln €. Jakbyście spożytkowali te pieniądze? Jestem ciekaw tych kilku procent osób, które chce sprzedaży DeJonga „jak najszybciej”. Proszę ujawnijcie się „znafcy piuki norznej”.
Frenkie bardzo mało daje tej drużynie w ofensywie, a do defensywy po prostu nie chce mu się wracać. Dla mnie znakiem rozpoznawczym Holendra jest podniesiona do góry ręka w kierunku wybiegającego w ataku do prostopadłej piłki kolegi, w ramach gestu przeprosin, że Holender nie miał odwagi mu takiej piłki po prostu zagrać.
Brak odwagi w grze do przodu, to największy mankament w grze FdJ. On jest hamulcowym gry ofensywnej Barcelony i potwierdza to w każdym meczu każdego sezonu. Biec 30-40 metrów z piłką przy nodze, żeby na końcu podać do boku lub do tyłu, to po prostu sabotaż. A tak robi Frenkie. Jak był Busuets, to właśnie on grał te prostopadłe piłki do przodu, a nie FdJ.
Dlatego zagłosowałem żeby go w końcu sprzedać za bardzo dobre pieniądze. Uważam, że będzie to z pożytkiem dla każdej ze stron.
Tak, jeżeli chce odejść.
Ten aspekt wydaje mi się najważniejszy, z niewolnika nie ma pracownika i jeżeli ktoś nie jest pewien gry dla Barcelony już do niej nie należy.
Pozbycie się FDJ pod względem sportowym to glupota do kwadratu, trzeba go ustawić tak jak z Busssim i
,, mamy TO,,. Jak to zrobić? To aspekt finansowy. Zamiast sprzedaży FDJ, sprzedać RL9. Może w rozliczeniu to ,,brakujące ogniwo,,?
We wczorajszym odcinku UTDLR Maciek Miko bardzo rzeczowo podsumował pomysł sprzedaży Frenkiego i ja podzielam jego zdanie.
Jeśli rzeczywiście dojdzie do licencji między Chealsea, Man Utd czy PSG to można urwać 90mln.
Frenkie zarabia bardzo dużo i nie zapominajmy o sporych premiach lojalnościowych a nie daje tyle zespołowi żeby go dalej tu trzymać.
Nie nadaje się do nowoczesnego futbolu.
Nie potrafi bronić i nie angażuje się w defensywnie przez co tracimy dużo goli.
Jeśli dobrze go sprzedamy to możemy kupić Wirtza który ma ogromny talent, jest naszym kibicem i świetnie do nas pasuje.
Skład może uzupełnić Eric Garcia, Ndidi i ewentualne zakup Onany z Evertonu
Frenkie, kwota około 80mln,.plus zejście z potężnej pensji.
Kounde, kwota 60-70mln
Lewandowski, spróbować z Arabia, może 20-30mln uda się dostać, a zejdzie potężna pensja.
Raphinia, kwota 80mln.
Reszty nie ruszać.
Tylko na takiej zasadzie miałoby to sens. Kogoś trzeba sprzedać, pivot sam się tu nie pojawi, a za De Jonga jest świetna kasa + oszczędność na wynagrodzeniu.
Bo sprzedać żeby sprzedać to przy tej kadrze to byłby kryminał