Xavi Hernández odpowiedział na pytania dziennikarzy po meczu z Las Palmas. Trener powiedział m.in., że trudno w dzisiejszym futbolu wygrywać poprzez goleady. Ujawnił również, co powiedział piłkarzom w szatni.
[LaLiga rozpoczęła transmisję w połowie pytania] ...3/4 podań do przodu pochodziło dziś od środkowych obrońców... tak to zaplanowałeś? Chcieliście grać tak bezpośrednio?
Xavi: Chodziło o to, aby grając między liniami, odgrywać piłkę tyłem do bramki i atakować przestrzenie. Pracowaliśmy nad tym cały tydzień. Mieliśmy praktycznie treningi analityczne, aby atakować przestrzenie. Uważam, że w pierwszej połowie nie podejmowaliśmy dobrych decyzji, zbyt często byliśmy na spalonym, timing nie był dobry, za bardzo się spieszyliśmy, za dużo było podań w kierunku bramki, a tak jest trudno, bramkarz wychodzi... Chodziło o podania diagonalne, o tym rozmawialiśmy w szatni. Dziś rozmowa była bardzo krótka. Dzisiejszy mecz był dla Ferrana, dla Vitora Roque, João Felixa, Balde, Raphinhi, Lamine'a... mniej dla Roberta, bo nie atakuje tak przestrzeni i stąd zmiana... Oprócz tego spokój, cierpliwość i wybór odpowiedniego momentu. Myślę, że to zrozumieliśmy i w drugiej połowie było lepiej. Uspokoiłem ich w szatni. Dla mnie to był trudny mecz, bo chodziło o moją zaletę jako piłkarza, czyli ostatnie podanie i tego brakowało. Pamiętam jedno Frenkiego do Sergiego Roberto, co było naszą jedną z niewielu okazji w pierwszej połowie. W drugiej było dobrze... Uważam, że zwycięstwo było zasłużone. Nie spodziewaliśmy się aż takiej dominacji z naszej strony. Dobrze wyglądaliśmy też w wysokim pressingu, odzyskiwaliśmy piłki...
[Marta Ramon, RAC1] Macie 7 punktów straty do liderów. Czy nadal macie argumenty, aby wygrać LaLigę?
Tak, oczywiście. Widzicie, jak teraz wyglądają mecze: trudno jest wygrywać. Dziś Osasuna grała z Almeríą i bardzo trudno było wygrać, wszyscy są bardzo wyrównani. Decydują detale. Girona wygrywa w ostatniej minucie, Real Madryt strzela w 80. minucie po rożnym... my wygraliśmy w ostatnim momencie z karnego... Taki jest dziś futbol. Musimy się przyzwyczaić, że trudno będzie wygrywać goleadami. Popatrz na mecze. A i tak mamy wiele argumentów. Przede wszystkim jesteśmy aktualnym mistrzem..., więc trochę szacunku dla aktualnego mistrza... i spróbujemy jeszcze raz. Jesteśmy tam w grze.
[Adria Albets, SER] Powiedziałeś ostatnio, że zagrają ci, którzy są najlepsi, i którzy dadzą z siebie wszystko. Dziś Felix zaczął na ławce, a ostatnio zmieniłeś go w przerwie... Lewandowski został zmieniony, co nie jest zbyt częste... Czy to był znak, że nikt tu nie jest nietykalny?
Ale tak było od pierwszego dnia, odkąd jestem tu trenerem. Nic się nie zmieniło. Nie szukajcie tu żadnej polemiki. Każdy biega dla drużyny, odkąd tu pracuję. Nie ma tu żadnego problemu.
[Helena Condis, COPE] Powiedziałeś: "szacunek dla Barçy, aktualnego mistrza"... Wyobrażałeś sobie, że możecie po tym meczu tracić już 10 punktów do liderów?
Byłoby oczywiście dużo trudniej. Ale zawsze robicie negatywne założenia. Bawi mnie to [śmiech]. Innych trenerów tak nie pytacie. Wygraliśmy, więc po co stawiasz taką hipotezę? To, co mówisz, już się nie wydarzy. Gdybyś pytała przed meczem, moglibyśmy porozmawiać, czy może się tak wydarzyć, czy nie... Ale już wiemy, że tak się nie wydarzy. Więc po co o tym mówić? Dla mnie to absurd... nie sądzisz? [Condis: Tak.] Więc to bardzo absurdalne [śmiech].
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Nie jesteś zmęczony już tymi pierwszymi połowami i gonieniem wyniku?
Tak straciliśmy gola... po naszym niezorganizowaniu się w defensywie. Znów musieliśmy gonić, ale graliśmy przeciwko drużynie, która po tym jak wychodziła na prowadzenie, jeszcze ani razu nie została pokonana... to dla nas kolejny pozytywny element. Dziś my to zrobiliśmy. To też ma swoją wartość. Nie jestem zmęczony, to jest futbol. Wierzyłem, powiedziałem zawodnikom w szatni: "Wygramy 3:1". Mecz był na wyciągnięcie ręki, nie trzeba było mówić więcej. Chodziło o większą dojrzałość w grze i jakość przy ostatnim podaniu.
[Marca] Czy widzisz poprawę w grze względem tego, jak zakończyliście rok?
Tak, uważam, że graliśmy dużo lepiej niż z Almeríą, przede wszystkim lepiej niż w pierwszej połowie meczu z Almeríą. Dziś w drugiej połowie drużyna zrozumiała zamysł i poszła po mecz.
[Raúl Fuentes, Radio Marca] Jak czuje się Cancelo?
Chodzi o kolano i wstępnie nie jest to nic groźnego, ale zobaczymy jutro, kiedy będą badania... ale nie zapowiada się na nic groźnego.
[David Ibañez, Mediaset] Czy jesteś zadowolony z tego, jak zespół zareagował w drugiej połowie?
Tak, jestem bardzo zadowolony. W drugiej połowie byliśmy lepsi, jeśli chodzi o grę, ale jeśli chodzi o nasze wartości, intensywność, rytm... to było dobre przez cały mecz. W pierwszej połowie brakowało nam gry, a przede wszystkim ostatniego podania... ostatniego podania Ronalda [Araujo], Andreasa [Christensena]... to jedno wspaniałe podanie Frenkiego do Sergiego Roberto to była ta okazja. Las Palmas było bardzo odważne z bardzo wysoką linią obrony. My byliśmy bardzo często w posiadaniu piłki i mieliśmy dużo okazji w drugiej połowie. Jestem zadowolony.
[Marca] Chciałbym zapytać o sędziego... Widzieliśmy, że byłeś na niego zły i nazwałeś go nawet Caradura ("bezczelny"), potem Kirian mówił w wywiadzie pomeczowym, w jaki sposób sędzia z nim rozmawiał... Co ty o tym sądzisz?
Cóż, zawsze jest napięcie, wiele się dzieje podczas meczu... domyślam się, że grałeś kiedyś w meczu... jest wielkie napięcie i wszyscy chcą wygrać. Jeśli chodzi o rzut karny, to dla mnie jest ewidentny.
Komentarze (79)
Taki tekst może mówić trener Girony, ale nie Barcelony - jeśli zespół wart ponad 800mln gra z zespołem wartym 10 razy mniej to nie wypada mówić, że decydują detale.
PFFFF XD
Mitomania jest zaburzeniem osobowości, które przejawia się skłonnością do patologicznego kłamstwa i fantazjowania na swój temat. Wiąże się z tworzeniem nieprawdziwych historii na temat swojego życia, stanu zdrowia, osiągnięć. W skrajnych przypadkach wręcz wyolbrzymianie swoich imnierealnych zasług czy zalet, dzięki czemu mitoman urasta w mniemaniu własnym i otoczenia do roli bohatera (lub w drugą stronę- sytuuje się w roli ofiary). W 1891 roku jako pierwszy zjawisko mitomanii zbadał i opisał niemiecki psychiatra Anton Delbrück w (od jego nazwiska nazywamy mitomanię zespołem Delbrücka). Mitomania a kłamstwo - różnice.
W przeciwieństwie do kłamstwa, które ma charakter celowy, mitomania nie ma żadnego konkretnego celu. Mitoman tworzy własną wizję siebie i swojego życia, jest w tym bardzo przekonujący, ale nie jest świadomy tego, że mówi nieprawdę. Osoba z takim zaburzeniem, nie rozróżnia prawdy od kłamstwa w swojej wypowiedzi dlatego, że utożsamia się z tym, co mówi, i wierzy w to. Celowe kłamstwo ma charakter intencyjny i służy do osiągnięcia jakichś korzyści. W mitomanii odwrotnie. Skłonność do mitomanii ma charakter permanentny, może trwać wiele lat, zanim otoczenie zorientuje się o problemie danej osoby.
Serio zaczynam się martwić o niego - tak naprawdę po ludzku - zero jakiejś polewki czy szyderstwa.
Na ten moment Xavi jako trener byłby zapamiętany nie z widowiskowej gry czy świetnych wyników, a z głupich i durnych wypowiedzi w wywiadach. Taka smutna prawda.
Każdy inny trener już by dawno wyleciał
Jak kiedyś powiedział szkoleniowiec o lata świetlne lepszy od Ciebie, wyrzucając swoje gwiazdy z autobusu, niejaki Sir Alex Fergusson :
"A teraz won podpisywać autografy bo to kibice płacą na Wasze pensje."
Chyba Ci się trochę w główce pojechało, że nie przyjmujesz krytyki za tak grającą drużynę, a kibic ma do tego prawo jak widzi co się dzieje.
Może nowa miotła pozbędzie się Raphinii, Ferrana i wielkiego ROBERTO. To nie są zawodnicy nawet na poziomie Las Palmas.
I gdzie ci obrońcy, którzy mówili, że nie jest nam potrzebny Davies, bo mamy BALDE? xD
Przecież drużyna to czuje, że Denzel nie ogarnia, że jest po prostu za słaby.
To nie przypadek, że praktycznie każdy zawodnik, który tutaj trafia albo zaczął "prowadzić" go Czawi, obniża poziom. Chłop gasi grajków. Niech idzie do arabów, chociaż i tam już pewnie trochę za wysokie progi dla niego.
Wszystko jest na nie. Nie ma żadnych pozytywów. Nie ma ani wyników ani ładnej piłki. Równia pochyła.
I jeszcze te kompromitujące konferencje...
Balde wygląda jakby mu odcinało prąd za każdym razem zaraz po przyjęciu piłki, dostaje piłkę i gra jakby jeździec bez głowy, wbiega w przeciwnika, dośrodkowuje za każdym razem źle.
Kounde wygląda jakby miał wakacje i dogrywał końcówkę kariery w jakimś podrzędnym klubie. Niedokładne podania, brak zadziorności przy jakimkolwiek odbiorze, odpuszczanie ataku przeciwnika kiedy jest na to szansa.
Gundo od początku mnie nie przekonuje, zagra kilka dobrych podań ale jednocześnie straci kilka piłek na groźna kontrę dla rywala. Obronę odpuszcza kompletnie, zero agresywności, doskoku, powroty za każdym razem truchtem, gramy w środku conajmniej o pół zawodnika mniej.
De Jong do przodu wygląda ok, często też niestety ma tendencje do zwalniania akcji, w obronie również bardzo często wygląda jakby mu się nie chciało, jest minimalnie bardziej aktywny od Gundo ale to już mamy 2 z 3 środkowych pomocników, którzy praktycznie nie bronią a w wysokim pressingu gubią krycie.
Ferran gra strasznie egoistycznie, a jak już musi dośrodkować/podać to często niecelnie, za krótko itd. pomijając fakt że tak jak Raphinia chłop nie potrafi przedryblowac jednego przeciwnika, mamy skrzydłowych impotentów, żaden nie potrafi dryblować.
Strzały z dystansu to jest jakiś koszmar, oglądam mecze innych drużyn i raz na jakiś czas ktoś pocałuje w okno, choćby w boczną siatkę i wejdzie, u nas Raphinia 2 razy wyjebał piłkę poza stadion a De Jong podał do bramkarza żeby się rozgrzał.
O Lewandowskim nie chce mi się nawet pisać. Różnie dobrze moglibyśmy grać w 10.
Podsumowując może jest i wina w tym że Xavi nie potrafi ich zmotywować ale z takimi błędami technicznymi to nic się nie da zrobić. Nie wiem czy była jedna akcja w tym meczu żeby było poklepanie z pierwszej piłki chociaż 4 podania. Bez przyspieszenia gra na jeden kontakt albo dokładnego przerzutu nie da się wykreować sytuacji nie mając przy tym nikogo w składzie kto potrafiłby minąć choćby jednego przeciwnika.
Trochę mi się ulało ale oglądam ten klub i kibicuje od co najmniej 16 lat i nic mnie tak nie wkur... Jak brak zaangażowania, pasywność i do tego błędy techniczne.
Ktoś rozumie ten słowotok? Intensywność i rytm dobre też w pierwszej połowie (?!), tylko brakowało gry? To co jest tą „grą” według Generała?
Już pomijam inne głupoty z litości.
Jak on ich nawet po ujowej 1 połowie zagłaskuje mowiąc takie teksty to nic dziwnego, że nie ma w nich żadnej woli walki. przeciez mecz 'sam się wygra', bo jesteśmy 'zajebiści'.
Sezon jest stracony i trzeba sobie to uczciwie powiedzieć obojętnie czego byśmy nie chcieli. Z taką grą nawet nie mamy szans przejść Włochów w lidze mistrzów.
"Litman
4 stycznia 2024, 10:19
Nie ma co sie oszukiwac Real to inna liga mentalnosci."
Zamień sobie teraz Real na Barca i skończ pier... :)
Zdarzają się takie przebłyski mniejszym klubom np Leicester czy w Polsce teraz Śląsk. Jestem pewien że w następnym sezonie nic z nich nie będzie już. Dlatego nie ma co nas porównywać do Girony.
Gorzej, że często (a nawet chyba i zwykle) nie ma nawet racji.