Jedna z pereł rezerw koszykarskiego kobiecego zespołu Barcelony nie będzie mogła grać w pierwszej drużynie ani nawet być profesjonalną zawodniczką, chyba że zmienią się międzynarodowe przepisy. Kendall Martín gra w Barçy CBS B i przynajmniej na razie nie będzie mogła spełnić swojego marzenia.
Kendal Martín (ur. 2004) jest zawodniczką transpłciową. FIBA (Międzynarodowa Federacja Koszykówki) zaleca, aby takie osoby nie grały w wyższych ligach kobiecych niż czwarta, choć mogą one występować w rozgrywkach regionalnych. Kiedy Martín awansowała w zeszłym roku z CEEB Tordera, musiała zmienić drużynę, aby kontynuować grę w kategorii zarządzanej przez katalońską federację.
- Nie jestem lepsza przez to, że byłam mężczyzną. Poza tym koszykówka nie jest sportem, który opiera się tylko na fizyczności, jest więcej aspektów - przyznała Martín w wywiadzie dla ABC.
➡ Kendall Martin, la jugadora trans del Barça que la FIBA veta: "No tengo ventaja"https://t.co/qYtxX8XQKX
— MARCA (@marca) December 9, 2023
Jej historia zaczyna się od trenowania koszykówki od szóstego roku życia. W wieku 14 lat rozpoczęła proces zmiany płci. Wróciła do sportu i teraz błyszczy w drużynach młodzieżowych.
- Nie rozumiem, dlaczego w koszykówce nie można grać, a w innych sportach można - dodaje Kendall. W koszykówce sprawa wygląda tak samo jak w lekkoatletyce, pływaniu czy rugby.
- Tylko ludzie, którzy nie mają o tym żadnego pojęcia, mogą mówić te głupoty o przewadze, którą miałabym mieć - powtarza mierząca 1,86 m wzrostu zawodniczka. - W Lidze Femenína są zawodniczki tak wysokie jak ja - wskazuje Martín.
W swojej karierze zawodniczka doświadczyła już różnego rodzaju trudnych sytuacji, takich jak konieczność powtórzenia meczów, w których grała czy braku awansu.
- To nielegalne, dlatego wszyscy prawnicy idą w ruch. Chcę rywalizować, a nie tylko grać lub trenować z ludźmi, którzy nie mają odpowiedniego poziomu - podsumowuje Martin.
Komentarze (34)
Fakty są takie że nawet przeciętni męscy atleci zmieniając płeć i przechodząc do lig kobiecych zmiatają resztę zawodniczek z planszy,bo tak działa biologia.
Pewnie też nie było problemu z fizycznością i graniem w obronie przeciwko niemu.
Świat się kończy...