Vitor Roque rozegrał wczoraj ostatni domowy mecz w barwach Athletico Paranaense. Brazylijczyk nie strzelił gola w zwycięstwie swojego zespołu 3:0, ale został pożegnany przez kibiców owacjami na stojąco. Napastnik wypowiedział się też, co dalej w jego karierze.
"Jestem bardzo szczęśliwy ze wszystkiego, co dzieje się w moim życiu. Moim marzeniem zawsze była gra w Europie i możliwość zrobienia tego w tak wielkim klubie jak Barcelona, gdzie triumfowało tak wielu Brazylijczyków" - powiedział Vitor Roque po spotkaniu z Santosem, które było jego pierwszym w wyjściowym składzie po kontuzji. "Oczywiście oglądam wszystkie mecze drużyny Barçy!" - dodał.
Athletico Paranaense pokonało Santos 3:0, a Vitor Roque mimo gry od początku nie wpisał się na listę strzelców. Brazylijczyk został zmieniony w 85. minucie i zgodnie z zapowiedziami samego klubu był to ostatni występ napastnika na Ligga Arena. Schodząc z boiska Roque został pożegnany przez kibiców owacjami na stojąco.
Ovacionado! 👏🔴⚫️
— Athletico Paranaense (@AthleticoPR) December 3, 2023
Foi assim que Vitor Roque se despediu da Ligga Arena!
🎥 https://t.co/9OSIdWwgHT #Athletico #Brasileirão pic.twitter.com/mXezftFQhI
"Staram się pracować nad głową tak dobrze, jak to możliwe, abym mógł przybyć do Barcelony z dużą pokorą. To, co muszę teraz zrobić, to nadal pracować z pokorą, to jest klucz do sukcesu. Jeśli to zrobię, jestem pewien, że wszystko dobrze się ułoży w Barcelonie" - mówił Roque. "Moja filozofia to praca, praca i praca... i zawsze chcieć więcej, to właśnie robiłem tutaj w Brazylii i to właśnie zamierzam kontynuować w Barcelonie" - zapewnił.
"Jestem pewien, że wykonałem tu dobrą pracę. Starałem się pomóc Furacao, jak tylko mogłem i dałem z siebie wszystko dla tej koszulki. Mam poczucie spełnionego obowiązku, doświadczyłem tu bardzo miłych rzeczy. Odkąd przybyłem do Athlético Paranaense, kibice przyjęli mnie bardzo dobrze. Jestem bardzo szczęśliwy ze wszystkiego, czego doświadczyłem tutaj w Kurytybie i za sposób, w jaki mnie wspierali. Oczywiście czuję odrobinę smutku... ale jak już powiedziałem, moim marzeniem zawsze była możliwość gry w Europie, a konkretnie w Barcelonie, która jest wspaniałym klubem i która dała mi tę szansę" - zakończył 18-letni napastnik, który pod koniec roku zamelduje się w stolicy Katalonii.
Przybycie Roque potwierdził również wczoraj po meczu z Atlético Madryt dyrektor sportowy Barçy Deco: "W związku z kontuzją Gaviego, wspólnie z trenerem podjęliśmy decyzję, że przybędzie on w styczniu. Będzie miał minuty i pomoże drużynie. To gracz, który porusza się między liniami, szuka przestrzeni, "ma gola" i lubi rywalizację. Dobrą rzeczą jest to, że ma przed sobą Lewandowskiego, od którego może się uczyć" - powiedział 46-latek.
7 grudnia o godzinie 1:30 Athletico Paranaense rozegra wyjazdowy mecz z Cuiabą, który będzie ostatnim spotkaniem tego sezonu ligi brazylijskiej, jak i ostatnim dla Vitora Roque w koszulce Furacao. 27 grudnia Brazylijczyk ma wylądować w Barcelonie, a już dzień później wziąć udział w treningu pod okiem Xaviego.
Komentarze (11)
To normalne ze będzie musiał przyswoić i oswoić jak i również potrzebny bedzie czas aby nabrał doświadczenie na tym poziomie futbolu Europejskiego ale jak to na La Rambla bywa zacznie grać wchodzić i po słabych meczach będą chlopaka sprzedawać albo psioczyc że pieniądze w błoto.....
Bardzo kiepsko wyglądał w meczu z Santosem, trochę krótki skrót, ale mimo wszystko... Kontrola piłki bardzo słaba, szybkość przeciętna, wizja i przegląd pola również (pierwsza akacja). Mam nadzieje że to jest wynikiem niedawnej kontuzji, ale nie wiem.. Jest bardzo młody, kiedyś to piłkarz z Ameryki najpierw grał w Holandii, albo Portugali, ograł się, a potem transfer do wielkiego klubu. Wiąże duże nadzieje z tym transferem, ale nie wiem, Ronaldo de Lima to on nie przypomina, raczej taka 1/2 Suareza jak na ten moment. Jak oglądałem skróty to bardziej Endrick mi się podobał, oby się nie okazał, że Deco postawił na nie tego konia. Młody piłkarz powinien przede wszystkim grać, jak będzie wchodził na 15min za Lewego, to za bardzo tego nie wiedzę. W normalnych czasach to byśmy go kupili i wypożyczyli do jakiegoś Las Palmas lub tym podobnym. Czas pokaże.