Xavi Hernández pojawił się na konferencji prasowej przed meczem z FC Porto. Trener po raz kolejny bronił drużyny po niezbyt udanym meczu, zapewnił, że ma wsparcie w klubie i poinformował, jak wygląda sytuacja zdrowotna Marca-André ter Stegena. Poniżej pełny zapis konferencji prasowej trenera.
[Patricia Pérez, FC Barcelona] Jak ważne jest dla drużyny zwycięstwo w jutrzejszym meczu i przypieczętowanie awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów?
Xavi: Dla nas to bardzo ważny mecz, kluczowy. Mamy spore szanse na zapewnienie sobie awansu z pierwszego miejsca. Zależymy sami od siebie. Zwycięstwo da nam pewne pierwsze miejsce w grupie po dwóch latach bez awansu. Dla nas to szansa. Podchodzimy do niej z wielką ochotą i ekscytacją. Gramy u siebie i czekamy na naszych kibiców, jutro bardziej niż zwykle. Miejmy nadzieję, że będzie to magiczna noc.
[Marta Ramon, RAC1] Czy powiedziałbyś po ostatnich meczach, że istnieje powiązanie między twoim planem na mecz a tym, co zawodnicy zrozumieli i starają się pokazać na boisku?
Tak, oczywiście. Co prawda ostatnio nie wszystko wychodzi nam tak, jak byśmy chcieli, ale np. na Vallecas rozegraliśmy dobry mecz. Obejrzeliśmy powtórkę i uważam, że ten mecz był do wygrania. Generowaliśmy grę, skrzydłami, środkiem... Przez całą drugą połowę mogliśmy oglądać bardziej agresywny zespół, z większą ochotą na zwycięstwo. Plan wychodzi, ale to nie jest gra, jakiej oczekujemy. Brakuje nam ciągłości i częstszej gry jak w tej drugiej połowie czy przez 60 minut w Klasyku. Uważam, że zawodnicy dobrze się czują w tym planie, szatnia jest zjednoczona... nie ma z tym żadnego problemu.
[Adria Albets, SER Catalunya] Czy czujesz się chroniony i wspierany przez klub?
Tak, pod każdym względem. Rozmawiam codziennie z prezydentem i czuję pełne zaufanie, tak samo z Deco. Wierzą w projekt, wierzą w sztab... wiedzą, jak pracujemy... Nie ma żadnego problemu. Czuję pełne zaufanie.
[Francesc Latorre, TV3] Mówiłeś, że w pierwszej połowie na Vallecas zabrakło być może mentalności. Czy przed jutrzejszym meczem trzeba przypomnieć o tej mentalności piłkarzom, czy nie ma takiej potrzeby?
Tak, wymagamy od piłkarzy wiele rzeczy; pod względem mentalności również. Musimy być "podłączeni" do meczu od pierwszych minut. Tego nam teraz brakuje. Reagujemy, dopiero gdy jest konieczność i zostaje niewiele minut. To nasze błędy, musimy być samokrytyczni i wiedzieć, że ostatnio nie gramy tak, jak byśmy chcieli, ale jesteśmy na dobrej drodze. To proces, w który wierzymy i w którym piłkarze czują się komfortowo. Trzeba rywalizować, a jutro mamy wielką okazję. To może być punkt zwrotny. Możesz awansować po piątym meczu fazy grupowej i to z pierwszego miejsca. To musi być nasz cel.
[Ramon Salmurri, Catalunya Radio] Dwa miesiące temu powiedziałeś: "To mój najlepszy moment na ławce trenerskiej Barçy". Co stało się przez te dwa miesiące?
Diagnoza jest jasna. Przekazujemy zawodnikom, że źle pracowaliśmy w wysokim pressingu, w pressingu po stracie, w intensywności, mentalności... to wiele rzeczy..., Ale mocno wierzę, że wrócimy do dobrej gry i dobrych wyników. Inaczej już by nas tu nie było. Jestem pierwszy, który ma wiarę.
[German García, Radio Nacional] Czy jesteś świadomy, że być może zaczynamy dwa decydujące tygodnie? Jutro drużyna gra ważny mecz, ale również za tydzień z Atlético i potem z Gironą. Czy masz świadomość, że gracie o wielką stawkę?
Tak, ale wy mi to mówicie na każdej konferencji prasowej. Taka jest Barca, to normalne. Gramy o wielką stawkę. Wyniki wyznaczą przyszłość sezonu. Nic się nie zmieni. Za miesiąc będzie Superpuchar i będziecie mi mówić dokładnie to samo. Tak jest zawsze, to jest ta dodatkowa presja związana z Barçą, z bycia trenerem Barçy. Dla mnie nic się nie zmienia. Trzeba po prostu przygotować się do meczów, sprawiać, aby piłkarze dobrze czuli się w systemie i rywalizować w najlepszy możliwy sposób. Oczywiście, że gramy o wiele. Jutrzejszy mecz jest bardzo, bardzo ważny dla nas w tych rozgrywkach.
[Jordi Blanco, ESPN] Proszę wybaczyć, że nie odniosę się do jutrzejszego meczu... Przyznajesz, że Barça nie gra dobrze, że nie jesteście w najlepszym momencie, ale czy uważasz, że gdybyście przybyli na Vallecas z 4, 5 czy 6 dodatkowymi punktami zabranymi przez błędy sędziowskie, byłoby łatwiej?
Tak, oczywiście bylibyśmy spokojniejsi. Nie mieliśmy szczęścia. To oczywiście nie służy za wymówkę, bo potem mi mówicie, że bronię się wymówkami... Nie, musimy grać lepiej. Ale czy zaszkodziły nam błędy sędziowskie? Tak, również. Jak na razie nie mieliśmy szczęścia.
[Alex Pintanel, Relevo] Nie męczy cię ta krytyka?
Nie, czuję się dobrze, mam energię. Jestem bardziej optymistycznie nastawiony niż kiedykolwiek. I muszę taki być. Koniec końców to ja przewodzę tej drużynie i bardzo mocno wierzę w tych zawodników. Graliśmy już dobrze, wygrywaliśmy tytuły w poprzednim sezonie. Ślepo wierzę w moim piłkarzy, w zespół, w sztab, w naszą pracę... Już pokazali mi, że im ciężej pracuję, tym mam więcej szczęścia, więc do pracy! I myśleć o tym, co można kontrolować. Krytyka jeste zawsze; To trochę "remember" z czasów gry jako zawodnik.
[Helena Condis, COPE] Czy trener czasem czuje się samotny w trudnych momentach?
Ja na szczęście nie. Mam zaufanie prezydenta, Deco, mam lojalny sztab, który wierzy w moje pomysły. Dodatkowo, to są przyjaciele, brat... Uważam też, że zawodnicy również są z nami. Myślę, że dlatego właśnie w końcu to zadziała. A jeśli nie, to próbowaliśmy. W poprzednim sezonie też nam nie wychodziło, a ostatecznie wyszło. Bo uwierzyliśmy w to, a zawodnicy stworzyli rodzinę.
[Alejandro Segura, Radio MARCA] Dlaczego drużyna reaguje, dopiero gdy traci bramkę i trzeba gonić wynik? Jak to naprawić?
Tak, to jest ta mentalność. Trzeba to zmienić i to wiedzieć. Trzeba wchodzić w mecz z większym "podłączeniem", z większą koncentracją. Mówiłem, że za dużo sprezentowaliśmy w tym sezonie, kiedy w poprzednim nic nie sprezentowaliśmy. Dlatego mamy teraz w lidze mniej punktów niż rok temu; w Lidze Mistrzów jest lepiej.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Na jakiej podstawie można opierać ten optymizm przed tymi kluczowymi meczami?
Już to robiliśmy. Zrobili to praktycznie ci sami zawodnicy, którzy są teraz w kadrze. Graliśmy bardzo dobrze w wielu trudnych meczach. Athletic u siebie, Sevilla u siebie, Villarreal na wyjeździe... Musimy wierzyć, że gra wróci i wyniki nadejdą. Mamy jutro okazję awansować do 1/8 finału. Mentalność nie może zawieść. Jutrzejszy mecz to dla nas finał.
[Pytanie z Portugalii] Czego spodziewasz się po Porto w jutrzejszym meczu i jak oceniasz pracę Conceição ?
Praca Conceição mówi sama za siebie. Trofea, gra, intensywność… To ciężko pracująca drużyna, pod względem taktycznym doskonale wie, co powinna robić. Imponujący zespół, atakujący wysokim pressingiem, nie ma dla niego straconych piłek, jest agresywny. Moim zdaniem to rywal na wysokim poziomie Ligi Mistrzów. Jutro czeka nas bardzo ważny test. W Porto graliśmy dobrze przez godzinkę, cierpieliśmy przez ostatnie pół godziny, przydarzyło się nam wiele rzeczy – Lamine musiał zejść do szatni, w końcówce czerwoną kartkę dostał Gavi…Wiele się przydarzyło, ale Porto nas zdominowało przez ostatnie pół godziny. To bardzo silny rywal.
Jak czuje się Ter Stegen?
Jutro Marc się sprawdzi. Zobaczy, jak się czuje, czy go boli... Praktycznie nie trenował z grupą, ale zawsze jest gotów, aby dołączyć. Jutro chce się sprawdzić, aby zobaczyć, czy jest gotowy na 100% na mecz.
[Joan Poqui, Mundo Deportivo] Jak ważne będzie Montjuïc w jutrzejszym meczu?
Dla nas kibice są fundamentalni. Wiedzą, że to niezwykle ważne i trudne spotkanie, aby pozostać w rozgrywkach, w których cierpieliśmy w ostatnich latach. Stawka jest duża. Kibice o tym wiedzą i będą wspierać drużynę, jak zawsze to robili do tej pory. To bardzo ważne, żeby byli z drużyną.
[Marcelo Bechler, TNT Brasil] Podczas konferencji jesteście bardzo samokrytyczni. Dlaczego więc w ostatnich tygodniach wam nie wychodzi?
Jestem bardzo krytyczny wobec zawodników. Podczas pokazywania materiałów wideo, przemów… Musimy wiele od siebie wymagać i być samokrytyczni, ponieważ nie jesteśmy na poziomie sprzed półtora miesiąca czy dwóch. Musimy odzyskać ten poziom, grę pozycyjną, mocniej naciskać, odzyskać intensywność, wysoki pressing i zwycięską mentalność. Mieliśmy tego bardzo niewiele, dlatego musimy to odzyskać. Już to pokazywaliśmy, w poprzednim i w tym sezonie. Teraz trochę to spadło. Musimy być bardziej pokorni, bardziej pracowici, bardziej kompaktowi… Mamy wiele do poprawienia i to od jutra.
[Sergi Capdevila, Sport] W poprzednim sezonie napastnicy zdobyli czternaście goli więcej na tym etapie sezonu. Z czego to wynika?
Uważam, że jesteśmy drużyną, która generuje najwięcej sytuacji, nie wiem, czy w Europie, ale w Hiszpanii na pewno. To kwestia efektywności i wyjścia na prowadzenie, co jest kluczowe. To są aspekty, które mogą zmniejszać pewność siebie. Sprawiają, że drużyna nie czuje się dobrze, marnujesz klarowną okazję, a rywal wychodzi na prowadzenie i pod względem nastroju już nie jest tak samo. Te sprawy trzeba dopracować i poprawić.
[Joan Domenech, El Periódico] Zdjęcie prezydenta Laporty z Márquezem to jakiś znak?
To znak, że jesteśmy zjednoczeni. Prezydent zawsze schodzi do szatni po wszystkich meczach. Jeśli chcecie, pokażę zdjęcie z prezydentem z każdego spotkania [śmiech]. Tutaj nie ma innej interpretacji. Mam przyjacielskie relacje z Márquezem, prezydentem, Deco, wszyscy jesteśmy zjednoczeni. To normalne. Prezydent robi to samo w przypadku wszystkich zespołów, również drużyny żeńskiej. Nie ma żadnego problemu.
[Carles Ruiperez, La Vanguardia] Uważasz, że brakuje wam napastnika potrafiącego zrobić różnicę?
Uważam, że mamy kompletną kadrę do rywalizacji. Podsumowania są na koniec sezonu, ale myślę, że mamy wystarczającą kadrę, aby wygrywać takie spotkania jak to jutrzejsze. Mamy na bokach Raphinhę, Lamine’a, João, Ferrana, piłkarzy na wysokim poziomie do gry na skrzydle. Mamy wystarczającą kadrę do rywalizacji w takich starciach jak te jutrzejsze.
[David Ibañez, Mediaset] Prezydent podczas jednej z uroczystości powiedział „zwieramy szeregi z Xavim” i „potwierdzamy naszą wiarę w niego”. To cię uspokaja? Jak odbierasz te słowa?
Amen. Powiedziałem to wcześniej… Mi nie wierzycie…[śmiech]. Tak naprawdę odczuwam duże zaufanie ze strony prezydenta. Mamy bardzo dobre relacje, jest dużo wiary w ten projekt, zarówno ze strony Deco, jak i prezydenta, zarządu, Rafy Márqueza, wszystkich… Wszyscy dokładają, żeby sprawy układały się dobrze. Jeśli potem to nie wyjdzie dobrze, będę pierwszym, który to powie. Pozwólcie mi jednak próbować [śmiech].
[Ricardo Rosety, Gol] W jakim stopniu ty, jako piłkarz, który tyle wygrał, możesz zrozumieć, że drużyna po zdobyciu mistrzostwa i Superpucharu może obniżyć poziom intensywności lub się rozluźnić?
To się zdarza. Najtrudniejsze w sporcie jest wygrywanie po tym, jak się zwyciężyło. Dlatego indywidualni sportowcy, którzy nie przestają wygrywać, dla których jest to jak narkotyk, budzą niesamowity podziw. Trzeba tego próbować. W poprzednim sezonie wygraliśmy, ale trzeba wygrać więcej. Mieć więcej zwycięskiej mentalności, być zwierzęciem, jeśli chodzi o rywalizację. O to chodzi, do tego się odnosiłem. W ostatnim meczu zareagowaliśmy dopiero w drugiej połowie, gdy przegrywaliśmy 0:1. Jutro musimy iść na całego od pierwszej minuty. Taki jest futbol, wygrywanie po zwyciężeniu jest najtrudniejsze.
[Marc Fuster, Jugones] Czy uważasz, że brak zwycięstwa jutro otworzyłoby kolejny kryzys mentalny, sportowy...?
Co tydzień pytacie mnie, czy teraz będzie dobrze, czy teraz nadchodzi kluczowy moment... Tak jest zawsze. W Barcelonie zawsze są wymagania, zawsze jest krytyka. Trzeba ją akceptować, bo służy do poprawy. Więcej pozytywnej mentalności, więcej zwycieskiej mentalności... To jest Barca, najwyższe wymagania.
Komentarze (55)