Sprawy pozaboiskowe Roberta Lewandowskiego są coraz częstszym tematem poruszanym w przestrzeni medialnej. Duży materiał z tym związany powstał na kanale Tomasza Ćwiąkały na YouTube. Dziennikarz Canal+ Sport porozmawiał z Cezarym Kucharskim, który przedstawił swoją wersję sporu z Lewandowskim i wyraził swoją opinię na temat napastnika Barcelony.
Były agent Lewego spiera się z nim na poziomie prawnym, a w temacie pojawia się wiele zarzutów z obu stron, z czym można zapoznać się m.in. w tym artykule. Kucharski zaprezentował swoją wersję, nie gryząc się w język.
- Bardzo dobrze rozumiem jego zachowanie, dzisiaj jeszcze bardziej niż kilka lat temu. Rozumiem Lewandowskiego, że on wcale nie miał ochoty się ze mną dogadywać i po to mnie nagrywał, knuł intrygi. Znam jego podejście do pieniędzy, wiem, jak potrafi konfabulować, kłamać, nawet publicznie, nikt mu nie zadaje pytań, bo on jest Robert Lewandowski.
- W porozumieniu było opisane dokładnie, z jakiego tytułu Lewandowski ma mi zapłacić pieniądze. Nasi prawnicy spotkali się, stworzyli porozumienie, aby ustalić kwotę, jaką należało wpisać do tego porozumienia (...) Lewandowski chciał w porozumieniu klauzulę poufności, żebym podpisał pod karą 2 milionów złotych, żeby było tajne przez 30 lat. Jak trzeci raz mnie zapytał, za co chcę te pieniądze, miałem do wyboru powiedzieć „czy ty jesteś idiotą”, więc powiedziałem mu oględnie, że przecież chcesz, żebym krył was do końca życia. On robił sobie wypłaty. Kilkadziesiąt milionów złotych wyciągnęli ze spółki. Wyciągnęli aktywa ze spółki, tworzyli fikcyjne dokumenty pod te wszystkie wypłaty. Ja to wszystko musiałem powiedzieć prokuratorowi. Byłem prezesem tej spółki, ale widząc to, co Lewandowski, jego prawnicy i Zawiślak robią, zrezygnowałem. Inaczej sobie wyobrażałem jej działalność.
- Spór toczy się o rozliczenie spółki, która miała prawa do wizerunku Lewandowskiego, to jest ogromny majątek, 10-12 milionów przychodu rocznie. Nie podobały mi się działania Lewandowskiego, że on chce, żebym ja uczestniczył w procederze wyprowadzania pieniędzy do jego rodziny, jego prywatne rzeczy… Ich faktury przychodziły do spółki. Spółka nie może finansować mamy, szwagra, siostry, Zawiślaka, Gorzelnika… Nie było żadnych umów.
- Lewandowski nie po to poszedł na współpracę z pisowskimi służbami, prokuraturą, polityką, żebym ja poszedł do więzienia za szantaż, który wymyślił. W tej grze chodzi o pieniądze (…) Jestem osobą, która lubi kompromisy, natomiast jeśli ktoś przekroczy granicę, a było nią próba oczernienia mnie w opinii publicznej, zaangażowanie pisowskiej prokuratury, wjazd o 6:30 do mnie do domu, próba nalotu na wszystkie moje spółki, takiej zorganizowanej akcji grupy przestępczej, która moim zdaniem rządziła i pod pozorem legalności używała aparatu państwa i przymusu do tego, żeby mnie zmusić… Kogo nazywam grupą przestępczą? Oczywiście prokuraturę, Siemiątkowskiego, Lewandowskiego i tę całą ekipę. Moim zdaniem to, co zrobili, podchodzi pod zorganizowaną grupę przestępczą, która teraz chce mnie zmusić do tego, żebym się zgodził, żeby Lewandowski zapłacił mi tylko 500 tysięcy z tych 40 milionów, o które walczymy.
- Wszyscy, którzy próbowali rzetelnie pisać [o tym sporze], byli traktowani, jakby siedzieli w mojej kieszeni. Zawiślak [przyjaciel/menedżer Lewandowskiego] i ta cała ekipa próbowali Pawła Wilkowicza wysadzić z pozycji szefa Sport.pl. Próbowali intrygami, także poprzez szefów Pawła.
- Oddzielam Lewandowskiego piłkarza od Lewandowskiego człowieka, czego wy nie oddzielacie. Wy to łączycie, jako dziennikarze. Doceniam Lewandowskiego piłkarza, ale mówię też o swoich odczuciach. Jak mogę myśleć o nim dobrze, skoro on mnie wiele lat nagrywał, a jednocześnie składał mi życzenia urodzinowe, zapraszał do Monachium, Ania Lewandowska mówiła do mnie: „wujku, kiedy przyjdziesz zobaczyć Klarę”. A później ja czytam, że oni w tym okresie się mnie bali, że ja ich wtedy szantażowałem, próbowałem do czegoś zmusić.
- Nie mam pretensji do Lewandowskiego, że my się rozstaliśmy w relacjach agent-piłkarz, bo ja też już byłem tym zmęczony. Lewandowski w życiu nie powiedział mi „super, że poszedłem do Lecha, do Dortmundu, do Bayernu”, że to były dobre decyzje. On dziś wręcz mnie dyskredytuje.
Całość materiału można obejrzeć na kanale Tomasza Ćwiąkały na YouTube. Dziennikarz potwierdził, że z chęcią przedstawi też optykę drugiej strony sporu.
Bardzo chętnie, ale rozumiem tez strategie polegająca na tym, ze Robert oddaje wypowiadanie się na temat sprawy swoim przedstawicielom. https://t.co/nMSVfEbwTD
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) November 20, 2023
Komentarze (23)
Ktoś coś usłyszał,
Kogoś zamknęli,
Cisza ......