Wydaje się, że znany doskonale projekt Superligi promowany już tylko przez FC Barcelonę i Real Madryt powoli upada. Tymczasem UEFA ma według El País przygotowywać właśnie projekt swojej "Superligi" jako jednych z trzech międzynarodowych rozgrywek z awansami i spadkami.
Jak donosi Miguel Relaño na łamach dziennika El País, UEFA, wraz z Europejskim Stowarzyszeniem Klubów (ECA), udoskonala pomysł stworzenia trzech międzynarodowych dywizji po 18 drużyn: Superligi, Ligi Europy i Ligi Aspirantów. Między drugą a trzecią dywizją byłyby cztery awanse i cztery spadki, a między pierwszą a drugą tylko po dwa, ponieważ największe kluby nie chcą ryzykować. Mają nawet grozić nawet oddzielnym podziałem wpływów, jeśli orzeczenie TSUE, którego spodziewają się we wtorek 18 października, będzie sprzeczne z monopolem UEFA. Kluby chcą, aby o ich spadku nie decydował słaby wynik rankingowy z jednego sezonu, ale średnia z ostatnich trzech lub nawet pięciu lat. Nie chcą, by o spadku zadecydował jeden kiepski sezon.
Jest jeszcze w tym projekcie wiele spraw do rozwiązania. Przede wszystkim, dorzucenie 34 meczów europejskich rozgrywek naraz zniszczyłoby kalendarz. Dlatego najlepszą opcją byłoby podzielenie każdej dywizji na dwie grupy z rundą finałową. Istotna jest też rola lig krajowych. Sugeruje się, że tytuł lub dobry finisz we własnej lidze dawałby premię pieniężną i być może punkty w klasyfikacji "Super League". Kluby mogłyby z kolei rozszerzyć swoje kadry do aż 34 zawodników, aby podołać wymaganiom na każdym froncie
Komentarze (32)
Obecnie finaliści LM rozgrywają maksymalnie w tych rozgrywkach 6 meczy grupowych, po dwa w 1/8; 1/4; 1/2 oraz finał, co daje razem 13 meczy.
Pytanie ile musiałaby liczyć nowa "superliga" by nie zajechać piłkarzy, jednocześnie chcąc zaspokoić ambicje poszczególnych klubów i jaki miałby być "klucz" doboru do tego "szacownego towarzystwa".
MOIM ZDANIEM, o ile miałyby być dwie rundy to superligę mogłyby tworzyć max. 8 drużyny, co dawałoby 14 meczy/drużynę.
Dobór: trudny ale jak na pierwszą edycję to wg mnie mistrzowie 5 najsilniejszych lig + 3 dookoptowane na podstawie rankingu.
Przy większej liczbie drużyn, jak dla mnie, koniecznym byłaby reorganizacja lig krajowych poprzez zmniejszenie drużyn z 20 do np. 16, ale jak się wydaje ligi na to nie pójdą.
Alternatywą mogłoby być , że stwarzamy dwie niezależne dywizje superligi, a po dwie najlepsze drużyny z każdej dywizji walczą między sobą o puchar (max 3 dodatkowe mecze).
Dobór do każdej z dywizji byłby identyczny mistrzowie/wicemistrzowie 5 najsilniejszych lig + po 3 dookoptowane na podstawie rankingów.
W tym przypadku losowany byłby jedynie przydział poszczególnych zespołów do danej dywizji.
Z superligi spadałyby dwa zespoły, a w przypadki superligi dywizyjnej po 2 zespoły.
Liga Europy i Liga Aspirantów mogłyby funkcjonować na zasadzie dywizji jw. z udziałem przedstawicieli już wszystkich krajów wg rankingów.
Poza tym trzydzieści cztery dodatkowe mecze w sezonie to, katastrofa. Ja rozumiem że dostają piłkarze takie wypłaty że, to się w głowie nie mieści. Ale nie czarujmy się,mecze będą totalną porażką. Każdy ma swój limit baterii i w końcu będzie miał dość. Już teraz jest ciężko i przy nawet rozszerzonej kadrze to według mnie,nie ma szans bytu. A tak w ogóle to skąd po 34-40 piłkarzy na poziomie w każdym zespole? Na pewno tylu się nie znajdzie. To naprawdę już i tak niski poziom piłki nożnej jeszcze bardziej obniży.
Za Superlige wplynie tyle miliardow z calego swiata ze uefa i fifa nigdy nie pozwoli odciac sie od tego kranu z dolarami :)
Problemem w tej sprawie moga stac kibice ktorzy sa prawdziwymi wlascicielami klubow.
Wg mnie jest to glupi pomysl, i tak pojawilo sie mnostwo drugich lig. Bedzie trzeba robic 30 osobowe kadry,biedne kluby nie maja szansy sie pokazac
...prawda?
I strasznie szkoda, bo gdyby najlepszemu prezesowi w historii futbolu nie przyszło do głowy ogłaszać go nocą (!), po hiszpańsku (!!), w cyrkowym programie (!!!), to może wcale nie musiało tak być. Profesjonalna konferencja wszytkich uczestników, od początku przemyślany system ze spadkami i awansami, a nie płacze, że "zaraz wszyscy będziemy martwi"... no ale już się nie dowiemy, co by było gdyby.