Jakie były najlepsze i najgorsze aspekty dzisiejszego pojedynku z Cádizem na Estadi Olimpic Lluis Companys zdaniem Redakcji FCBarca.com?
Najlepsze: Lamine Yamal i komplet punktów
Barcelona po raz kolejny długo męczyła się z dużo słabszym rywalem i choć przez 70 minut więcej było powodów do narzekania, to warto jednak pochwalić młodziutkiego Lamine’a Yamala, który nie miał problemów w pojedynkach z obrońcami Cádizu. Prezentując taką formę, powinien stać się ważnym skrzydłowym rywalizującym o wyjściową jedenastkę z Raphinhą. Na bramki musieliśmy jednak długo czekać i można pochwalić także Pedriego, który dał zespołowi prowadzenie trudnym strzałem na wślizgu. Świetnie niewielką liczbę minut wykorzystał także Ferran Torres, podwyższając na 2:0. Poza tym swoje momenty mieli także Gündoğan i Koundé, ale trudno zachwycać się tak grającą Barceloną.
Najgorsze: pomysł Xaviego - taktyka na 1.5 napastnika
Xavi ponownie zdecydował się na ustawienie z zaledwie dwójką napastników, przy czym Lamine Yamal był tak szeroko ustawiony, że należałoby go nazwać raczej klasycznym skrzydłowym. Szybko okazało się, że w związku z taką taktyką brakuje zawodników, którzy wbiegaliby za plecy obrońców i dawali opcje do zagrania prostopadłej piłki. Tymczasem Cádiz nawet nie próbował rywalizować w środku pola, który tak skrupulatnie zagęścił trener Barcelony. Na domiar złego wciąż formą nie imponował Robert Lewandowski. Polak miał problemy z opanowanie piłki, a swoje okazje koncertowo zmarnował. Nic dziwnego, że dopiero po zmianach i wprowadzeniu napastników przyszły gole, a sama gra stała się bardziej bezpośrednia i szybka. Pozostaje pytanie, czy w kolejnych meczach Xavi wciąż będzie ignorował posiadanych w kadrze napastników.
Komentarze (29)
Wczoraj kolejny raz było widać zły dobór taktyki.
Takie mecze trzeba "zabić" na początku by mieć kontrolę. Tak grała Barcelona kiedyś, za czasów gdy obecny trener był piłkarzem.
Dzisiaj oczy bolą gdy ogląda się Barcelonę z 1-2 celnymi strzałami w pierwszej połowie.
Tak było rok temu, tak jest obecnie...
Czemu gdy nawet my w domach, na kilka dni przed meczem wiemy, że Cadiz postawi "autobus", trener próbuje do zesrania zaklepać podaniami 6 pomocników?
Wchodzi 2 napastników, następuje zmiana formacji, mecz w pełni kontrolujemy.
Mamy fart, bo śmierdziało kolejnym bezbramkowym remisem.
Wynik lepszy niż gra, w słabej lidze ze słabiutkim przeciwnikiem.
Europa tak grających, znów nas przeżuje i wypluje.
Bez sentymentów.