W końcówce letniego okienka transferowego coraz więcej mówi się o ewentualnym odejściu Ansu Fatiego z Barcelony. Jednocześnie nie przygasa temat potencjalnego przybycia João Felixa do Blaugrany. Media piszą o koncepcji wymiany z udziałem tej dwójki.
Informacje w tej sprawie przedstawił dziennikarz Relevo Matteo Moretto. Według niego prawdą jest, że Barcelona oferowała Atlético wymianę na linii João Felix - Ansu Fati, ale Rojiblancos odrzucili propozycję. Klub z Madrytu dąży do znalezienia nowego pracodawcy dla Portugalczyka, który nie chce już być w ich zespole, ale nie zamierza oddawać go za gracza Blaugrany. Zdaniem Moretto Atléti zgodziłoby się na odejście Felixa na zasadzie wypożyczenia z wysoką opcją wykupu, (najlepiej w formie obligatoryjnej) lub bezpośredniego transferu.
Dziennikarz uważa, że dla Fatiego głównym celem jest pozostanie w Barcelonie, chociaż zawodnik już wie, że wszystko może się wydarzyć w najbliższych dniach i dlatego nie wyklucza odejścia, jeśli spodoba mu się projekt sportowy zainteresowanego. W dodatku Ansu nie jest priorytetem dla Xaviego, który miał dać zielone światło na odejście 20-latka, dlatego Barça ma wysłuchać ofert. We wczorajszym meczu wcześniej wybiegli na murawę Abde i Lamine Yamal.
Jednocześnie według Javiera Miguela z ASa Xavi zgodziłby się na przybycie Felixa, o ile wcześniej uda się sprowadzić João Cancelo lub Juana Foytha oraz Bernardo Silvę lub Giovaniego Lo Celso. Wygląda na to, że operacja mogłaby polegać na pozyskaniu piłkarza Atlético przy jednoczesnej sprzedaży Fatiego do innego klubu. Pozostaje zadać pytanie, jaki sens miałaby dla Barcelony taka transakcja. Według Moretto w tej sprawie naciska agent Felixa Jorge Mendes, ponieważ chce, żeby jego klient trafił do Blaugrany. Nie będzie to jednak łatwe, aby Barça sprostała oczekiwaniom Atlético. Na temat chęci Felixa co do gry w Barcelonie głos zabrał ostatnio wiceprezydent Rafa Yuste.
Komentarze (33)
I kolejny przykład na to, że w Barcelonie rządzą agenci, a nie trener. Tylko oni mają zarabiać. Reszta się nie liczy. Wstrętny ten zarząd.
Po mojemu, to Xavi powinien mu publicznie okazać zaufanie, a nie tak mu bez przerwy mydlić oczy i poszturchiwać :(
A Miguel to jest w ogóle naczelny farmazoniarz, który ma obsesję na punkcie odejścia Fatiego. Ale żeby napisać, że Xavi zgodzi się na przyjście Felixa, jeśli dostanie tego, tego i tamtego, to trzeba być ignorantem, który nie zna realiów finansowych klubu. Facet kompromituje się raz po raz.
Gorzej jak Lapcio stwierdzi... potrzymaj mi piwo :)
Działania i presja zarządu ruszyła.
Już jest przerzucanie winy i odpowiedzialności na Xaviego za Neymara. Bo przecież Barca na bank by go kupiła za 80 mln tylko Xavi nie chciał.