Na początek rozgrywek ligowych Barcelonę od razu czekał wyjazd na przedmieścia Madrytu, by zmierzyć się z Getafe Bordalása. Choć rywal to ekipa na wskroś defensywna, Xavi nie zdecydował się na choćby minimalne ryzyko. W linii obrony Balde zajął lewą stronę, a Ronald Araujo prawą, pozostawiając pozycję stopera Koundé, któremu partnerował Christensen. Przed nimi obok Frenkiego de Jonga zagrał Oriol Romeu, a za rozegranie akcji miał odpowiadać duet Gündoğan – Pedri. Prawe skrzydło miało należeć do Raphinhi, natomiast w rolę środkowego napastnika wcielił się Robert Lewandowski.
Goście dobrze rozpoczęli - Gündoğan miał szansę po dośrodkowaniu Raphinhi i błędzie obrońcy, ale nie zdołał pokonać Sorii. Powtórki pokazały, że Brazylijczyk znajdował się na pozycji spalonej i ewentualna bramka i tak zostałaby anulowana. W odpowiedzi błąd w ustawieniu popełnił Balde i skazał Koundé na trudny pojedynek z Latasą, którego ten co prawda nie wygrał, jednak przeszkodził napastnikowi na tyle, by nie oddał groźnego strzału. W 16. minucie brutalnie faulowany był Raphinha, a sędzia podyktował rzut wolny. Ze stojącej piłki uderzył sam poszkodowany, a Soria z problemami wybił piłkę przed siebie, gdzie sytuację wyjaśnili obrońcy. Gra się bardzo zaostrzyła i nie brakowało walki w środku pola. W 26. minucie zaskakujący strzał z dystansu oddał Oriol Romeu, jednak piłka minęła słupek.
W 30. minucie zza pola karnego strzelał Iglesias, ale Ter Stegen nie dał się zaskoczyć. Barcelona odpowiedziała konkretniej w 37. minucie, kiedy Raphinha urwał się obrońcy i uderzył na bramkę, jednak Soria dobrze interweniował, a później słupek uratował Getafe przed bramką samobójczą. W kolejnej akcji znów Brazylijczyk ruszył skrzydłem, ale jego podanie zostało zablokowane. Dwie minuty później prowokowany Raphinha postanowił się odegrać, za co sędzia bez wahania pokazał mu czerwoną kartkę i sytuacja Barcelony stała się jeszcze trudniejsza. Tymczasem Getafe wciąż grało swój mecz – prowokacje, faule, dyskusje z arbitrem, czego efektem było 10 minut doliczone do pierwszej połowy, z których zrobił się ostatecznie ponad kwadrans. Gry w piłkę było jednak niewiele i ostatecznie zawodnicy zeszli do szatni przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron na boisku pojawił się Ez Abde, zastępując Christensena. W 53. minucie świetne podanie do Marokańczyka zagrał Pedri, ale skrzydłowy Barcelony nie wykorzystał okazji, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później Mata dał się uprzedzić Araujo, w konsekwencji faulował, za co obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. W 62. minucie najpierw Lewandowski próbował strzelać głową, a później z dystansu uderzył Oriol Romeu, ale wynik nie uległ zmianie. Z kolei skrzydłem dobrze uciekł Abde, jednak jego podanie przerwali obrońcy. Po jednej z kolejnych dyskusyjnych sytuacji, kiedy Abde został powstrzymany na granicy przepisów przez Djene, czerwoną kartkę za dyskusję obejrzał Xavi.
W 76. minucie boisko opuścił Oriol Romeu, a jego miejsce zajął Lamine Yamal. Przy kolejnej okazji Fati zmienił Pedriego, a Gavi Gündoğana. To właśnie zmiennicy byli blisko wypracowania bramki, kiedy Lamine Yamal zagrał miękko do Fatiego, a ten przestrzelił. Bardzo niecelnie z dystansu uderzył także Abde. Końcówka spotkania była bardzo nerwowa. Getafe kradło czas przy każdej okazji, natomiast w szeregach Barcelony bardzo aktywny był Ansu Fati. Najwięcej emocji przyniosła jednak akcja w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, kiedy faulowany w polu karnym był Ronald Araujo, a po długiej analizie VAR sędzia ostatecznie dopatrzył się zagrania ręką Gaviego, które poprzedziło faul w szesnastce. Chwilę później okazję po rzucie rożnym miało jeszcze Getafe, ale Lozano uderzył niecelnie.
Barcelona już w pierwszej kolejce straciła punkty i można by powiedzieć, że zasłużenie. Można by, gdyby nie fakt, że sędzia popełnił bardzo wiele błędów, którymi wypaczył zarówno przebieg, jak i wynik meczu. Xavi nie miał pomysłu, jak przeciwstawić się brutalnej grze w kości Getafe, a Raphinha nie ułatwił tego zadania czerwoną kartką. Najlepiej o tym meczu po prostu zapomnieć.
Getafe: Soria, Damian, Gaston, Domingos Duarte, Mitrović (min. 46, Portu), Djene, Aleñá (min. 65, Lozano), Maksimović, Iglesias, Mata, Latasa (min. 64, Mayoral).
FC Barcelona: Ter Stegen, Araujo, Koundé, Christensen (min. 46, Abde), Balde, Romeu (min. 76, Lamine Yamal), De Jong, Pedri (min. 79, Ansu Fati), Gündoğan (min. 79, Gavi), Raphinha, Lewandowski.
Komentarze (683)