Javi Miguel z dziennika AS ujawnia, jak przebiegło ostatnie spotkanie Xaviego z Dembélé, na którym trener starał się jeszcze przekonać Francuza do zmiany decyzji. Skrzydłowy pozostał przy swoim, skarżąc się przede wszystkim na otoczenie klubu, które utrudniało mu życie.
* - artykuł został pierwotnie opublikowany 3 sierpnia
Ousmane Dembélé opuszcza Barcelonę z poczuciem, że więcej niż jedna osoba w klubie utrudnia mu życie. Tak według Javiego Miguela miał powiedzieć sam zawodnik podczas spotkania z Xavim Hernándezem. "Chcę tu zostać i zdobywać tytuły, ale w zdrowym środowisku", zapewnił, wyraźnie wskazując na klub i otoczenie, ale bez wymieniania nazwisk. W istocie sam Xavi publicznie przyznał, w wywiadzie udzielonym TV3 po meczu z Milanem, że Ousmane przedstawił mu swoje argumenty, "ale nie precyzując zbyt wiele".
Dembélé najbardziej otworzył się w szatni, kiedy wyraził jednemu z kolegów z drużyny swoją niechęć do kontynuowania gry w klubie, w którym "ludzie cały czas mnie obrzucają g*wnem", nie mówiąc już o "czekaniu, aż odetną mi głowę", posuwając się nawet do stwierdzenia, że "z niego nikt się śmiał nie będzie".
Francuz podkreślał Xaviemu, że jego decyzja nie była oparta na pieniądzach — pomimo faktu, że oferta PSG jest prawie trzykrotnie wyższa od jego obecnej pensji — ale na braku zaufania ze strony osób odpowiedzialnych za klub. Był z kolei wdzięczny za bardzo dobre traktowanie go przez trenera, który wspierał go również w najgorszych momentach jego kariery, "kiedy wszyscy myśleli, że nie żyję" - jak sam miał powiedzieć.
W każdym razie argumenty Francuza nie przekonały Xaviego, który opuścił spotkanie bardzo rozczarowany skrzydłowym. Nawet porównanie do odejścia Neymara nie było wystarczającym argumentem, by zmienić decyzję, nad którą zawodnik zastanawiał się od jakiegoś czasu. Trener skorzystał jednak z okazji, by kategorycznie zaprzeczyć pogłoskom, jakoby miesiąc temu oferowano go PSG w ramach wymiany za Kyliana Mbappé.
Komentarze (99)