Leo Messi chce jak najszybciej zdecydować o swojej przyszłości. Już dawno wykluczył możliwość pozostania w Paris Saint-Germain i musi teraz wybrać jedną z dwóch dróg: Arabię Saudyjską lub Barcelonę. Jak podaje Matteo Moretto z Relevo, Messi dał Barcelonie dziesięć dni na potwierdzenie, czy jego powrót jest realny. W międzyczasie klub wciąż czeka, aż LaLiga zaakceptuje jego plan finansowy.
Messi chce wrócić do Barcelony. Według jego otoczenia jest to jego priorytet i wielkie pragnienie. Argentyńczyk chce przeżyć swój ostatni taniec w barwach Blaugrany, a wszystkie autoryzowane głosy klubu - od Xaviego po Lewandowskiego - wyraziły, że chcą zobaczyć Leo jako zawodnika Barçy w przyszłym sezonie. Jednak obliczenia wciąż nie do końca się zgadzają.
Według Matteo Moretto z portalu Relevo Argentyńczyk złożył już dwie prośby Barcelonie. Pierwsza, aby w ciągu najbliższych dziesięciu dni klub potwierdził, czy jego powrót jest realny w oczach LaLigi. Barcelona potrzebowała wygenerować około 200 milionów euro oszczędności, aby zrównoważyć finansowe fair play. Po odejściu Busquetsa, Piqué i Jordiego Alby, a co za tym idzie zmniejszeniu wydatków na płace, klub wciąż potrzebuje zdaniem Moretto nieco ponad 100 milionów. Na niekorzyść Katalończyków przemawia również fakt, że w przyszłym sezonie będą musieli grać na Montjuïc, co zmniejszy przychody o nieco ponad 50 milionów w porównaniu z rozgrywaniem sezonu na Camp Nou.
Drugą prośbą Leo do Barçy ma być to, że chce nosić na koszulce numer "10", który miał przez większość swojej kariery na Camp Nou, a także w barwach reprezentacji Argentyny. Po odejściu Messiego z Barcelony numer "10" odziedziczył Ansu Fati. Hiszpan nie ma za sobą udanego sezonu, choć ostatni mecz na starym Camp Nou zakończył z dubletem. 20-latek nie został uwzględniony w planach Barçy i klub naciska na jego odejście. Na razie Ansu nie ma żadnych ofert na stole i jego intencją jest pozostanie.
Barça próbowała już wymusić odejście Frenkiego De Jonga zeszłego lata, ale bezskutecznie. Hipotetyczna sprzedaż Ansu Fatiego, który jest wychowankiem klubu, oznaczałaby, że cała kwota transferu byłaby dla klubu dochodem netto. Xavi nie miałby nic przeciwko jego odejściu.
Aktualizacja
21:50 Guillem Balagué (BBC): Leo Messi podjął już decyzję ws. swojej przyszłości i nie jest to Barcelona. Barelona po raz kolejny wprawiła w ruch swoją machinę medialną, aby przekonać wszystkich, że fiasko sprowadzenia z powrotem Messiego to wina LaLigi.
Komentarze (104)
A ku…. czyja?
Moim zdaniem wszyscy by na tym zyskali - on sam również - zarówno zdjąłby z siebie presję jak również by zyskał w oczach i fanów i zespołu i zapewne w oczach samego Messiego również.
Nie wyobrażam sobie, że Fati uważa że zasługuje na 10 bardziej niż Messi.
... ale ja nie jestem Fatim, więc sam jestem ciekaw jak do tego podejdzie.
A nie, czekaj...
Żeby się nie skończyło operacją „Messi ponad wszystko”, bo puchary w ciężkim sezonie wygrywa się głębią składu, a nie jednym zawodnikiem, który jakby nie było jest w podeszłym jak na piłkarza wieku. Na wszystkie „plotki” transferowe to tu pieniędzy nie ma.
On ją dostanie z automatu