Dziennik Mundo Deportivo poprosił Joana Laportę, Xaviego Hernándeza, Sandro Rosella, Josepa Marię Bartomeu i Jordiego Cruyffa o opisanie najlepszych wspomnień związanych ze starym Camp Nou, który w niedzielę zostanie pożegnany przed przebudową.
Joan Laporta
Mundo Deportivo: Jakie są Twoje pierwsze wspomnienia ze stadionu?
Laporta: Camp Nou to stadion naszego życia. Od najmłodszych lat pamiętam Josepa Tortosę, który był dla mnie bohaterem. Lluísa "Pujoleta" Pujola, bardzo zdolnego lewoskrzydłowego, który mi imponował... Gallego, Eladio, Torresa, Rifé, Olivellę... potem nadeszła era Sadurniego i bardzo podziwiałem Gallego. Pamiętam też innych mniej znanych graczy, takich jak Lucien Müller, Oliveros, Pérez...
Mecz, który wywarł na ciebie wpływ...
Z tamtego okresu szczególnie zapadła mi w pamięć noc Gurucety. Oglądałem ten mecz na trybunach, pamiętam jak rzucanie poduszkami, tymi pierwszymi, które były twarde. My, dzieciaki, podnosiliśmy je i rzucaliśmy na boisk. Culés byli oburzeni. Cały czas atakowaliśmy, Velázquez ruszył z kontratakiem, Rifé faulował go dziesięć metrów od pola karnego i sędzia podyktował rzut karny.
Pamiętasz pierwszy mecz, który obejrzałeś na Camp Nou?
Byłem bardzo młody. Pamiętam zdjęcia, ale nie potrafię powiedzieć, który to był mecz. Mam urywki nocnego meczu z udziałem Pujoleta, Zabalzy, Fusté, chyba jeszcze Olivelli... ale nie potrafię powiedzieć, którego. Przychodziłem w każdą niedzielę, nie pamiętam konkretnej. I są to w zasadzie wspomnienia futbolu o czwartej po południu.
A bramka, która przywołuje najlepsze wspomnienia dla ciebie osobiście?
Zasługuje na osobny rozdział, ponieważ przywróciła radość fanom Barcelony i ze względu na to, co reprezentowała - bramka Ronaldinho przeciwko Sevilli. Zdobył spektakularną bramkę niemal z połowy boiska. Czasy Puyola, Deco, młodego Messiego, który również stanowi osobny rozdział, można było wtedy już to wyczuć. Strzelił tyle bramek i wszystkie tak piękne...
Xavi
- Pierwsze wspomnienie? To był mecz o puchar Joana Gampera, byłem mały, miałem chyba sześć lat. Pamiętam, że zabrali mnie rodzice, przyjechał też dziadek. Grał Schuster i pamiętam to doskonale, właśnie wtedy poczułem to coś, widząc grę Schustera i pozycję środkowego pomocnika.
Sandro Rosell
- Pamiętam, że pierwszy raz byłem na Camp Nou, gdy miałem dziewięć lat, podczas debiutu Johana Cruyffa z FC Barceloną przeciwko Granadzie. Mieliśmy swoje miejsca na drugim poziomie, obok Gol Nord. Po zjedzeniu posiłku w domu naszych dziadków, co było tradycją w naszej rodzinie w niedziele, a także w wielu innych rodzinach, razem z moim dziadkiem, mój ojcem, wujkiem i kuzynem przyszliśmy tego dnia na stadion. Być może mój ojciec i dziadek zabrali mnie na mecz już wcześniej, jestem tego pewien, ale pierwszym, który osobiście pamiętam, był ten. Jedną z rzeczy, która utkwiła mi w pamięci, było to, że siedzieliśmy na długich ławkach, ściśnięci razem.
- Wkrótce potem, jako chłopiec do podawania piłek na Camp Nou, szczególnie pamiętam, że graczem, którego najbardziej lubiłem, był Cholo Sotil, ponieważ był pierwszym, który dał mi koszulkę Barçy, co bardzo na mnie wpłynęło. Miałem ją zawieszoną w swoim pokoju w domu, a potem przez lata, kiedy miałem zaszczyt być prezydentem Barçy, mogłem spotkać się z nim osobiście i był to dla mnie powód do dumy i powrót do dzieciństwa.
Josep Maria Bartomeu
- Moje pierwsze wspomnienie z Camp Nou było na zielonej ławce w pierwszym rzędzie na Lateral z moim dziadkiem i ojcem. Kiedy miałem 11 lat, w 1974 roku stałem się posiadaczem karnetu sezonowego i przeniosłem się na drugi poziom Gol Nord, a kiedy miałem 15 lat, w 1978 roku, udało nam się zebrać w dwóch lub trzech rzędach blisko siebie, około 14 członków rodziny, w tym rodziców, wujków, braci i kuzynów na pierwszym poziomie Tribuny w pobliżu Gol Sud. Moi synowie, 25 i 22 lata, wciąż są na liście oczekujących, na której ich zapisałem w 2003 roku. Nigdy nie zapomnę debiutu Cruyffa przeciwko Granadzie. Barça stała się nowoczesnym klubem z Johanem. Skakałem po jego golu przeciwko Atlético po dośrodkowaniu Rexacha. Podobnie jak Sotil, uwielbiałem "Charlyego". Był moim ulubieńcem, grałem z "7".
Jordi Cruyff
- Jeśli zapytasz mnie o moje najlepsze wspomnienia z Camp Nou, odpowiem że najbardziej wyjątkowe jest to z mojego debiutu jako zawodnik na tym stadionie. To był mecz, który wygraliśmy i strzeliłem bramkę. Chyba nawet sprokurowałem rzut karny symulką... Pamiętam też, że po meczu ojciec mnie przytulił i powiedział, że byłem bardzo dobry, i że pokazałem charakter
Komentarze (5)