Dyrektor generalny Limak: Stadiony nie są zbyt skomplikowane; Spotify Camp Nou będzie jak Jerozolima sportu

Bartosz Pluciński

15 kwietnia 2023, 13:30

La Vanguardia

21 komentarzy

Fot. Getty Images

Haldun Firat Körtürk, CEO firmy Limak (prywatnie fan Galatasaray), udzielił wywiadu Carlesowi Ruipérezowi z La Vanguardii. Dyrektor generalny firmy zajmującej się przebudową Camp Nou jest w pełni skoncentrowany na tym zadaniu i uważa, że na nowym stadionie nie będzie trzeba przeprowadzać prac remontowych przez co najmniej kolejnych 35 lat.

Carles Ruipérez: Czy nie byłoby sensowniej zacząć od budowy stadionów w Turcji?

Haldun Firat Körtürk: Już to zrobiliśmy. Zbudowaliśmy stadion olimpijski w Mersin i zrobiliśmy to w rekordowym czasie. To stadion dla 25 tysięcy widzów. Nie jest zbyt duży, ale zbudowaliśmy go w 134 dni. Jak? Igrzyska Śródziemnomorskie miały zostać zorganizowane w Grecji, ale z powodu kryzysu finansowego kraj ten zbankrutował i zrezygnował. Rząd turecki postanowił wziąć na siebie tę odpowiedzialność i zwrócił się do nas, ze względu na naszą reputację w zakresie szybkiej realizacji prac.

Żadnych innych? Stadion Atatürka, miejsce rozgrywania finału Ligi Mistrzów, był remontowany.

To byłoby nieetyczne. Nihat Özdemir, założyciel firmy, był prezydentem federacji i pierwszą rzeczą, jaką nam powiedział, było: "Nie możecie angażować się w niektóre sprawy związane ze sportem. Jestem tutaj i nie byłoby to właściwe". To inny człowiek, jego reputacja jest dla niego ważniejsza niż biznes.

Czy miałeś wcześniej jakieś relacje z prezydentem Laportą?

Widziałem Laportę tylko na ceremonii podpisania kontraktów. Jako szef tureckiego futbolu Nihat musiał być w loży Nef Stadium, gdy Barcelona grała z Galatasaray w zeszłym roku i prawdopodobnie uścisnęli sobie ręce. Ale nie odbyli nawet krótkiej rozmowy.

Kiedy zaczęliście pracować nad tym projektem? Niektórzy mówią, że dopiero trzy miesiące temu.

Wcale nie. Zaczęliśmy o tej porze w zeszłym roku. Klub wybrał sześć dużych firm: trzy hiszpańskie, jedną francuską, jedną belgijską i jedną turecką. Ta szóstka rozpoczęła konkurs. To nie jest tylko propozycja finansowa. Duża część projektu to proporcje techniczne ze względu na ograniczenia czasowe i złożoność stadionu, ponieważ trzeba odnowić dwa poziomy, a trzeci zburzyć. Pracowaliśmy do końca roku, więc było to około dziewięć miesięcy starań tylko przed okresem składania ofert. Potem negocjacje.

Czy rozumie pan zamieszanie spowodowane tym wyborem?

Te sześć firm zna nas dość dobrze. Jesteśmy partnerami w niektórych projektach i konkurentami w różnych regionach... Firmy budowlane są bardziej rozsądne. Wiemy, że wszyscy składamy oferty na 100 projektów, a dostajemy 5, maksymalnie 10. Zdarza się to nam wszystkim, Ferrovialowi, Accionie... Jesteśmy przyzwyczajeni do tego typu ataków. Wiedzieliśmy, że Barcelona to coś innego, dlatego byliśmy tak wytrwali w zdobyciu tego zlecenia, mimo że nie jest to nasz największy projekt z finansowego punktu widzenia, jak 6-miliardowe lotnisko w Kuwejcie czy 3-miliardowy most w Çanakkale. Spotify Camp Nou wyniesie 960 milionów. Ale moim zdaniem to najważniejszy projekt naszej firmy.

Czy wykrywacie u siebie jakąś przewagę?

Nie, osobiście nie widzimy czegoś takiego. Jako firma chcemy, żeby nas doceniano za naszą pracę. Mogą istnieć uprzedzenia co do tego, dlaczego Turcy przychodzą to budować. Ale klient ma dwa priorytety, jeden to czas realizacji, a drugi to budżet.

Byliście najtańsi i najszybsi. Jak to robicie?

To nie jest żadna tajemnica. W ocenie ryzyka byliśmy bardziej agresywni, bo jak powiedziałem, ten projekt jest dla nas dość ważny. Może być otwarciem na rynek latynoamerykański. Dlatego rozmawiałem z moimi akcjonariuszami i powiedziałem im, że zyski nie są priorytetem. Oczywiście osiągniemy zysk, ale nasza marża nie będzie tak wysoka. Po drugie, jesteśmy firmą wszechstronną. Zazwyczaj z góry ustalam większość cen surowców. Powiedziałem dostawcom: "Do sierpnia 2023 roku, jeśli podpiszę umowę, nie macie możliwości zmiany cen".

A co z szybkością działania?

Dużo inwestujemy w sprzęt. Większość sprzętu jest nasza własna. Może nie jest to zbyt powszechne w Hiszpanii, ale w naszym kraju i na Bliskim Wschodzie, jeśli nie masz własnego sprzętu, nie możesz być konkurencyjny. Mamy ogromne dźwigi, które są unikalne na skalę światową i jeśli chcesz je kupić teraz, musisz czekać dwa lata. My mamy sześć i już wykonały swoją część pracy na lotnisku w Kuwejcie.

Wydaje się, że uważasz to za łatwe.

Będę szczery, stadiony nie są zbyt skomplikowane. Wieżowce są trudniejsze, bo jest taka kolejność, że nie można budować górnej części bez dolnej, ale stadion to 900 metrów obwodu, gdzie można pracować w różnych miejscach jednocześnie. Sześć dźwigów umieścimy na zewnątrz. Mają one 85 metrów długości i bez problemów pokryją cały stadion.

Czy będziecie zatrudniać pracowników?

Zatrudnimy około tysiąca osób. 70% będzie stąd, a 30% z zagranicy. Szukamy hoteli, żeby ich zainstalować.

Milion euro za każdy dzień opóźnienia. Czy trzeba być bardzo pewnym, żeby coś takiego podpisać?

To klauzule, które trzeba spełnić. Ale ostatecznie, jeśli nie wierzymy, że uda nam się to zrobić, to dlaczego mielibyśmy iść w ten projekt? Ja wierzę, że uda nam się to zrobić w terminie. I mogę powiedzieć, że przez te 46 lat nigdy nie spotkała nas żadna kara za opóźnienie. Projekt lotniska w Kairze przyjęliśmy miesiąc po arabskiej wiośnie. Tam nie było rządu. To był główny powód do rezygnacji. Otworzyliśmy je w 2017 roku. Nigdy nie zostawiłem niedokończonego zadania.

Camp Nou wytrzymało 66 lat - jak długo według Pana wytrzyma nowe Spotify Camp Nou?

Mogę powiedzieć, że przez najbliższe 35 lat nie będzie potrzeby go ruszać. Potem trzeba będzie go dostosować do aktualnych czasów, ponieważ świat zmienia się bardzo szybko.

Barcelona będzie mogła wrócić na stadion w 125. rocznicę jego powstania - obiecujesz?

To nasza umowa. To jeden z kamieni milowych. Zaczną tam grać, a prace będą kontynuowane. Kluczem jest to, że stadion będzie kończony, a w międzyczasie będzie działał.

Jeśli harmonogram zostanie zachowany, to kto będzie bardziej szczęśliwy: Limak czy Barcelona?

Jedni i drudzy. My będziemy mieli zasługi, że ukończyliśmy go bez kar, a Barça będzie szczęśliwa, że ma własny stadion z pełną pojemnością. Ten biznes nie działa, jeśli jedna strona nie jest zadowolona.

Real Madryt również przebudowuje Bernabéu i ma przewagę. Masz coś na ten temat do powiedzenia?

Kiedy to się skończy, Barcelonistas będą dumni z tego stadionu. Będzie jak Jerozolima sportu dla chrześcijan. Każdy będzie chciał go odwiedzić.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Warto dodać że Barcelona powróci na swój stadion w sezonie 2024/25, choć początkowo jego pojemność ma być mocno ograniczona. Całkowite zakończenie prac związanych z rozbudową Camp Nou planowane jest na koniec 2025. Szacuje sie że pierwszy mecz będzie możliwy na koniec sezonu czyli kwiecień-maj 2025

Będzie dobrze! :)

Ojojoj ale będą jaja z tym stadionem XD

Założę się że będziemy mieli najpiękniejszy stadion świata, tak jak i nasz styl gry jest najpiękniejszy (no może poza ostatnimi nielicznymi sezonami).
Visca el Barca!

Nie ma co, Laporta znalazł sobie tureckiego brata ;p nawija jak prawdziwy polityk :)

Jak Jerozolima? Czyli że jedna wielka ruina?

„Wieżowce są trudniejsze, bo jest taka kolejność, że nie można budować górnej części bez dolnej”.

Moje nowe motto. :)
konto usunięte

Ludzie beda przyjezdzac by zmiast Sciany placzu ogladac futbol placzu? Czy moze na grob tego co pozostalo z atrakcyjnego futbolu, ktory byl jeszcze 10-15 lat temu najwazniejsza cecha wyrozniajaca Barce id innych teamow.