Ojciec Ansu Fatiego Bori udzielił szokującego wywiadu dla Cadena COPE, w którym nie trzymał języka za zębami. Bori Fati przyznał, że jest wkurzony sytuacją w drużynie syna do tego stopnia, że wolałby, aby Ansu odeszdł do innego klubu. Zapewnia też, że nie przybędzie juz na Camp Nou.
Bori Fati: Ansu Fati czuje się bardzo dobrze. Dlaczego miałby czuć się zdeprymowany, skoro ma wokół siebie całą rodzinę? Będzie mieszkał z nami do trzydziestki! (śmiech) Mamy różne zalecenia z klubu dotyczące tego, co jeść i jego mama to wszystko gotuje! Mama świetnie gotuje!
- Ansu jest zadowolony z tego, jak pracuje. Jest w elicie już od czterech lat. To jest poważna rzecz. Fizycznie czuje się super-dobrze. Teraz ma więcej szybkości niż wcześniej, jestem pewny. Jeśli nie masz pewności siebie, czegoś ci brakuje. Czuje się jak byk! Czy wie, że z udzielam wywiadu? Nie, teraz śpi. Dom jest duży i mnie nie usłyszy.
- Dlaczego Xavi nie daje mu szansy? To jest dobre pytanie. Będzie miał swoje powody. Drużyna wygrywa, ma 12 punktów przewagi nad Madrytem i nie jest wzruszona. To sprawiedliwe, że każdy zawodnik powinien walczyć o swoje miejsce na boisku. Nie jestem niezadowolony z Xaviego Ansu nie jest zły na Xaviego, on zawsze był jego idolem. Jestem zły jako ojciec. Xavi to dobry człowiek. Kiedy z nim rozmawiałem, powiedział mi, że Ansu musi wzmocnić swoje nogi i to zrobił. Xavi był naszym idolem, mieliśmy jego zdjęcia, kiedy byliśmy w Sewilli.
- Spotkanie z Alemanym i Cruyffem? Ja zadzwoniłem do nich już dawno. Mówię im, że zasługujemy na dużo więcej. Zanim Ansu doznał kontuzji, był Messi, Suárez, Dembélé, Griezmann... a grał Ansu! Mateu zawsze mówi mi prawdę i mówi mi, że zawsze uwielbiał Ansu. Przeszkadza mi to, że dają mu minutę, dwie minuty czy trzy minuty... Napastnicy, którzy tam są, to fenomenalni zawodnicy, ale mówimy o Ansu Fatim, reprezentancie Hiszpanii, to nie jest byle jaki dzieciak. To dzieciak, który wyszedł z La Masii. Ansu zasługuje na znacznie więcej, mówimy o "dziesiątce" Barcelony! Barça mówi mi, że mocno stawia na Ansu, tak oczywiście mówią.
- Kiedy usiadłem z Jorge Mendesem (jego agentem), pierwszą rzeczą, którą mi mówi, jest to, że Ansu chce zostać i będzie dalej grał dla Barcelony. Jednak jako ojciec myślę inaczej, a Ansu się z tym nie zgadza. Ansu miał oferty, a Bartomeu nie chciał ich słuchać. Jeśli on zostanie tutaj, to ja wracam do Sewilli. Mam swoje miejsce w loży na Camp Nou, ale już nie mam ochoty przychodzić nas stadion. Na ostatnie El Clásico już nie poszedłem. Jeśli to zależy tylko od Ansu, zostaje w Barcelonie na kolejny sezon. Jeśli chodzi o mnie, to ja go stąd zabieram; chcę, aby odniósł sukces. Za jakiś miesiąc na pewno się spotkamy z Mendesem.
-Laporta? Nie rozmawiałem z nim, ale mamy dobre relacje. Zawsze się witamy, nie ma żadnego problemu.
- Uwielbiam Luisa Enrique, ale jak to się stało, że Ansu nawet się nie rozgrzewał podczas meczu przeciwko Kostaryce, gdy drużyna wygrywała 7:0? Gdybym wiedział, jaką będzie odgrywał rolę, wolałbym, żeby nie pojechał na mundial.
- Real Madryt? Ja dużo myślę o Sewilli, o powrocie do domu. W tej chwili nie rozważałbym oferty z Realu, bo Ansu by jej nie przyjął. Nie mogę wysłać Ansu tam, gdzie on nie chce. Nigdy jednak nie będę mówił źle o Realu Madryt, bo to dwa bardzo duże kluby i nigdy nie wiesz, co przyniesie ci świat... Nigdy nie wiesz, gdzie cię zaprowadzi.
- Dwa lata temu wszyscy zabijali Viníciusa i co teraz? Proszę o to samo dla Ansu, o wsparcie i ciągłość. Dbajcie o niego, bo mówimy o Ansu z La Masii, reprezentancie Hiszpanii, "dziesiątce" Barçy.
- Karny Ferrana [w meczu z Valencią]? Przyznaję rację Ferranowi. Był na boisku i w hierarchii on jest przed Ansu.
- [Do przeprowadzającego wywiad Juanmy Castaño] Ty jesteś "dziesiątką" COPE. Dlaczego? Bo codziennie cię słychać w radiu. Gdybyś nie znał się na swoim zawodzie, nikt by cię nie słuchał
Komentarze (146)
Będąc szczerym to ja mam powoli dość czytania o Fatum. Wygląda mi to wszystko na budowanie niechęci wobec piłkarza i czas pokaże co będzie dalej. Moriba i Fati mają ze sobą coś wspólnego, mam tu na myśli ojców. Brak im cierpliwości.
Póki co, Ansu ma jakąś blokadę w głowie i powinien przede wszystkim popracować z psychologiem sportowym. Nie wróżę mu kariery w Barcy z takim podejściem ojca, który widać po wypowiedziach, o piłce nie ma za dużego pojęcia.
Bierz rodzinę i jedź w poszukiwaniu I jedenastki w Madrycie, skoro ojciec nic złego w tym nie widzi.
Na tą chwilę to ogony hiszpańskie będą Cię trzymały na ławce, bo forma zerowa.
Prawda jest taka, że Xavi oraz zarząd i tak go nie puszczą, prędzej kolejną naszą wielką hiszpańską gwiazdę czyli Ferrana.
Właśnie dlatego Hiszpania nic nie zadziała na dużych imprezach.
Tam nie ma napastników w formie, przez kolejne lata.
Dobrzy obrońcy, genialni pomocnicy a atak psu na budę.
VeB
Rzygać się chce od tych łapczywych na kasę świń
Pojawia się pytanie czy po prostu na więcej go nie stać czy jest bez formy
Przykład Dembele pokazuje, że można się odrodzić ;) (a potem znów połamać.. xD)
Więcej pokory i ciężkiej pracy! Minuty na pewno jeszcze przyjdą, z taką przewagą w La Lidze nie ma siły żeby typek nie pograł.
Pytanie tylko czy pogra żeby nabrać pewności i pokazać, że jest wart tej koszulki czy będzie to klasyczne okno wystawowe?
Szkoda tylko Ansu w tym wszystkim.
Zacznijmy od tego że Ansu nie powienen mieć 10 na plecach. Skończmy na tym że gra straszny piach.
1) Czy ojciec Fatiego powinien tak medialnie się komunikować? NIE
2) Czy ojciec Fatiego myśli że robi dobrze, a efekt tych działań jest odwrotny? TAK
3) Czy Barcelona ma standardy komunikacji na linii rodzice-klub? NIE - jeśli klub pozwala przykładowo na to, aby rodzic podróżował autokarem z całą drużyną to aż strach pomyślec w ilu obszarach wspominany rodzic może funkcjonować, a ponoć ojciec Fatiego nie odstępuje go na krok.
4) Czy w Barcelonie są ludzie wspierający komunikację na linii piłkarz-klub? NIE - jest tylko kilku psychologów z doskoku co jest żartem w dzisiejszych czasach.
Prawdziwą ofiarą sytuacji jest Fati, a idiotyczne zachowanie ojca oraz standardy komunikacji klubu to jakaś amatorka. Klub w pierwszej kolejności powinien odcinać pępowinę, aby piłkarz w zespole mógł funkcjonować w sposób niezależny. Klub powinien mieć standardy, które ograniczają zapędy rodziców, którzy w ich mniemaniu działają w dobrej wierze, często uważają że dzięki temu że przypilnują dziecko to będzie bardziej skupiony na grze/treningach i broń boże nikt mu krzywdy nie zrobi - brak standardów komunikacji rodzic-klub właśnie się tak kończy, że mamy medialne błaganie sfrustrowanego rodzica o kolejną szansę dla jego dziecka.
Ja pamiętam jeszcze czasy jego gry w Juvenilu, gdy trenerem Fatiego był Victor Valdes - nasz legendarny bramkarz kupił mu buty widząc że te, w których gra były w katastrofalnym stanie. Pradoks sytuacji polegał na tym że ojciec Fatiego był niesamowicie skąpy i roszczeniowy, a Barcelona płaciła Fatiemu rekordowe w historii Juvenilu pieniądze za grę. Klub od zawsze wiedział że ojciec Fatiego jest problematyczny i roszczeniowy - nie rozumiem jednak jak to jest możliwe że Laporta/Alemany dali Fatiemu w październiku 2021 aż tak kosmicznie wysoki i długi kontrakt wiedząc ze jego stan zdrowia jest tragiczny oraz wiedząc że ojciec nie odpuści nawet 1 euro z tego kontraktu (gdyby sportowo Fati się nie odbudował). Przypominam, że minęły dokładnie 2 lata od kiedy w marcu 2021 (pół roku przed nowym kontraktem) na forum dzieliłem się konsultacjami z lekarzem klubowym będącym świetnym chirurgiem, który już przy 2 zabiegach widział gigantyczny problem/ryzyko, a okazało się ze prawdopodobnie były 3 zabiegi i każdy kto wierzy w naukę wiedział że może mieć ograniczenia ruchowo-szybkościowe. Pomimo tych wszystkich czerwonych flag Barcelona uczyniła Fatiego najlepiej zarabiającym piłkarzem młodego pokolenia w klubie, a dzisiaj ojciec Fatiego może w mediach mówić co chce bo Laporta dał mu kontrakt, jakiego w żadnym klubie na świecie by nie dostał.
Mnie bardziej zastanawia czy ojciec Fatiego nie sygnalizuje jeszcze innego problemu - czy może jest tak że nikt go nie chce kupić ze względu na wysoką pensję i narracja jest taka że Fati będzie w Barcelonie bez względu na wszystko (bo w końcu dostanie tą mityczną szansę). Czego by nie powiedzieć mamy kolejny wielki problem.
Czy gdyby Ansu był decydujący, to by grał ogony, wchodził z ławki? Czy Szanowny Tatuś nie widzi, że jego syn jest cieniem samego siebie, że jego gra praktycznie nic nie wnosi?
Żaden piłkarz wchodzący z ławki nie dostaje tylu szans co Ansu, który owych szans notorycznie nie wykorzystuje.
Ja po ludzku rozumiem, że ojciec wspiera syna, ale do cholery, tutaj potrzeba obiektywnego spojrzenia na grę chłopaka, który przypomina Ansu sprzed kontuzji jedynie wyglądem.
Może nie po 90 ale 70 80.
Niech zagra w tych 12 meczach pokaże cokolwiek. Raczej już nie przegramy mistrzostwa a na pewno nie przegra nam go Fati. Dostanie więcej minut może się rozegra.
Akurat co do tych minut jakie dostaje to się zgadzam 15 i mniej to często żadne minuty a Fati ma takich więcej niż tych 15 plus
W lecie do klubu muszą przyjść nowi zawodnicy ofensywni, bo z obecnym składem nie ma co liczyć na wyjście z grupy w LM.