FC Barcelona zaczyna pracować nad finansowym fair play. Nawiązywanie współpracy z nowymi sponsorami nie wystarczy. Należy przede wszystkim ograniczyć wydatki, co pozwoli zbilansować rachunki i pracować w kontekście letniego okienka transferowego z większym polem manewru.
Dziennik Mundo Deportivo zaznacza, że najważniejsza jest rejestracja umów wszystkich oczekujących zawodników - Gaviego, Araujo, Sergiego Roberto, Marcosa Alonso i Alejandro Balde. Ponadto zmniejszenie wydatków oznaczałoby przywrócenie zasady 1:1 na rynku transferowym. Jest to zadanie do wykonania nie tylko w sekcji piłki nożnej mężczyzn, gdzie już od jakiegoś czasu pojawiają cięcia. Teraz nadszedł czas na inne sekcje sportowe.
Według MD klub zaczął już przeprowadzać wewnętrzne audyty, aby nie dopuścić do marnowania środków oraz przeanalizować w co się inwestuje i jakie funkcje pełnią zarówno zatrudnieni na umowę, jak i kadra kierownicza i pracownicy we wszystkich obszarach klubu. Jest to dosyć wyczerpująca analiza, ponieważ uważa się, że w niektórych sekcjach i działach występuje nadmiar stanowisk i pokrywające się lub nawet dublujące obowiązki. Wszystkie wydatki uznane za zbędne zostaną wyeliminowane w celu uwolnienia budżetu. Może to również wpłynąć na planowanie sportowe pierwszych drużyn koszykówki, piłki ręcznej, futsalu i hokeja na rolkach. W przyszłym sezonie nie będzie dodatkowych wydatków i planuje się co najmniej renegocjację dużych wynagrodzeń w dół.
Wyjątkiem będzie zdaniem dziennika sekcja piłki nożnej kobiet. W Barcelonie jest ona uważana za strategiczną sekcję pod względem wizerunku i jest jedną z tych, które najlepiej rozwijają się pod względem sportowym, a także dochodów. Co więcej, jest to jedyna samowystarczalna sekcja zawodowa w klubie, która nie generuje strat. Model piłki nożnej kobiet będzie również przykładem dla pozostałych sekcji, które będą musiały zacząć stawiać na wychowanków. Celem jest wzmacnianie szkółki i stawianie na wychowanków, a także poszukiwanie konkretnych wzmocnień z zewnątrz.
Wracając do piłki nożnej mężczyzn, obecny limit płacowy Barçy wynosi 648 milionów euro i trzeba go zmniejszyć aż o 200 milionów euro, o czym wielokrotnie przypominał prezes LaLigi Javier Tebas. Docelowo klub chce mieć nowy limit na poziomie 450 milionów euro, czyli próg, który był planowany dopiero na 2024 rok. Barça jest jednak zobowiązania do przyspieszenia tego planu o rok. Dodatkowo trzeba tego dokonać przed lipcem, aby uniknąć problemów z zawodnikami, którzy przedłużyli umowy, ale nie zostali jeszcze jeszcze na tych umowach zarejestrowani.
Zmniejszenie wydatków w całym klubie musi siłą rzeczy pochodzić w większości z pierwszej drużyny piłki nożnej mężczyzn. Rozważane są różne sposoby. Nie jest na przykład wykluczone, że dyrekcja sportowa rozważy sprzedaż prawie każdego zawodnika z ważnym kontraktem. Tak może być zdaniem dziennika Sport w przypadku Jordiego Alby, który stał się zmiennikiem i który w przyszłym sezonie będzie kosztował klub około 38 milionów euro, na co składa się jego wynagrodzenie za ostatni rok kontraktu oraz odroczona wcześniej płaca. Innym piłkarzem, który może odejść jest według dziennika Ansu Fati. Jest też wielce prawdopodobne, że zawodnicy tacy jak Frenkie de Jong i Marc-André Ter Stegen zostaną poproszeni o renegocjację kontraktu.
Komentarze (28)
On nigdzie nie będzie chciał się ruszyć bo nigdzie za rok kopania piłki nie dostanie nawet 20% tego co u nas...
Dziś wzorcem jest kobieca sekcja piłki nożnej.
Pytanie tylko czy jest to 1% oglądanych meczy przez kibiców Barcelony? Czy być może jeszcze niższy wskaźnik.
Dzisiaj coś co nie istnieje A jest wciskany na siłę ludziom poprzez zrównoważony rozwój i taką hipokryzję dotyczącą równouprawnienia, ma być modelowym wzorcem.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli nie chodzi w ogóle o to że to jest akurat kobieca sekcja piłki nożnej.
Chodzi o to że ludzie na siłę zawracają bieg rzeki, wtłaczając ludziom jak powinno być.
Najpierw sami doprowadzili do tego że kontrakty piłkarzy osiągają sumy po prostu niewyobrażalne dla zwykłego człowieka w żadnych innych dziedzinach sportu.
Teraz od długiego czasu próbują je zawracać bo niestety już panowie zarabiają za dużo.
To nie chodzi w ogóle o nasz klub tylko schemat w jakim dzisiaj funkcjonuje piłka nożna.
Tak naprawdę jest to świetnie sprzedający się biznes który na najwyższym poziomie ze sportem ma już tylko troszkę wspólnego.
Za dwa trzy lata będzie tak że albo ktoś zgadza się na zarabianie 5-10 milionów albo po prostu go nie ma. Będzie kilka gwiazd na świecie które będą zarabiać troszkę więcej.
Naprawdę troszkę. Bo właśnie ci którzy zarabiali najwięcej odejdą już na piłkarską emeryturę.
Zobaczymy tylko kto będzie czerpał te zyski bo przecież ilość kibiców i wpływów się nie zmienia.
Na MATSa chętni też się znajdą. Ciekawe czy to wystarczy?
Dalej są Alba, Bussi, którzy ponoć zejdą z kasy.
Następni to Lewy, Fati i Kounde.
Zwlaszcza Fati tu sie nie przeklada na wyniki.
Jeszcze jest opcja, że Dembele odejdzie, bo to ostatnia szansa, żeby na nim zarobić, bo w kolejnym roku zażąda sporej podwyżki.
Busi pierwszy odejdzie i - 40 już za pensje mamy. Pewnie Dembele sprzedadzą, bo ten zaczął coś grać, ale już renegocjować kontrakt chce wyżej. Za 50 baniek pójdzie, tak ma mieć klauzulę. Minus pensja to pewnie z 70 brutto będzie. Mamy Raphinie i Ferana ja skrzydło.
Ta trójka i by stykło. Ale Alba nie odejdzie...
Ansu za 70... A na jego keijsce perspektywicznego Aube
Jeżeli w przyszłym sezonie dojdziemy chociaż do 1/4 LM, obronimy tytuły zdobyte w tym sezonie to będzie można mówić o względnym spokoju FPP. Czas pokaże