Luis Rubiales był obecny w Kigali (Rwanda) z okazji kongresu FIFA i ponownego wyboru Gianniego Infantino na szefa międzynarodowej organizacji piłkarskiej. Podczas spotkania udzielił krótkiego wywiadu Marce, w której wypowiadał się na temat bieżących wydarzeń w piłce nożnej.
[Marca] Federacja już oficjalnie podjęła działania prawne w „sprawie Negreiry”.
[Luis Rubiales] Mówiliśmy o tym od pierwszej chwili. Odbyła się konferencja prasowa, na której poinformowano opinię publiczną. Ważne jest, aby było wiadomo, że federacja zamierza iść na całość, na maksa. Kolektyw sędziowski jest najbardziej zainteresowany takim podejściem. Raport został już przesłany do UEFA, CSD, Barcelony, CTA. Jest to bardzo nieprzyjemna sytuacja. Kiedy przyszliśmy do federacji, podjęliśmy kilka decyzji i pierwszą z nich była zmiana systemu, który obowiązywał w CTA. To jest przeszłość, która nam spadła.
Kibice się spieszą.
Spieszymy się, ale musimy mieć świadomość, że sprawiedliwość wymaga czasu. Musimy zmniejszyć atmosferę napięcia, która się wytworzyła. Nie należy mieszać „sprawy Negreiry” z obecnym systemem sędziowania. Musimy wykazać się odpowiedzialnością i upewnić się, że piłka nożna wróci do bycia sportem, który sprawia ludziom radość, generuje pasję, miłość i oczywiście sportową nienawiść.
Za dużo ataków na sędziów, wiele z nich po błędach, ale teraz obwinia się ich za wszystko.
Martwi mnie to, ale wierzę w uczciwość zawodu sędziego. Byłoby ogromnym rozczarowaniem, gdyby pojawił się przelew Negreiry do arbitra z jakimś nakazem, ale ja tak nie uważam. Widzę to jako niewykonalne. Federacja pracuje, i wyobrażam sobie, że wcześniej też pracowała, dając najlepsze narzędzie sędziowskiemu kolektywowi, a oni działają autonomicznie, tak jak powinno być.
Co pomyślałeś, gdy pojawiła się ta wiadomość?
Byłem bardzo zdenerwowany, ale wierzę też, z mojego doświadczenia w świecie piłki nożnej, że tworzenie presji za pomocą krytyki generuje atmosferę napięcia i przemocy wobec kolektywu sędziowskiego… pewnego dnia może stać się coś poważnego, a tak być nie może. Trzeba w nich wierzyć. Wiele im się udaje i oczywiście zawodzą, ale komu się to nie zdarza? Piłkarzom, menadżerom. Oni nie są nieomylni. Nawracanie i poświęcanie kolektywu sędziowskiego za złe zachowanie osoby, która wykorzystując pozycję, osiągnęła zysk ekonomiczny i to z takiego klubu jak Barcelona, jest bardzo niesprawiedliwe wobec całego kolektywu sędziowskiego.
Czy jesteś zaniepokojony napięciem, które się tworzy i co robi federacja, by je powstrzymać?
Bardzo mnie martwi, że sędziowie spotykają się z przemocą, że sędzia może być potrząsany na boisku. Każdy dużo pracuje i każdy popełnia błędy, ale to nie usprawiedliwia tego, co się dzieje. Nigdy nie widziałem takiego poziomu przemocy słownej. Wszyscy musimy przyczynić się do powrotu do spokoju. Błędy zawsze będą się zdarzać. Sędziowie są uczciwi. Prasa, menadżerowie, piłkarze, sędziowie, trenerzy, musimy zadać sobie pytanie, w co chcemy zmienić tę grę. Prowadzenie spotkania nie może być pójściem do piekła.
Czy widzisz, że ludzie chcą wykorzystać to, co się dzieje?
Wyroki, które zapadają, nie powinny mieć na ciebie wpływu, jeśli masz jasność co do kierunku rozwoju. 45 dni temu zwołaliśmy wszystkie kluby Primera i Segunda, by porozmawiać o rozgrywkach, pokazaliśmy im VAR i poprosiliśmy o przesłanie propozycji, by wszystko poprawić, co jest lepsze niż ciągłe narzekanie. Oni nie współpracują. Łatwiej jest pracować z federacją ramię w ramię niż w sposób, jaki oni to robią. Prawie żadna drużyna tego nie robi. Trzeba przeanalizować, czym jest „sprawa Negreiry”, że wielu nie wierzy, a inni wierzą, po to jest sprawiedliwość, a potem jest to, jak sędziowie zachowują się na boisku. Nie można ich karać. Uspokójmy się trochę. Sędziowanie stanie się niemożliwe.
Dlaczego hiszpańscy sędziowie są wyżej cenieni za granicą niż w kraju?
Mogę powiedzieć to na podstawie danych. Nie ma innego kraju, który miałby więcej sędziów międzynarodowych w piłce nożnej mężczyzn i kobiet. Spotkamy się z problemem bezpieczeństwa z powodu tego, co pan Negreira zrobił przed naszym przyjściem. Wpływa to na nas, którzy nie mają z tym nic wspólnego.
Czy Joan Laporta zwrócił się do federacji?
Został poproszony o pismo z departamentu ds. rzetelności w celu wyjaśnienia. Informacje są już dostępne dla wszystkich zainteresowanych stron, począwszy od UEFA. Proces musi być zaopatrzony w gwarancję. Nie można wydawać wyroków przed osądzeniem. Szkoda, że w procedurze znalazł się ktoś, kto pełnił funkcje publiczne i nic nie powiedział. Gdyby w odpowiednim czasie zwrócono mu na to uwagę, można by było odwołać się do przepisów w sankcjach sportowych. Szkoda.
Czy drzwi do sportowych sankcji ze strony federacji są zamknięte?
Nie mogę, bo nie wiem, jak to wszystko się skończy, bo może się pojawić coś, co przerwie przedawnienie i dlatego jestem ostrożny. Z tym co jest, wydaje się, że nie będzie to możliwe, ale… Szkoda, że jeżeli były osoby, które go znały, mówię to w sposób hipotetyczny, i które pełniły funkcje publiczne… Szkoda, bo to uniemożliwiło nam działanie. Zobaczymy, czego dowiemy się, gdy rozpocznie się śledztwo. Jest to frustrujące, ponieważ chcielibyśmy działać.
O „sprawę Negreiry” pytany był również były trener FC Barcelony Ernesto Valverde, który według mediów miał być wezwany do złożenia zeznań.
- Nikt do mnie nie dzwonił, bez względu na to, jak często pojawia się to w prasie… jest to proces, który jest badany i tyle, zobaczymy, co się stanie.
- Nie ma potrzeby, aby w ogóle wydawać równoległe osądy. Musimy czekać na wydarzenia i tyle. Ale to, że pewne rzeczy są publikowane, nie oznacza, że to się stanie, czy coś się wydarzy. Zobaczymy. Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie.
- Zapytali mnie, odpowiedziałem… to temat, który wiem, że jest aktualny, ale trener Athletic jest tutaj, aby rozmawiać o meczu i to nie jest miejsce. Nie wiem, który arbiter będzie sędziował i nie zmusza mnie to, aby mieć raport, aby przygotować się do meczu. Przygotowuję spotkanie i nie wiem, czy sędzia jest taki, czy inny. Dowiem się jutro i poznam go, bo doskonale wiem, mniej więcej, jaki jest każdy sędzia.
Komentarze (1)