Ojciec Ansu Fatiego podróżuje na mecze razem z... drużyną Barcelony?

Bartosz Pluciński

18 marca 2023, 11:30

Sport

17 komentarzy

Fot. Getty Images

Ojciec Ansu Fatiego nie opuszcza ani jednego meczu drużyny swojego syna. Niezależnie od tego, czy napastnik dostaje więcej, czy mniej minut, Bori Fati bardzo uważnie śledzi jego kroki. Ansu przeżywa obecnie trudny sezon, zarówno na boisku, jak i w mediach, gdzie Xavi często musi go bronić.

Jak donosi Sport, ojciec piłkarza Barçy stał się częstym bywalcem na spotkaniach wyjazdowych Blaugrany. Był np. na Old Trafford na meczu z Manchesterem United, a także w Bilbao, gdzie zresztą podróżował z lotniska do hotelu w tym samym autokarze, w którym jechał sztab trenerski.

Bori został nawet rozpoznany przez jednego z kibiców Barcelony, czekającego na przyjazd drużyny. W pewnym momencie fan krzyczał "Bori, Bori!". Ojciec Ansu, tak jak zwykle robi to jego syn, nie zawahał się pozdrowić fana przyjaznym gestem.

Wygląda więc na to, że rodzina Fatiego jest mocno przywiązana do klubu. Ostatnio informowaliśmy o spekulacjach dotyczących możliwości transferu młodego napastnika, z powodu jego kiepskiej gry po powrocie po długotrwałych kontuzjach, jednak być może piłkarz potrzebuje po prostu trochę więcej czasu. Z samego otoczenia Ansu nie słychać na razie silnych głosów o chęci zmiany otoczenia, a sam zawodnik stwierdził niedawno wręcz, że zamierza zostać w Barcelonie przez wiele kolejnych lat.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Dla mniej wtajemniczonych - wbrew pozorom to bardzo częsty przypadek, gdy młodego piłkarza rodzica/rodzina nie odstępuje na krok, a szczególnie w przypadku piłkarzy afrykańskiego pochodzenia - rodzicom wydaje się że nie tylko wspierają swoje dziecko, ale również dopilnują że będzie ciężko pracował na sukces, nikt go nie będzie rozpraszał, nikt mu nie zrobi krzywdy itd. Warto jednak podkreślić - rodzice są ok, ale w domu lub na trybunach - w wśród zawodników i sztabu szkoleniowego.
W takiej sytuacji trzeba odciąć pępowinę - bo jeśli mamy do czynienia z sytuacją w której jakiś członek rodziny piłkarza podróżuje tym samym autokarze co drużyna to dla mnie jest to patologiczna sytuacja. Z punktu widzenia trenera czy sztabu szkoleniowego jakikolwiek rodzic tak blisko zespołu to intruz, osoba która teoretycznie może podważać intencje i merytoryczność osób zarządzających zespołem. Nie ma tutaj znaczenia czy taka osoba robi dobrą atmosferę lub jest niewidzialna. Rozumiem że jeśli Fati ma spięcie np. z Torresem to "intruz" nadal jest niewidoczny - żart.
Mam nadzieję że to jest tylko plotka dziennikarska bo nie słyszałem na tak wysokim poziomie piłkarskim o takich sytuacjach. Jeśli to prawda to dla mnie jest to niepojęte oraz szkodliwe zarowno dla Fatiego jak i zespołu.

@JarekS jestem tego samego zdania co Ty . Jeżeli to tylko plotka dziennikarska to luz . Ale jeżeli to prawda to więcej z tego szkód niż pożytku . Może to też przez to Ansu ma dalej blokadę . Ze względu na ogromną presję nie od kibiców a od samego ojca . Rozumiem w wieku 6-15 można zrozumieć rodzica który jeździ na mecze z drużyną . I w takim wieku przy rodzicach można błyszczeć itp ale tu już jest profesjonalna piłka . Ansu owszem potrzebuje wsparcia , ale nie potrzebuje niańki w postaci ojca . Ten chłopak nie może otworzyć się na coś bardziej szczerego itp np jak swego czasu np. Messi Suarez Neymar ( chociaż tego nie wiem ) ale czysto teoretycznie to że ojciec jest gdzieś w okolicy może go blokować . Chociaż też nie ukrywam że jeżeli chodzi o Ansu to może to też mu pomagać . No ale nikt tego nie wie i się nie dowie .

Mam nadzieję że to tylko plotka tak jak napisałeś :)

@ka3fcb ojciec nie musi dawać presji, wszystko zależy od tego jaki mają kontakt i czy czasem ojciec nie ma złych intencj(chajs)

@rutek71 przeczytaj aktualny nowy wywiad z ojcem Ansu . Zrozumiesz :)
« Powrót do wszystkich komentarzy