Ojciec Ansu Fatiego nie opuszcza ani jednego meczu drużyny swojego syna. Niezależnie od tego, czy napastnik dostaje więcej, czy mniej minut, Bori Fati bardzo uważnie śledzi jego kroki. Ansu przeżywa obecnie trudny sezon, zarówno na boisku, jak i w mediach, gdzie Xavi często musi go bronić.
Jak donosi Sport, ojciec piłkarza Barçy stał się częstym bywalcem na spotkaniach wyjazdowych Blaugrany. Był np. na Old Trafford na meczu z Manchesterem United, a także w Bilbao, gdzie zresztą podróżował z lotniska do hotelu w tym samym autokarze, w którym jechał sztab trenerski.
Bori został nawet rozpoznany przez jednego z kibiców Barcelony, czekającego na przyjazd drużyny. W pewnym momencie fan krzyczał "Bori, Bori!". Ojciec Ansu, tak jak zwykle robi to jego syn, nie zawahał się pozdrowić fana przyjaznym gestem.
Wygląda więc na to, że rodzina Fatiego jest mocno przywiązana do klubu. Ostatnio informowaliśmy o spekulacjach dotyczących możliwości transferu młodego napastnika, z powodu jego kiepskiej gry po powrocie po długotrwałych kontuzjach, jednak być może piłkarz potrzebuje po prostu trochę więcej czasu. Z samego otoczenia Ansu nie słychać na razie silnych głosów o chęci zmiany otoczenia, a sam zawodnik stwierdził niedawno wręcz, że zamierza zostać w Barcelonie przez wiele kolejnych lat.
Komentarze (17)
Chłopak ma 20 lat i wiele czasu przed sobą, a przyszły sezon z pewnością da odpowiedzi na wiele pytań w związku z jego karierą na CN. Jeśli potrzebuje jeszcze trochę czasu, to powinien go dostać.