FC Barcelona wygrała niedzielne spotkanie 25. kolejki ligi hiszpańskiej z Athletic Club 1:0 po bramce Raphinhi. Na pomeczowej konferencji prasowej Xavi mówił, jak ważne to było zwycięstwo, był pytany o zachowanie kibiców na trybunach, a także odniósł się do sytuacji w lidze.
[pytanie o przebieg spotkania]
Zrobiliśmy krok do przodu ofensywnie w 70-75 minutach. Frenkie rozumiał to bardzo dobrze, może brakowało nam wolnego człowiek, którym był Gavi. W obronie wszyscy byli spektakularni i zjednoczeni. Marc jest nadzwyczajny. Potrzebujemy więcej cierpliwości, spokoju, a także skuteczności. Mieliśmy szansę na zdobycie drugiej bramki. Ansu, Robert, Balde... Brakowało nam też precyzji i mieliśmy zbyt wiele niepotrzebnych strat. Jestem dumny z tego jak drużyna rywalizowała. To cnota. Coś, z czym Barcelona zmagała się w całej historii. Odwaga odzwierciedlona w osobie Gaviego jest spektakularna. Bardzo mnie to cieszy. To wspaniałe dla trenera i drużyny.
[Marca Ramón, RAC1] Co myślałeś, kiedy gol Athleticu został anulowany?
Nie widziałem ręki. Myślałem, że chodzi o spalonego, a potem spojrzałem na monitory i okazało się, że chodzi o zagranie ręką.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] To idealny scenariusz przed meczem z Realem Madryt, nie straciliście żadnego zawodnika z powodu kartek i wywieracie na nich presję…
My też czujemy presję. Gramy u siebie, chcemy wygrać ligę. Jesteśmy w dobrej sytuacji, mamy 9 punktów przewagi. Mówiłem piłkarzom, że dzisiaj to był finał. Nie myślałem o klasyku. Musieliśmy wygrać, zdobyć trzy punkty, wykonać dobrą pracę i myślę, że to zrobiliśmy. Pokazaliśmy również osobowość w wielu momentach. Athletic często odbierał piłkę, grali jeden na jednego. Robert był również bardzo ważny. To zwycięstwo z charakterem i jest ono kluczowe dla przyszłości LaLigi.
[Helena Condis, Cadena COPE] Co sądzisz o okrzykach z trybun w kierunku Barcelony?
Szanuję kibiców na San Mamés. Zawsze bardzo dobrze mnie traktowali. Jestem zaskoczony tą atmosferą wrogości wobec Barcelony. Smuci mnie to. Nie sądzę, żeby to było dobre dla społeczeństwa.
[Raúl Fuentes, Radio Marca] To, czego drużyna nauczyła się w tym sezonie to umiejętność wygrywania, cierpiąc. Wydaje się, że teraz zespół potrafi cierpieć i wygrywać w taki sposób.
Tak, myślę, że za bardzo cierpieliśmy. Chcieliśmy wygrać wyżej, ale to jest San Mamés. To trudny stadion i liczy się wygrana, szczególnie przeciwko Athletic, który gra agresywnie, wygrywa pojedynki. Trudno jest tutaj rywalizować. To zwycięstwo ze złota dla drużyny.
[Adria Albets, Cadena SER] Czy masz wrażenie, że niektórzy z powodu błędu sędziowskiego mogą kwestionować zwycięstwo Barcelony?
Każdy jest wolny. Szanuję opinie wszystkich. Mogę się z nimi zgadzać lub nie, ale szanuję opinie innych. Moja opinia jest taka, że to mnie smuci.
Myślisz, że coś takiego, co działo się na trybunach San Mamés może się powtarzać na innych stadionach?
Sądzimy przed czasem. Nie mam nic więcej do powiedzenia. To mnie smuci i tyle. Nie mam nic więcej do dodania.
[Laura Bruges, TV3] Czy myślisz, że „sprawa Negreiry” może wpływać na drużynę?
Nie. Nie mówimy w szatni o tym, co może się wydarzyć. Chcemy grać w piłkę, wygrywać. Naszym zadaniem jest bronić tej drużyny.
Komentarze (24)