Cesc Fàbregas: Powinienem był poczekać trochę dłużej z przejściem do Barcelony

Krystian Cichocki

9 marca 2023, 14:00

AS

18 komentarzy

Fot. Getty Images

Cesc Fàbregas w rozmowie w ramach podcastu Proper Football Podcast opowiadał o swojej przygodzie w Barcelonie i przenosinach na Camp Nou.

Przejście do Barcelony:  Zawsze mówiłem, że to była najtrudniejsza decyzja, ale w pewnym sensie, w moim sercu opuszczenie Londynu było najłatwiejszą decyzją, dlatego, że zawsze byłem fanem Barcelony i od dziecka moim marzeniem była gra w pierwszej drużynie. Było to jednak bardzo trudne, ponieważ Arsenal dał mi wiele i czułem się bardzo kochany przez cały klub, przez kibiców. Zaufanie, którym mnie obdarzyli od kiedy byłem bardzo, bardzo młody… To było super, super trudne.

Rozstanie z Arsenalem: Patrząc teraz wstecz, prawdopodobnie powinienem był poczekać trochę dłużej, aż Xavi zacznie grać słabiej i pójść tam, by zająć jego miejsce. Z powodu frustracji związanej z tak wieloma latami bez wygranej w Arsenalu i poczuciem, że czasami klubowi nie udawało się robić dobrych transferów, byłem coraz bardziej przytłoczony i zdecydowałem się odejść. Emocjonalnie to wpłynęło na mnie dość mocno. A potem zobaczyłem, jak wszyscy wygrywają w Barcelonie i grają tak dobrze, a Pep dzwoni do mnie i wysyła mi wiadomości… i zdecydowałem, że to kolejny krok dla mnie.

Pep Guardiola: Guardiola miał wielki wpływ, ponieważ był moim idolem, kiedy byłem bardzo młody. Noszę numer 4 ze względu na niego. Grałem na jego pozycji, gdy byłem w drużynie młodzieżowej Barcelony. Miał więc na mnie duży wpływ. A kiedy twój idol, twój bohater, dzwoni do ciebie, a potem widzisz, jaki piękny futbol grają i że gra tam tak wielu twoich przyjaciół…

Powrót do Arsenalu: W kontrakcie, który podpisałem z Barceloną, postanowiliśmy, że jeśli odejdę, Arsenal będzie miał opcję preferencyjną przez tydzień. Dałem im znać, w tygodniu z nikim nie rozmawiałem, a Wenger powiedział mi, że zastanowił się nad tym i że mają już wielu zawodników na mojej pozycji jak Mesut Özil, Cazorla, Jack Wilshere, Aaron Ramsey i że aby mnie zmieścić musieliby się kogoś pozbyć, a to mogłoby stworzyć problemy. Myślę, że był też trochę zraniony sposobem, w jaki odszedłem.

Transfer do Chelsea: Miałem kilka opcji i jedną z nich była Chelsea. Rozmawiałem z Mourinho, spotkałem się z nim. Powiedział mi rzeczy, które bardzo miło było usłyszeć. Chciał, żebym był liderem tego zespołu. Przekonał mnie i poszedłem tam.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Ja to z kolei uważam że mógł się wstrzymać z odejściem...

Fabregas rzucany po różnych pozycjach i tak dawał wiele drużynie, w pierwszych częściach sezonów był najlepszym naszym zawodnikiem (razem z Messim), później słabł (możliwe, że ze względu na to jak bardzo eksploatował się gdy musiał ciągnąć grę drużyny), ale i tak nie grał wcale gorzej niż inni, a jedynie gorzej niż on sam w pierwszej części sezonu i był przez to niesprawiedliwie oceniany, nawet wygwizdywany. Nie dostał należytego wsparcia ze strony kibiców i zdecydował się odejść.
Do dziś nie rozumiem jak można było wymienić Fabregasa na Rakiticia. To jakby sprzedać Messiego i wziąć w jego miejsce Grosickiego. Zupełnie inny kaliber zawodnika. Fabregas to piłkarski geniusz, mistrz ostatniego podania, wirtuoz, rewelacyjnie czujący się w małej grze, a Rakitić to wyrobnik, pracuś ze sporadycznymi pojedynczymi przebłyskami.
Od odejścia Iniesty nie mamy w drużynie zawodnika potrafiącego posyłać ostatnie podania na poziomie jakiego należy oczekiwać w Barcelonie i ta luka jest bardzo widoczna i miała bardzo duży wpływ na to jak mało kreatywni byliśmy i jak dużą zależność od tego co zrobi Messi mieliśmy. Ciężko nie odnieść wrażenia, że mogliśmy zdobyć o wiele więcej po odejściu Iniesty gdyby w drużynie wciąż był Fabregas.


Wtedy tak myslalem. Cesc zmarnowal swoj czas u nas. 2-3lata i mogl wtedy przyjsc. O ile bylaby oferta. Jednak grzanie lawy bylo bezproduktywne

Xavi jeszcze 2 sezony po przyjściu Cesca grał świetnie i był lepszy od niego. Dopiero w ostatnim sezonie Fabregasa starszy z Hiszpanów grał sporo słabiej niż wcześniej i po jego odejściu zagrał ostatni sezon, to był świetny sezon z trypletem i Xavi był bardzo ważnym zawodnikiem tamtych sukcesów jako joker.

Cesc to i tak był świetny transfer. Wiadomo, mogło być lepiej, bo wiosną to faktycznie zawsze grał gorzej. Ale on przez samą jesień potrafił dzięki swojemu świetnemu zrozumieniu z Messim wykręcić double-double. Szkoda, że nie wygrał z nami LM, a chociażby w sezonie 11-12 było blisko gdzie nawet on sam zmarnował świetną okazję na Stamford Bridge.

Sam nie wiedział, czego chce. Miesza.

"Arsenal dał mi wiele i czułem się bardzo kochany przez cały klub, przez kibiców. Zaufanie, którym mnie obdarzyli od kiedy byłem bardzo, bardzo młody… "
a potem cyk do Chelsea. NIgdy nie pojme takich grajków.

Cesc mi się kojarzy ze świetną jesienią, szczególnie na początku każdego sezonu był kozakiem. A potem niezrozumiały zjazd formy wiosną.

Co On gada , przecież później już było tylko gorzej z jego formą i juz by tu nie trafił .

Fajny byl to gracz. Taki na poł sezonu.

Co za przewrotność losu. Xavi, Iniesta, Cesc, Thiago, Busquets, Yaya, Keita... Pewnie jeszcze kogoś ciekawego pominąłem. A teraz wypadnie Pedri, Gavi dostanie kartkę i jest tartak

Mógł przyjść w sezonie, w którym tak naprawdę był Jego ostatnim w barwach Barcy. Wtedy wspomniany Xavi i reszta już nie mieli takiego poziomu jak za Guardioli.