Defensywna Barcelona pokonuje Real na Santiago Bernabéu!

Błażej Gwozdowski

2 marca 2023, 19:07

633 komentarze

Fot. Getty Images

Real Madryt CF

RMA

Herb Real Madryt CF

0:1

Herb Real Madryt CF

FC Barcelona

FCB

  • 26' (sam.) Eder Militao 
  • Czwartek, 2 marca 21:00
  • Santiago Bernabéu
  • TVP Sport
  • Usposobiona defensywnie Barcelona pokonała Real Madryt 1:0 i jest bliżej awansu do finału Pucharu Króla
  • Zadecydowało trafienie samobójcze Edera Militão, który skierował piłkę do siatki po nabiciu przez bramkarza Realu
  • W rewanżu nie zagra Vinícius Jr., który obejrzał dzisiaj żółtą kartkę za zapasy z Frenkiem de Jongiem 

Dwie kolejne porażki z Manchesterem United w Lidze Europy oraz z Almeríą w lidze sprawiły, że optymizm przed meczem z Realem praktycznie wyparował. Na domiar złego ze składu wypadli Lewandowski i Christensen. Duńczyk co prawda zasiadł na ławce rezerwowych, ale jego brak w jedenastce był poważnym osłabieniem. Poza tym wciąż urazy leczyli jeszcze Pedri i Dembélé. Przy tylu absencjach Xavi musiał szukać kompromisów. Blok obronny utworzyli Koundé, Araujo, Alonso i Balde. W środku pola wystąpili natomiast Sergio, Frenkie oraz Kessie wspierani przez wcielającego się w rolę fałszywego skrzydłowego Gaviego. Na prawym skrzydle zagrał Raphinha, a trudne zadanie zastąpienia Roberta Lewandowskiego zostało przydzielone Ferranowi Torresowi. 

Real Madryt bardzo dobrze wszedł w mecz i już w pierwszej minucie przed doskonałą szansą stanął Luka Modrić. Obrońcy nie zdołali złapać Chorwata w pułapkę ofsajdową, dzięki czemu rozpędzony wbiegł w pole karne i oddał strzał – na szczęście tylko w boczną siatkę. Dobrze skrzydłem przedarł się też Vinícius, jednak nie zdołał dobrze dośrodkować. Barcelona była bezradna i w 13. minucie musiała cieszyć się z faktu, że Benzema znajdował się na pozycji spalonej, ponieważ Francuz wykorzystał dobre dośrodkowanie i trafił do siatki. Dopiero w drugim kwadransie goście zdołali przez kilka minut spokojnie rozgrywać piłkę, ale nawet nie spróbowali bardziej zdecydowanie zaatakować. W 26. minucie tym razem piłka wpadła do siatki po akcji Kessie’ego i samobójczym trafieniu Militão, jednak sędzia uniósł chorągiewkę – spalony. Powtórki pokazały, że była to błędna decyzja, którą szybko naprawił VAR, a Barcelona wyszła na prowadzenie.

Bardzo nerwowy był Vinícius, który obejrzał nawet kartkę za chwyt zapaśniczy na Frenkiem de Jongu. Niemal każde starcie z rywalem pachniało czerwoną kartką dla Brazylijczyka. W 41. minucie obrońcy Barcelony popełnili poważny błąd, po którym doskonałą okazję miał Carvajal, jednak fatalnie spudłował. Końcówka pierwszej połowy była bardzo nerwowa. Sporo starć w środku pola kończyło się faulami, a goście starali się utrzymać korzystny wynik do przerwy. Ta sztuka się udała i niezwykle defensywnie usposobiona Barcelona była w lepszej sytuacji po pierwszych 45 minutach.

Real Madryt rozpoczął drugą połowię podobnie jak pierwszą – odważnie zaatakował. Goście byli jednak bardzo dobrze ustawieni w defensywie. Liczba dośrodkowań w pole karne rosła, a Barcelona musiała utrzymywać koncentrację, co na pewno nie było łatwe. Dopiero w 69. minucie goście wyszli z dobrym kontratakiem, ale zabrakło precyzji przy dośrodkowaniu kończącym akcję. Chwilę później głową po rzucie wolnym uderzył Gavi, ale bardzo lekko i nieczysto. W 72. minucie powinno być 2:0 dla Barcelony, jednak strzał Kessie’ego wybronił… Ansu Fati. Tymczasem Real kontynuował natarcie.

Ofensywne zmiany w Realu nie zmieniły obrazu gry. Rodrygo co prawda sprawiał pewne problemy, a Álvaro dwukrotnie dobrze powalczył o górną piłkę, jednak w efekcie gospodarze nie stworzyli żadnego zagrożenia. Bardzo pewny między słupkami był Ter Stegen, który nie bał się wychodzić z bramki i piąstkować. Organizacja gry w obronie była imponująca. W samej końcówce Real szukał już najprostszych rozwiązań, ale obrona Barcelony była nieomylna. W efekcie to podopieczni Xaviego mogli cieszyć się ze zwycięstwa i teraz mogą z nadzieją oczekiwać na rewanż, w którym powinni już powrócić do gry kluczowi zawodnicy z Pedrim i Lewandowskim na czele

Real Madryt: Carvajal, Militão, Rüdiger, Nacho (min. 67, Rodrygo), Modrić (min. 84, Álvaro), Camavinga, Kroos (min. 74, Tchouaméni), Valverde, Vinícius Jr. oraz Benzema.

Barcelona: Araujo, Koundé, Alonso, Balde, Sergio, Frenkie, Kessie (min. 86, Roberto), Gavi, Raphinha (min. 69, Ansu Fati) oraz Ferran Torres.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Viniciusy Juniory to ulubione śniadanie Ronalda Araujo

@Dyrman haha złoto !!
« Powrót do wszystkich komentarzy