Porażka z Manchesterem United w Lidze Europy była sporym rozczarowaniem, ale zespół nie miał dużo czasu, by odbudować morale. Niedzielny pojedynek z Almeríą był o tyle istotny, że dzień wcześniej Real tylko zremisował w derbach Madrytu z Atlético, dzięki czemu Katalończycy mogli powiększyć przewagę nad Królewskimi do 10 oczek. Xavi zdecydował się na rotacji, które dotknęły przede wszystkim defensywę. Na prawą obronę przesunięty został Sergi Roberto, parę stoperów stworzyli Christensen i Eric García, a po lewej stronie wystąpił Jordi Alba. Do gry w środku pola powrócił Gavi, a czteroosobowy blok uzupełnili De Jong, Sergio i Kessie. Zgodnie z zapowiedziami prawe skrzydło należało do Ferrana Torresa, a na środku ataku zagrał Robert Lewandowski.
Początek spotkania nie był łatwy dla gości. Piłkarze Almeríi bardzo dobrze się przesuwali, utrudniając budowani ataku pozycyjnego, a dośrodkowania w pole karne padały łupem stoperów. Nie było też wielu okazji na wyjście z kontratakiem. Minuty mijały, a okazji bramkowych nie oglądaliśmy. Głową uderzał co prawda Sergi Roberto, ale trudno było uznać, że jakkolwiek zagroził bramce strzeżonej przez Fernando. Tymczasem Almería w 24. minucie wyprowadziła szybką akcję, który silnym strzałem zakończył El Bilal. Piłka odbiła się od poprzeczki, po czym wpadła do siatki i gospodarze wyszli na prowadzenie. Chwilę później Ter Stegen musiał interweniować po strzale z niemal zerowego kąta i na szczęście się nie pomylił.
Barcelona nie potrafiła znaleźć recepty, na dobrze ustawioną defensywę gospodarzy. Były zawodnik rezerw Barçy, Akieme, znakomicie radził sobie z Ferranem Torresem, a dośrodkowania Alby nie docierały do adresata. Akcje środkiem pola również nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Tymczasem czas płynął bardzo szybko. Kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie, Barcelona wciąż nie oddała choćby jednego celnego strzału. Na tle przeciętnych gospodarzy wyglądała słabo i wszystko wskazywało na to, że o punkty będzie naprawdę ciężkie.
W przerwie boisko opuścił Franck Kessie, a jego miejsce zajął Raphinha. Oznaczało to, że Ferran Torres przejdzie lewe skrzydło, a Gavi zostanie cofnięty do środka pola. Poprawy gry to jednak nie przyniosło, za to Brazylijczyk i młody pomocnik Barcelony szybko obejrzeli żółte kartki, które oznaczały, że nie wystąpią w pojedynku z Valencią na Camp Nou. Kolejne dośrodkowania posyłane w pole karne Almeríi nie przynosiły nawet okazji bramkowych. W 75. minucie Araujo miał okazje zgrać piłkę po dośrodkowaniu, ale zrobił to wprost fatalnie i w efekcie Barcelona straciła szansę oraz piłkę.
Barcelona stawiała wszystko na jedną kartę. Na boisku byli już Pablo Torre i Angel Alarcon, jednak czasu pozostawało niewiele. Blisko gola był Araujo, ale piłka po jego strzale głową minęła bramkę. Lewandowski także nie potrafił dobrze wykończyć żadnego z dośrodkowań. Goście grali monotonny, oparty na centrach w szesnastkę futbol, który nie mógł się podobać. W doliczonym czasie gry Almería mogła i powinna jeszcze podwyższyć, ale Ter Stegen wygrał pojedynek z Embarbą. Barcelona nie zasłużyła w tym meczu na choćby jeden punkt i to jest najgorsza informacja. Fatalna postawa ekipy Xaviego i zaledwie jeden celny strzał na bramkę w wykonaniu Angela Alarcóna. Tymczasem mecz z Realem już za kilka dni.
Almería: Fernando, Chumi, Ely, Babić, Akieme – De la Hoz, Eguaras (min. 83, Pozo), Baptistao (min. 83, Samu Costa), Robertone (min. 76, Ramazani), Luis Suárez (min. 76, Embarba) – El Bilal (min. 89, Kaiky).
FC Barcelony: Ter Stegen – Roberto (min. 76, Alarcon), Christensen, Eric García (min. 67, Araujo), Alba (min. 67, Alonso)– Sergio (min. 76, Pablo Torre), Kessie (min. 46, Raphinha), De Jong, Gavi – Ferran, Lewandowski.
Komentarze (557)
A teraz - przekaz dla "optymistów" broniących Xaviego. Nie, Barca to nie Arsenal, a Xavi to nie Arteta. Bo Arteta nie miał w składzie podstawowych mistrzów świata, do niedawna najlepszego napastnika na świecie i laureatów premii Golden Boy. Nie porównujcie te drużyny i tych trenerów.
Nie będzie jak dzieci. Dali wam cukierek w postaci wygranej z Realem, i od razu zapomnieliście o fatalnych wynikach w Europie i o tym, że wygrane Barcelony w La Lidze to były w większości 1-0, gdzie olbrzymi fart i dobra forma Ter Stegena przyczyniły się do tych wyników.
Panowie. W Europie wyniki co raz gorsze, odpadamy z Europy co raz szybciej. W La Lidze na papierze wszystko wyglada całkiem dobrze, ale pod katem gry sytuacja jest fatalna. Xavi często rotuje składem kiedy nie trzeba, natomiast nie robi tego, kiedy wydaje się to być konieczne.
Za takie wyniki i taką grę wywalalibyście Koemana jak najdalej. Hasztag #KoemanOut był mega popularny, mimo iż w pewnym okresie Holender miał do dyspozycji jedynie Achomacha, Puiga, Jutglę, Minguezę, Lengleta, Desta.. o transferach, które dane były Xaviemu, mógłby jedynie pomarzyć. Pełnił tez rolę Prezydenta Klubu i rzecznika prasowego. Podczas pandemii i innych pertubacji. Nikt go nie bronił tak jak bronią Xaviego. Ale teraz sytuacja jest jeszcze gorsza, więc bądźcie obiektywni. Barca brnie w fatalnym kierunku. Szkoda że udajecie że tego nie widzicie.
A pewnie takiej gdy będzie pod polem karnym Almerii sporo
Hiszpańska myśl szkoleniowa ma się źle, poziom taktyczny jest niski, przygotowanie merytoryczne tragiczne i Barcelona od kilku lat jest tego pięknym odzwierciedleniem.
Piłka nożna Nam sukcesywnie odjeżdża, a Barcelona udaje że może ożywić trupa z szafy ( tiki take ). Niestety, nikt tam niema pomysłu albo odwagi żeby zmienić charakterystykę tego zespołu.
Tak jak ktoś słusznie zauważył, od półtorej roku nie widać żeby zespół się rozwijał taktycznie, niema schematów, niema pomysłów na stałe fragmenty gry czy też zmian ustawienia w zależności o sytuacji na boisku. Jest jedno i to samo, opieranie się na indywidualnościach, a jak to za mało to mecze dla Nas się kończy…co raz częściej po pierwszej straconej bramce.
Po tych gości nigdy nie zgłosiłby się żaden poważny klub z Europy. Nie da się wygrywać meczów mając połowę składu złożoną z piłkarzy, którzy grają tak, aby nic nie zepsuć.
Zagralibyśmy kolejne 90 minut, a i tak bramki byśmy nie strzelili grając takim szrotem
Tragedia
Dno