Manchester United pokonał na Old Trafford Leicester City 3:0 po dwóch golach Marcusa Rashforda i jednym Jadona Sancho. Czerwone Diabły mogą zatem przygotowywać się do rewanżu z Barceloną w świetnych humorach i w znakomitej formie.
Choć to Leicester na początku przeważało, a David De Gea ratował swój zespół przed utratą gola, to Czerwone Diabły wyszły w 25. minucie na prowadzenie, a strzelcem gola był nie kto inny jak Marcus Rashford. Ten gol pozwolił podopiecznym Erika ten Haga przejąć kontrolę nad spotkaniem, ale do końca pierwszej połowy żadna z drużyn już nie zagroziła poważnie bramce rywala.
W drugiej połowie Manchester nie miał zamiaru się zatrzymać, a tym bardziej Rashford, który w 56. minucie podwyższył prowadzenie, idealnie wybiegając do prostopadłego podania Freda i z łatwością pokonując Danny'ego Warda. Chwilę później na 3:0 trafił z kolei Jadon Sancho po podaniu Bruno Fernandesa i mecz był już praktycznie zamknięty. Defensywa Leicester się rozsypała, a United co chwilę zbliżało się do pola karnego. Erik Ten Hag zdecydował się ściągnąć m.in. Rashforda, Shawa czy Freda, aby byli w pełni gotowi na rewanż z Barceloną. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił i Czerwone Diabły dopisały do swojego konta kolejne trzy punkty.
Skład Manchesteru United:
De Gea - Dalot, Lindelöf, Lisandro Martínez, Shaw (min. 69, Wan-Bissaka) - Fred (min. 59, McTominay), Sabitzer (min. 80, Mainoo) - Rashford (min. 69, Elanga), Bruno Fernandes, Garnacho (min. 46, Sancho) - Weghorst.
Komentarze (16)
Po pierwsze, Untied musi mieć trochę pecha i obijać słupki. Jeśli United będzie skuteczne, to przy ich formie na pewno wrzucą nam 2-3 gole.
Po drugie - nasi liderzy, jak Lewy, Busi, Araujo, czy MAtS muszą zagrać bezbłędnie i skutecznie. Naprawdę nie będzie nas stać na marnowanie sytuacji i obcinki w obronie.
A po trzecie - mniej pewni i rezerwowi muszą wznieść się na wyżyny swoich możliwości i koncentracji. Tutaj głównie myślę o Kessiem, Kounde, czy Torresie.