Jordi Alba: Wypełnię swój kontrakt i obniżę pensję, jeśli mnie o to poproszą

Dariusz Maruszczak

10 lutego 2023, 09:40

Marca

32 komentarze

Fot. Getty Images

Jordi Alba udzielił wywiadu dziennikowi Marca, w którym wypowiedział się na temat swojej przyszłości, w tym ewentualnego obniżenia zarobków w Barcelonie. Odniósł się też do tematu utraty miejsca w składzie, rywalizacji z Alejandro Balde, krytyce kapitanów opartej na kłamstwach czy smutku po odejściu Gerarda Piqué. Co ciekawe, pozytywnie oceniał współpracę z Quique Setienem.

Marca: Pomimo wieku twoje dane fizyczne są bardzo dobre. Czy jest na to jakiś przepis?
Z biegiem lat bardziej dbasz o siebie w kwestii odżywiania i fizjoterapii. Dzieciaki mocno naciskają i zawsze trzeba o siebie dbać, ale z biegiem lat jeszcze bardziej. W klubie jest dietetyk, a ja również mam jednego na poziomie prywatnym, który bardzo mi pomógł. Wcześniej jadłem dużo pierdół, a kiedy jesteś starszy, lepiej o siebie dbasz.

Luis Enrique, Valverde, Setien, Koeman, Xavi… Co wyróżniłbyś u każdego z nich?
Luis to lider skierowany w stronę zespołu. Valverde to opanowanie, człowiek bardzo spokojny i bardzo dobry taktycznie. Setien jest osobą, która lubi mieć piłkę, z bardzo dobrym pomysłem na grę. Komen był świetnym trenerem i legendą klubu. Xavi jest bardzo metodycznym szkoleniowcem.

Czy da się utrzymać przyjacielskie i jednocześnie profesjonalne relacje, jak w przypadku twoim i Xaviego?
Cóż, bycie kolegą i trenerem to nie to samo, ale relacje zawsze są dobre. Jednocześnie to jasne, że trochę zmienia się sytuacja, kiedy jesteś kolegą, a potem trenerem.

Czy relatywizuje się trofea po wygraniu ich tak wiele i tak często?
Wydaje się, że to może być normalne, ale tak nie jest. Kiedy przestajesz wygrywać, zdajesz sobie sprawę, jak trudne to jest i ile kosztuje sięgnięcie po trofeum. Kiedy dużo zwyciężasz, też nie nadajesz temu prawdziwej wartości, jakie ma wygranie Ligi Mistrzów, LaLigi czy Pucharu Króla.

Pozostał ci rok kontraktu. Wypełnisz go?
Oczywiście. Czuję się na siłach, myślę, że jestem na dobrym poziomie. To prawda, że nie gram wszystkiego, ale kiedy wchodzę na boisko, staram się spisywać jak najlepiej. A kiedy nie gram, staram się pomagać wszystkim kolegom, wspierając ich z ławki. To dla mnie nowy aspekt, ponieważ zazwyczaj miałem szczęście rozgrywać wiele minut. W tym sezonie nie tak dużo, ale też mam swoje minuty i jestem zadowolony z tej roli. Ważne jest, żeby pomagać kolegom, być z nimi, doradzać im... To też jest pozytywne i mnie motywuje.

Jak znosisz to siedzenie na ławce?
To decyzja trenera. Kiedy grałem, nie udzielał mi wyjaśnień, a teraz, kiedy nie gram, również. Poświęcam się trenowaniu, czuciu się dobrze z samym sobą, rozgrywaniu meczów w najlepszy możliwy sposób, a potem to trener decyduje. Znoszę to dość dobrze. Na początku było mi trochę trudniej, ale teraz czuję się dobrze mentalnie i jestem bardzo zmotywowany.

Gdyby w celu pozostania na kolejny sezon, poproszono cię o obniżenie wynagrodzenia, zrobiłbyś to?
Tak. To decyzja klubu, ja zawsze pomagałem, kiedy mnie o to poproszono. W prasie mówiono wiele kłamstw, ale na końcu zawsze tak było, nikt nie może powiedzieć inaczej. Są rzeczy, które bolą, ale trzeba umieć z nimi żyć. Znam prawdę i jestem bardzo spokojny. Moim zamiarem jest pomoc klubowi i żeby obie strony były zadowolone.

Dlaczego niektórzy upierają się, żebyś odszedł na emeryturę?
To bardziej temat medialny. Czuję się dobrze, czuję się na siłach i mam wsparcie trenera oraz kolegów. Kiedy idę ulicą, kibice dają mi o tym znać. Mam się dobrze i w dniu, w którym będę czuł, że nie jestem w stanie bronić barw takiego klubu jak Barcelona, odejdę jako pierwszy.

Co oznaczało zdobycie Superpucharu?
To był punkt zwrotny. Przeciw bezpośredniemu rywalowi wszystkich culés, to jeszcze bardziej motywuje. To był bardzo dobry finał, byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na trofeum. Dało ono zespołowi pewność siebie, przede wszystkim najmłodszym, bo to było ich pierwsze trofeum. Dla nich to było bardzo wyjątkowe. Widać to było po ich twarzach.

Czujecie się faworytami do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii?
Z doświadczenia powiem ci, że zostało jeszcze dużo sezonu, że Real będzie mocno naciskał do samego końca i będzie bardzo trudno. Mamy znaczną przewagę, ale nie możemy się rozluźnić. Zdobycie mistrzostwa jest w naszych rękach.

A w tę niedzielę, nawet jeśli będziecie mieli jeden mecz więcej, możecie w spotkaniu z Villarrealem powiększyć przewagę do jedenastu punktów.
To nie jest łatwy teren. Rywal jest podobny do nas. Lubi mieć piłkę, ma dobrych piłkarzy i to będzie trudne starcie. Zawsze jest nam tam ciężko.

Naprzeciw będzie Quique Setien. Dlaczego nie udało mu się w Barcelonie?
Nigdy nie jest łatwo wejść do drużyny w trakcie rozpoczętego już sezonu. Rozgrywaliśmy mecze na wspaniałym poziomie, ale to nie był tylko Setien, drużyna nie stanęła na wysokości zadania. My, zawodnicy, jesteśmy najbardziej odpowiedzialni, a trener wykonał dobrą pracę. Próbował zaszczepić swoje pomysły, które moim zdaniem były bardzo pozytywne. Są sezony, w których się nie udaje, i niestety w tamtym nam się nie udało.

Co zmieniło się w tym 2023 roku, że drużyna wszystko wygrywa?
Wierzymy, że możemy wygrywać. Rozgrywaliśmy dobre mecze, inne nie tak bardzo, ale zdobywaliśmy trzy punkty, co jest ważne. Wcześniej, jeśli nie graliśmy tak dobrze, nie odnosiliśmy zwycięstwa. Teraz rywalizujemy.

Jak wyjaśnić, że byłeś podstawowym piłkarzem na mundialu, a kiedy wróciłeś do Barcelony, ten, który był twoim zmiennikiem w Katarze, w klubie jest graczem wyjściowego składu?
Są inni trenerzy. To zależy od tego, czego chce szkoleniowiec w odpowiednim momencie, ten, który jego zdaniem może być lepszy na dany mecz, zagra. Często nie zależy to od piłkarza, tylko od potrzeb zespołu w danym momencie. Zawsze, gdy gram, zarówno w reprezentacji, jak i w Barcelonie, staram się robić to jak najlepiej. Myślę, że rozegrałem dobry mundial, a tutaj przyjmę wszystko, co powie trener.

Przy twoich wynikach ofensywnych zaskakuje cię, że czasami musisz grać tak wycofany?
Ostatecznie staram się dostosować do tego, o co prosi mnie trener i do potrzeb zespołu. Jako zawodnik czuję się lepiej z przodu, posyłając ostatnie podanie. Mam takie statystyki dzięki moim asystom.

Co mówisz młodym?
Że noszenie koszulki Barcelony jest trudne. Teraz wszystko jest bardzo piękne, ale nadejdą trudne momenty i trzeba mieć dobrze poukładaną głowę, żeby wytrzymać każdego rodzaju komentarze i presję. Trudno jest dostać się do pierwszego zespołu, zwłaszcza będąc tak młodym. Mówię im, żeby wykorzystali tę szansę. Żeby wiedzieli, w jakim są klubie. I nie tylko pod względem gry, ale też wiedzy, kogo reprezentują. A w przypadku Balde, który gra na mojej pozycji, staram się udzielać mu jak najlepszych rad, żeby dalej się rozwijał i uczył.

A Gaviemu? Można mu coś powiedzieć?
[śmiech]. To bestia. Jest bardzo dobry z tym "pazurem", który wiele daje zespołowi. Jest dzieciakiem o niesamowitej dojrzałości. Zostało mu jeszcze wiele do nauczenia się, ale będzie bardzo ważnym zawodnikiem w reprezentacji i w Barcelonie.

Jest świadomy, że rywale będą go szukać?
On taki jest. Kiedy byłem młody, ja również miałem ten aspekt co Gavi. Gdy trzeba rywalizować, daje mu to coś pozytywnego. Nie musi tego zmieniać. Wraz z dojrzewaniem skoryguje to w sposób pozytywny. Oceniam go bardzo dobrze, świetnie rywalizuje i kibice go lubią. Ja nadal mam gorącą krew i myślę, że dało mi to wiele pozytywnych rzeczy, żeby być na najwyższym poziomie. Zmieniłem się jednak w porównaniu do początków i to daje ci też dojrzewanie.

Bolało cię odejście Piqué?
Bolało mnie, ponieważ był fundamentalnym zawodnikiem dla zespołu, a w szatni był bardzo radosną osobą, która dawała kolektywowi dużo życia. Jego nieobecność jest zauważalna we wszystkich aspektach.

Czy była pewna niesprawiedliwość wobec kapitanów?
Mówiło się wiele bzdur i kłamstw, które bolały, ponieważ jesteśmy wychowankami. Wykreowano plotki, które umieściły kapitanów w centrum uwagi, ale nie możemy za każdym razem dementować wszystkiego, o czym się mówi. Jesteśmy stąd i czujemy barwy najmocniej jak się da, ale krytyka boli.

Rozumiesz decyzje VAR?
To trudne. Sędziowie udzielają nam wielu wyjaśnień, ale każdy interpretuje to, co widzi w danym momencie. Nie jest im łatwo, tym bardziej z VAR-em. To oczywiste, że pomaga, ale są decyzje, które są ze sobą sprzeczne.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jak mawiał mały zielony ludzik -
Po czynach, nie słowach, poznacie prawdziwego bohatera

Dobrze że powiedział że wypełni kontrakt bo bez tej części zdania cwaniaki z zarządu wykorzystywałyby to i nie wypłacili mu należnych pieniędzy. Jordi nie bądź traktowany jak śmieć i walcz o swoje pieniądze. Niektórzy po po prostu nie rozumieją że istnieje kontrakt którego nie wolno od tak złamać bo ktoś tak powiedział.

80proc jechalo po nim, posiedzial 10meczy, zatesknili i nagle wszedl, strzelil gola/asyste i jest kozakiem... uff. To samo bedzie z Busim

Fajnie mowi, ale nie jest to takie proste, ze agenci sie spotkaja, poprosza o obnizenie o 50proc i bedzie podpisane w 5min. Tak to by zrobili dawno temu. Oczywiscie Laporta do proszenia tez nie zejdzie. Raczej zaczna rozciagac kontrakty, na bonusy itd itd... juz tak mowil lata temu?

Przy obniżkach pensji, pozostanie w szatni takich postaci jak Busi i Alba na jeszcze jeden sezon, daje same korzyści. Szeroka kadra to klucz do dobrych wyników, a Ci zawodnicy potrafią jeszcze dać coś od siebie na bardzo fajnym poziomie. Idealne ruchy w przeciwieństwie do przedłużania o kolejny rok kontraktów takich zawodników jak Roberto czy Alonso. Choć jestem w stanie zrozumieć takie działanie zarządu, ponieważ nie wiadomo jaka będzie nasza sytuacja z FFP w leci i każdy piłkarz w kadrze może być na wagę złota.

Wspaniały piłkarz.

Wypoczęty Alba, który gra na zmianę z Balde to Alba, którego chce się oglądać. Lewa obrona jest obstawiona idealnie.

Super jakby obniżył pensje i został.Jak gra na wypoczęciu jest bardzo dobry.Balde też się rozwija.Fajnie jakby został:)

Alba zdaje się zaliczać skok mentalny na starość :)

Jordi - jak dla mnie możesz się związać z klubem nawet do 2030 roku. Świetna postać, zupełne przeciwieństwo Sergi Roberto. Odważny, wie kiedy rzucić swoje trzy grosze, poukładane w głowie i pomaga młodym swoim doświadczeniem. Nie zostawia im kłód pod nogami, tylko motywuje do rozwoju. Według mnie może to być ktoś kto za parę lat będzie grać jakąś ważną rolę asystenta / prawej ręki / trenera czy to w młodzieżowym zespole czy w pierwszym zespole.

Jak się nie mylę rok temu też obiecał, niestety to były puste słowa.

Zajebiście pozytywny wywiad, w którym widać jaką rolę ma Xavi w zmianie nastawienia piłkarzy. Mieć takiego kozaka jak Alba zadowolonego z ławki rezerwowych to jest największy skarb jaki można mieć. Nie rozumiem czemu taki permanentny hejt spada na naszych wychowanków, tylko krowa nie zmienia zdania, a obecnie Alba - Busquets i Pique (za odejście), zasługują na ogromny szacunek na tym etapie ich kariery.

Niestety ale w Europie to ten Pan od paru lat gra totalne dno

Piłkarze Barcelony obniżenie rozumieją poprzez odroczenie w zamian oczywiście przedłużenie kontraktu, żeby coś jeszcze na tym zyskać.

Jak wypełni kontrakt będzie miał 35 lat, ładne zagranie ale trochę pod publiczke.
Komentarz usunięty przez użytkownika

Taaa, ilu już takich było, przed mikrofonem każdy taki piękny. Niech mówią czyny, nie słowa. Skoro ma takie szlachetne serce, czemu nie obniży pensji już teraz? Sam napewno widzi, że jego klub nie jest w najlepszej kondycji ostatnimi latami.

I niech zostaje, na warunki La Ligi dalej jest kozakiem. A Balde będzie miał jeszcze rok nauki przy nim. Tak powinna wyglądać zmiana warty.