Oceny za zwycięstwo z Realem Betis

Kolejny udany występ. Tym razem nie udało mu się zachować czystego konta, gdyż Niemca zaskoczył Kounde, lecz warto go pochwalić za wypiąstkowane dośrodkowania z 18’ i 42’, obronę strzału Fekira w 56’ i dobrą grę z piłką przy nodze – udane długie podania ter Stegen notował w 2’ czy 61’, a dobrze grał też po ziemi.

Dobra pierwsza połowa i słabsza druga, w której strzelił samobója i wyglądał na nieco rozkojarzonego. Mecz zaczął od świetnego podania do Raphinhi w 2’, jednak sędzia odgwizdał spalonego. W 12’ zablokował dogranie w pole karne, a w 32’ bardzo dobrze interweniował wślizgiem w szesnastce. Do tego dochodzi odbiór w 38’, przechwyt w 61’, po którym próbował dograć na piąty metr i przejęcia w 78’ i 82’. Minus oczywiście za samobójcze trafienie czy nieudane podanie w 58’.

Ponownie na wysokim poziomie. Pomimo tego, że nie zanotował tylu interwencji co w ostatnim meczu, to i tak mogło się podobać jego zdecydowanie, agresja i nieodpuszczanie krycia. Na największe plusy zasługuje przechwyt w 5’, zablokowanie Borjy w polu karnym w 12’, odbiór w 47’ czy udział w bramce Lewandowskiego w 80’ oraz wygrany pojedynek w 81’.

Kolejny raz dobry, skupiony, będący wartością dodaną w wyprowadzeniu piłki i nie dający się ograć. Na plusy na pewno zasługują liczne interwencje w defensywie – między innymi przechwyt w 1’, odbiór w 40’, zablokowane dośrodkowanie w 44’ i wybicie głową z pola karnego w 71’.

Rośnie w oczach. Pomimo tego, że wciąż przytrafiają mu się błędy i ostatnio miał gorszy okres, w środę pokazał się z bardzo dobrej strony. Zaczął spotkanie od wejścia w pole karne w 1’, jednak został powstrzymany. W 10’ zablokował strzał Betisu, a minutę później zanotował świetny odbiór przy linii końcowej. W 36’ popisał się dobrym zrywem i napędził akcję Barcelony, a w 44’ wygrał kolejny pojedynek. Na największe wyróżnienie zasługuje płaskie i mocne dośrodkowanie w 65’, po którym zaliczył asystę. Kolejne finałowe podanie mógł mieć w 83’, kiedy to dograł na głowę Ansu, jednak napastnik odrobinę chybił. Przyczepić możemy się do straty z 12’, po której Betis miał dobrą okazję bramkową – można było jednak odnieść wrażenie, że był w tej sytuacji faulowany, lecz sędzia nie sięgnął po gwizdek. Oby tak dalej.

Były momenty, w których błyszczał i były też momenty, w których popełniał proste błędy. Na pewno wyróżnić możemy przerzut do Balde w 4’, udane dośrodkowanie w 7’, podanie do Lewandowskiego w 27’, imponującą La Croquetę w 51’, dzięki której wyszedł spod pressingu za chwilę zagrał prostopadle, a także dogranie do Roberta w 56’ i przechwyty w 43’ i 76’. Często pracował na całej długości boiska, starał się napędzać akcje, jednak w pobliżu pola karnego podejmował złe decyzje i można było odnieść wrażenie, że jest rozkojarzony. Minusy za sytuację w 18’, kiedy mógł wcześniej uderzać lub zagrać do Alejandro i zmarnowaną okazję w 37’. W 55’ niecelnie podawał, a w 73’ jego prosta strata rozpoczęła kontratak Realu Betis. Potrzebny mu odpoczynek.

Może być momentami irytujący, jego drybling może nie przynosić korzyści, jednak kolejny raz Brazylijczyk jest kluczowy – i to pomimo licznych strat i niezbyt udanych decyzji (1’, 31’, 47’, 51’, 55’, 58’). W 65’ strzelił ważną bramkę, dając Barcelonie prowadzenie, a w 18’ mógł zanotować asystę po świetnym prostopadłym podaniu do Pedriego. Do tego dochodzą udane dogrania w 1’, 14’ czy 80’. W 6’ odebrał piłkę i został sfaulowany w środku pola, a w 78’ oddał słaby strzał z rzutu wolnego.

Występ w stylu Luisa Suareza. Piłka potrafiła się od niego odbijać, bywał niedokładny, źle przyjmował futbolówkę, a potem strzelił ważnego gola. W 9’ jego strzał zza pola karnego został zablokowany, w 18’ za mocno dogrywał w pole karne, a w 20’, 23’, 28’, 40’ (przyjął długie podanie, ale jego późniejsze dogranie było zbyt silne). Na plus zgranie głową do Gaviego w 40’, które mogło skończyć się asystą i udane długie zagranie w 43’.

W pierwszych minutach nie był zbyt widoczny – w 5’ i 8’ zanotował straty i dopiero później wszedł na wyższy poziom. Kolejny raz chwalić go możemy za intensywną pracę w defensywie i zanotowane odbiory w 24’, 25’, 29’, 60’ i pracę w pressingu w 38’, po której Pedri był blisko gola. W 40’ Robert zgrał mu piłkę głową, lecz młody Hiszpan uderzył obok lewego słupka. Plus za udane dogrania w 30’, 73’, 75’, a w 77’ umiejętnie wyszedł spod nacisku rywala i został sfaulowany.

Można było mieć nadzieję, że będzie to pozytywne wejście, gdyż już w 83’ Ansu był blisko bramki głową, lecz jego późniejsze poczynania można przemilczeć. Bez zaangażowania, żadnego zrywu, niedokładny. W 87’ niecelnie podawał, kilka sekund później stracił piłkę, a w 92’ odebrał futbolówkę, jednak od razu ją utracił. Kolejny raz bardzo słabo.

Zero pożytku. W 85’ zepsuł podanie i zanotował łącznie cztery kontakty z piłką.

Można wyróżnić jedynie przechwyt w 93’, dostał za mało czasu, by coś pokazać.