Efektowna wygrana z Realem w Superpucharze Hiszpanii oraz zwycięstwo w 1/8 Pucharu Króla z Ceutą sprawiły, że morale w zespole musiało wzrosnąć. W meczu przeciwko Getafe Xavi musiał sobie jednak radzić bez Roberta Lewandowskiego i Ferrana Torresa. Spekulowano, że może w związku z tym ponownie postawić na taktykę z czwórką pomocników. Tak się jednak nie stało. W ataku wystąpili wszyscy dostępni napastnicy pierwszej ekipy: Raphinha, Dembélé oraz Ansu Fati. W pomocy obok Sergio Busquetsa zagrali Pedri i Gavi, a Frenkie de Jong zasiadł tym razem na ławce rezerwowych. Parę stoperów utworzyli Koundé oraz Christensen wspierani w linii obrony przez Balde i Roberto ustawionych na bokach. Oszczędzany był Ronald Araujo, który po turnieju o Superpuchar Hiszpanii narzekał na pewne dolegliwości.
Getafe zaskoczyło już w 4. minucie, trafiając do siatko po kontrataku, ale Ünal znajdował się na pozycji spalonej w momencie podania prostopadłego uruchamiającego całą akcję i arbiter gola nie uznał. Barcelona odpowiedziała strzałem Dembélé z dystansu, jednak Soria dobrze interweniował. Gospodarze atakowali szeroko skrzydłami, gdzie do małej gry skrzydłowym pokazywali się Pedri i Gavi oraz boczni obrońcy. Ustawione w jednej linii pięcioma obrońcami Getafe dobrze powstrzymywało pierwsze próby Dumy Katalonii. Ze sporą łatwością dryblował Dembélé, który z każdą minutą zdawał się rozkręcać. W 23. minucie Gavi znakomicie podał w pole karne do Fatiego, ale ten źle przyjął piłkę i nie wykorzystał sytuacji.
Wreszcie w 35. minucie doskonały przechwyt w środku pola zanotował Christensen i od razu podał do Raphinhi, który doskonale dośrodkował w kierunku wbiegającego w pole karne Pedriego, a młody pomocnik strzałem z pierwszej pokonał golkipera Getafe! W 41. minucie powinien być znów remis. Fatalny błąd popełnił Pedri i oko w oko z Ter Stegenem stanął Mayoral, jednak przegrał pojedynek z Niemcem. Chwilę później Balde już dośrodkowywał w pole karne, gdzie w ostatniej chwili uprzedzony został Fati. Barcelona próbowała jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale przed przerwą ta sztuka się nie udała.
Po zmianie stron na placu gry zameldowali się Alba i Eric García, zmieniając Balde oraz Christensena. Trochę odważniej zaatakowało Getafe, był to jednak chwilowy impet. Tymczasem Barcelona zaatakowała lewym skrzydłem, z którego dwukrotnie dośrodkowywał Raphinha – bez powodzenia. Z kolei dobrą okazję na kontratak zmarnował złym przyjęciem Ansu Fati. W 59. minucie znów pomylił się młody napastnik Barcelony, za daleko wypuszczając sobie piłkę w polu karnym. Getafe z każdą minutą zyskiwało więcej przestrzeni i starało się to wykorzystać. W 75. minucie uderzał głową Mayoral, na szczęście niecelnie.
W 85. minucie wyborną okazję miał Franck Kessie po podaniu Dembélé, ale uderzył wprost w bramkarza. Z kolei Ansu Fati uderzył bardzo niecelnie kilka minut później. W doliczonym czasie gry Latasa mógł jeszcze zabrać dwa punkty Barcelonie, ale uderzył głową zdecydowanie zbyt lekko, by pokonać Ter Stegena. Ostatecznie gospodarze utrzymali skromne prowadzenie i zapisali na swoim koncie bardzo ważne trzy punkty. Teraz trzeba poczekać na reakcję głównego i chyba jedynego rywala w walce o tytuł – Realu Madryt.
Barcelona: Ter Stegen; Sergi Roberto (min. 77, Marcos Alonso), Koundé, Christensen (min. 46, Eric García), Balde (min. 46, Alba); Busquets, Gavi, Pedri; Dembélé, Raphinha (min. 62, Kessie), Ansu Fati
Getafe: David Soria; Damián Suárez, Djené, Duarte, Alderete, Iglesias (min. 85, Gastón); Algobia (min. 62, Villar), Milla (min. 85, Seoane), Aleñá; Mayoral (min. 77, Portu), Ünal (min. 85, Latasa)
FCBarca.com ON TOUR
Zapraszamy do obejrzenia premierowego odcinka naszego nowego cyklu FCBarca.com ON TOUR, w którym nasi Redaktorzy Rafał Kowalczyk i Michał Gajdek połączyli się bezpośrednio po meczu z Getafe, by wymienić wrażenia z dwóch odmiennych perspektyw – widza w Polsce i kibica oglądającego spotkanie z trybun Camp Nou:
Komentarze (197)
Ważne 3pkt, ale oby jak najmniej takich męczarni.
Zdaj.
Zapomnij.
3pkt.
Dobranoc.
Bez niego po prostu nie ma Barcelony.
Fati, Torres i Raphinia bez formy.
Jedynie Dembele ma czasem przebłysk.
Rok temu na początku stycznia zajmowaliśmy 5. miejsce w tabeli, do Realu było 15pkt straty.
Dziś wygraliśmy, i zwiększyliśmy ciśnienie wywierane na białych do 6bar :)
Oprócz LM gramy (coś już wygraliśmy) we wszystkim, w czym można grać.
Real momentami ośmieszyliśmy.
To trudny sezon z ekstra Mundialem pośrodku, na który takie Getafe nie wysłało raczej wielu zawodników :)
Więc trochę więcej luzu, mniej narzekania.
Źle przyjmował, nie wykorzystywał sytuacji a jego strzały to dno i wodorosty
Sedzia slepy
VAMOS!
Jedyny plus to 3 pkt i czyste konto MATSa
Chyba zmiana po przerwie.
Matko jaki zjazd
Co do Raphini to może warto wstrzymać się z ocenami, jednak również zaczyna coraz lepiej się czuć i coraz więcej pokazywać. Jak dla mnie jego pozytywny wkład w mecze rośnie.
No i brak Araujo - wiadomo ,że wszystkiego grać nei może, ale biorąc pod uwagę, ile nam razy du.ę ostatnio ratował...
No ale są te trzy punkty, mam przebłyski z ery Valverde, jedna akcja wyszła, bramkarz ratuje wynik - fuj
Pitolicie, Hipolicie.
Sezon jest długi i "wzbogacony" Mundialem.
Graliśmy (i wygraliśmy) Superpuchar, liderujemy w lidze, jesteśmy w 1/4PK, zaraz zacznie się LE.
Nie da się grać zawsze pięknie, zjawiskowo i wygrywać w stylu w jakim ograliśmy Real.
Po prostu.