Awans do finału Superpucharu Hiszpanii nie przyszedł Barcelonie łatwo. Dopiero konkurs rzutów karnych zadecydował o tym, że podopieczni Xaviego zmierzą się z Realem Madryt w meczu o tytuł. Zgodnie z oczekiwaniami w składach doszło do kilku zmian. Najważniejszą korektą w jedenastce Barcelony był powrót do gry czwórką pomocników, dzięki czemu obok siebie wystąpili De Jong i Busquets, a przed nimi Pedri oraz Gavi. Jedynym nominalnym skrzydłowym był Dembélé, a na środku ataku oczywiście zagrał Robert Lewandowski. W defensywie jedyną niewiadomą była lewa flanka. Tym razem Xavi postawił na Balde. Linię obrony uzupełnili Araujo, Christensen i Koundé. Carlo Ancelotti również postawił na bardziej zachowawczą taktykę, w której jedynymi nominalnymi napastnikami mieli być Vinícius i Benzema, a w linii pomocy obok Kroosa oraz Modricia zagrali szybcy Valverde i Camavinga.
Pierwsze minuty potwierdziły, że Ronald Araujo tym razem wcielił się w rolę prawego defensora, aby możliwie utrudnić grę Viníciusowi. W szóstej minucie po dośrodkowaniu Pedriego blisko dojścia do piłki był właśnie Urugwajczyk. Pierwszy strzał w 11. minucie oddał Robert Lewandowski, jednak piłka po uderzeniu głową przeleciała ponad poprzeczką. Chwilę później strzał Polaka na słupek sparował Courtois, a dobitka Balde była wyraźnie niecelna. W odpowiedzi Karim Benzema uderzył głową, na szczęście niecelnie. Barcelona miała dużą przewagę w posiadaniu piłki i więcej z gry, ale musiała uważać na kontrataki Królewskich.
W 32. minucie Mendy nieprzepisowo powstrzymał uciekającego mu Dembélé i obejrzał za to zagranie żółtą kartkę. Minutę później Busquets zabrał piłkę w środku pola i rozpoczął kontratak, Robert Lewandowski zagrał do Gaviego, a młodziutki pomocnik pewnym strzałem dał prowadzenie Barcelonie! Real próbował przejąć inicjatywę i rozgrywać atak pozycyjny, ale w jego akcjach brakowało tempa. Vinícius był świetnie pilnowany przez Ronalda Araujo, którego jeszcze asekurował Araujo. Tymczasem w 45. minucie znakomicie lewym skrzydłem Gaviego wypuścił Frenkie de Jong, a ten szybko dośrodkował do Lewandowskiego, który podwyższył na 2:0! Sędzia nie pozwolił już w pierwszej połowie odzyskać rytm Realowi i odesłał oba zespoły do szatni.
Od początku drugiej płowy na boisku pojawił się Rodrygo, zmieniając Camavingę i bardzo szybko zmusił swoim dryblingiem Christensena do faulu wycenionego przez sędziego na żółtą kartkę. W 51. minucie fantastycznie piłkę wyprowadził Balde i wyłożył do Dembélé, jednak Francuz przegrał pojedynek z golkiperem Realu. W 54. minucie Lewandowski uderzał z ostrego kąta i znów dobrze interweniował Courtois. W 69. Barcelona znów ruszyła po przejęciu Gaviego, który rozegrał piłkę z Lewandowskim i sam dośrodkował w pole karne, gdzie akcję świetnie wykończył Pedri – 3:0!
W 74. minucie z dystansu uderzył wprowadzony chwilę wcześniej w miejsce Kroosa Asensio, ale nie zaskoczył Ter Stegena. W 79. lepiej strzelił Rodrygo, jednak znów świetnie spisał się golkiper Barcelony. W końcówce Xavi dokonał kilku zmian i na boisku pojawili się Kessie, Eric García, Ansu Fati oraz Sergi Roberto. Tymczasem Real w samej końcówce za sprawą Benzemy zdobył bramkę honorową. To Barcelona sięgnęła jednak po Superpuchar Hiszpanii, będąc o klasę lepszym zespołem. Fenomenalny mecz rozegrał Gavi, który do swojej waleczności dołożył gola i dwie asysty. Trudno wskazać słaby punkt w drużynie Xaviego po takim spotkaniu. Brawo!
Real Madryt: Courtois, Carvajal (min. 72, Nacho), Militão, Rüdiger, Mendy, Modrić (min. 65, Ceballos), Kroos (min. 72, Asensio), Camavinga (min. 46, Rodrygo), Valverde, Vinícius, Benzema.
FC Barcelona: Ter Stegen, Araujo (min. 87, Eric García), Koundé, Christensen, Balde, Busquets, De Jong (min. 87, Franck Kessie), Pedri (min. 90, Sergi Roberto), Gavi (min. 90, Ansu Fati), Dembélé (min. 78, Raphinha), Lewandowski.
Komentarze (294)