Xavi podczas konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt podkreślał znaczenie rywalizacji w Klasyku i zdobycia pierwszego trofeum w tym sezonie. Trener Barcelony liczy na pokazanie głodu sukcesu i odpowiedniej mentalności przez swoich piłkarzy. Skrytykował też nadmiar pozaboiskowych emocji w El Clásico z czasów, gdy trenerem Los Blancos był José Mourinho.
[Catalunya Radio] Jak oceniasz Real w porównaniu do poprzedniego sezonu? Jego wyniki są nieregularne.
Jak zawsze jest bardzo silnym rywalem pod każdym względem, fizycznym, taktycznym, ciężko pracuje, jest bardzo mocny w kontratakach, jego piłkarze robią różnicę na poziomie indywidualnym. To świetny rywal, najmocniejszy w rozgrywkach ligowych, to obecny mistrz LaLigi i Ligi Mistrzów. Bardzo mocny przeciwnik dla nas i dla każdego. To zawsze jest Real, który ma ten gen rywalizacji w finałach. Musimy mu dorównać w tym zakresie i wygrać Superpuchar, to nasz główny cel. Jesteśmy zmotywowani i podekscytowani. Ten tytuł wiele by dla nas znaczył, zwłaszcza ze względu na grę z Realem w Klasyku, w kontekście pewności siebie, morale i dalszej pracy. Niezależnie od tego, co stanie się jutro, będziemy musieli iść dalej, sezon będzie trwał, ale trofeum w kieszeni wszystko zmienia. Odpowiadając na pytanie - Real jest mocny, niezależnie od tego, czy gra lepiej, czy gorzej.
[RAC1] Obok aspektów piłkarskich w tego typu meczach ważny jest też aspekt mentalny. Real zdobył ostatnio więcej trofeów i nie ma takiej potrzeby sięgnięcia po tytuł jak Barcelona. Uważasz, że to może być wasza przewaga w finale?
Tak, aspekt psychologiczny jest fundamentalny. Real ma pewną przewagę, ponieważ rozegrał więcej finałów i ma większe doświadczenie w tego typu spotkaniach. Musimy wykazać się ambicją, chęcią zdobycia trofeum. Minęło trochę czasu, od kiedy sięgnęliśmy po tytuł i musimy czuć ten głód oraz iść po puchar. Powiedziałem to w dogrywce ostatniego meczu. Przez pierwsze 60 minut spisywaliśmy się bardzo dobrze i musimy starać się grać w ten sposób. Pod względem mentalnym musimy zachować spokój i kontrolować swoje emocje, ale pokazanie ambicji i głodu sukcesu nie podlega negocjacjom.
[Barça TV] Macie mieszankę młodych i doświadczonych piłkarzy. To ważne w kontekście zdobywania trofeów, żeby mieć weteranów i graczy głodnych sukcesu?
Tak, mamy wielu zawodników, którzy nie wygrali jeszcze trofeum w Barcelonie, postrzegam to jako zaletę. Muszą pokazać ten głód sukcesu. To ogromna szansa dla zawodników. Weterani muszą pokazać swoje doświadczenie i klasę.
[Laura Brugues, TV3] Macie za sobą rzuty karne i dogrywkę oraz jeden mecz krócej odpoczynku. Czy niepokoisz się, że może to wpłynąć na finał?
Można w przyszłym roku rozegrać półfinały tego samego dnia, byłoby bardziej sprawiedliwie. To nie jest jednak wymówka. Niektórzy piłkarze zakończyli mecz z dolegliwościami, ale generalnie wszyscy są dostępni. Jutro mamy finał i nawet gdybyś był w połowie kontuzjowany, musisz tam być. Musimy pokazać swoje chęci. Gra w piłkę to jest presja, kiedy zaczynasz, marzysz o takich finałach, dla wielu dojdzie do tego w barwach ukochanego klubu i to w starciu z Realem. Nie odczuwamy niepokoju czy strachu, wręcz przeciwnie, stoimy przed świetną szansą na zdobycie trofeum, co wiele by znaczyło w połowie sezonu, dodałoby pewności siebie.
[Cadena SER] Superpuchar to mniej istotne rozgrywki, ale zwycięstwo nie podlega negocjacjom ze względu na te wszystkie otoczające okoliczności i rywalizację z Realem?
Wygrywanie przez Barcelonę nie podlega negocjacjom. Celem jest zdobywanie trofeów, powiedziałem to podczas Pucharu Gampera na początku sezonu. Jesteśmy 90 czy 120 minut od zdobycia trofeum i idziemy po nie. Ze względu na nas, a nie przez grę z Realem. Gdyby ktoś inny był rywalem, bylibyśmy tak samo zobowiązani do zwyciężenia. Jesteśmy bardzo zmotywowani i podekscytowani.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Co oznaczałoby dla ciebie zdobycie trofeum? Czego nauczyłeś się po przegranej z Realem po dobrym meczu Superpucharu w poprzednim sezonie?
Wiele razy mówiłem, że nie stawiam siebie na pierwszym miejscu, klub jest ważniejszy ode mnie i od każdej innej osoby. Jestem treneram i jako osoba odpowiedzialna postaram się zaplanować finał jak najlepiej, żebyśmy mogli go wygrać. Czy wygramy, czy przegramy, będziemy dalej rywalizować o inne trofea, ale jutro mamy przed sobą wielką szansę. To wzbudza w nas wyjątkowe nadzieje, zwłaszcza że w finale jest Real, a Klasyk wiele znaczy dla barcelonismo.
[Helena Condis, COPE] Widzieliśmy, że w trakcie meczu z Betisem byłeś bardzo zły. Jakie będzie twoje przesłanie do piłkarzy przed finałem?
Że zamieniłbym się za każdego z nich, nawet tych, którzy siedzą na ławce rezerwowych, żeby wyjść na boisko na te kilka minut i wziąć udział w finale. Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem o tym, o grze w finałach z Realem, które ogląda cały piłkaraski świat. Po to gramy, dla kibiców, żeby czuć się dobrze, udowodnić, że jest się na nadzwyczajnym poziomie, czuć się ważnym. Jestem superzmotywowany przed jutrem. Dla trenera to smutek, ponieważ wiele momentów nie zależy ode mnie – kontakt z piłką, ostatnie podanie, gol. Trener cierpi dużo bardziej. W meczu z Betisem byłem zły, ponieważ w pewnym stopniu nie czułem, czy piłkarze wiedzą, w jakiej są sytuacji, że to dogrywka, 2:2… Taki jest futbol, wszyscy mogą utrudnić sytuację i musisz być przygotowany na każdą niepożądaną sytuację. Nie wiedziałem, czy byli świadomi, że gramy o tak wiele, i dlatego się zezłościłem, starając się ich trochę podłączyć, żeby byli w grze.
[Raúl Fuentes, Radio Marca] Czy w kontekście jutrzejszego meczu będziesz miał na uwadze porażkę 1:3? Planujesz wzmocnić środek pola, czy to poprzednie spotkanie nie będzie już miało takiego znaczenia, bo sytuacja jest inna?
Podchodzimy do tego meczu w innym położeniu, mamy całą drużynę dostępną, to wielka różnica. Postaramy się pokazać naszą osobowość, nasz model gry, kontrolować przejścia z obrony do ataku, w których Real jest bardzo mocny. Postaramy się też rozbroić go w jakiś sposób w defensywie, gdzie jest bardzo silny fizycznie, ma również tridente w środku pola. Postaramy się atakować i bronić jak najlepiej, aby zgarnąć Superpuchar. Październikowe spotkanie wiele nie zmienia w tym zakresie.
[Pytanie z Arabii Saudyjskiej] Masz szanse na pierwsze trofeum w roli trenera Barcelony. Przyjechaliście tu po zwycięstwo?
Tak, pierwszym celem było awansowanie do finału i trzeba to docenić, ponieważ nie było łatwo. Głównym celem tej podróży jest jednak zdobycie Superpucharu i zabranie go do Barcelony. Jesteśmy Barçą i jesteśmy zobligowani do wygrywania trofeów. Bycie w tak dużym klubie wiąże się z presją, ale jest ona mile widziana.
[Dario Montero, Chiringuito TV] Powiedziałeś, że Real ma przewagę pod względem psychologicznym. Mówiłeś też o odłączeniu się drużyny. Niepokoi cię coś przed jutrzejszym meczem?
Tak, niepokoi mnie wiele aspektów, bo zawsze jest coś do poprawy. W futbolu nie ma perfekcji, to gra błędów, zawsze się pojawiają, chodzi o to, żeby w określonych momentach starać się je minimalizować i być bardziej solidnym. Moim zdaniem pierwszy kwadrans drugiej połowy meczu z Betisem był bardzo dobry. Potem nas zdominowali i skomplikowali nam życie. Taki jest futbol, jest też rywal, który może cię zdominować. Trzeba starać być agresywnym, atakować wysokim pressingiem, co pozwola nam dominować grę na połowie rywala. Oczywiście niepokoją mnie aspekty, które mamy do poprawy, po każdym meczu. Analizujemy je przed każdym kolejnym spotkaniem i staramy się dostarczać rozwiązań piłkarzom, żeby już się nie powtórzyły.
[Marca] Podoba ci się półautomatyczny spalony?
Dwie sprawy. Tak samo jak w przypadku VAR traci się trochę futbolu, celebracji po golach, czasem trzeba trochę poczekać… Ale z drugiej strony jest to bardziej sprawiedliwe, a ja lubię sprawiedliwość. Zagrania są w mniejszym stopniu interpretowane, a spalony to już kwestia bezsporna. Trochę traci się jednak tę esencję celebrowania goli, zwłaszcza my, gdy czekamy, aż sędzia wysłucha tego, co mówią mu przez słuchawkę [śmiech]. Podoba mi się jednak sprawiedliwość VAR.
[Jorge Agüero, Radio Nacional] Jeśli mnie pamięć nie myli, zdobyłeś dwa Superpuchary Hiszpanii po starciach z Realem. Pamiętasz, żeby któryś z nich miał takie znaczenie?
Nie wiem, to inne scenariusze i sytuacje. Jesteśmy zobligowani do zdobycia tego trofeum. Nie pamiętam większej różnicy w tym zakresie, to ta sama presja i zobligowanie do wygrania. Musimy jutro wyjść na boisko, pokazać swoje umiejętności i wygrać mecz. Niewiele się zmienia, poza tym, że teraz ja jestem trenerem i muszę przygotować wszystkie szczegóły, żeby moi piłkarze byli jak najlepsi na boisku.
[Pol Ballus, The Athletic] Araujo nie grał w ostatnim Klasyku, a w poprzednim grał na prawej stronie, kryjąc Viníciusa. Czy sytuacja może się powtórzyć?
Ronald jest nadzwyczajnym obrońcą, być może jednym z najlepszych na świecie, naprawia błędy, świetnie spisuje się w sytuacjach jeden na jeden, mając dużo przestrzeni za plecami, co jest dla nas ważne, ponieważ mamy wysoko wysuniętą linię obrony. Daje nam duże bezpieczeństwo, przywództwo. Może grać na prawej stronie, kilka razy dobrze się tam spisywał, zwłaszcza w poprzednim meczu z Realem. Jest jedną z opcji.
[Carlos Ruiperez, La Vanguardia] W poprzednim meczu z Realem Gavi nie grał w podstawowym składzie. W spotkaniu z Atlético zagrał w czwórce pomocników. Czy jest całkowicie potrzebnym zawodnikiem na wielkie spotkania?
Tak, zawsze nam jest potrzebny ze swoja pasją i intensywnością. Zobaczymy, czy zagramy z czterema pomocnikami, czy szeroko ustawionymi skrzydłowymi czy może trójką obrońców. Mamy wiele opcji w ofensywie i staramy się atakować w określony sposób w zależności od rywala. Gavi daje nam dużą stabilność. Jest dla nas decydujący. Wiele nam daje i jest ważny dla zespołu.
[Adria Fernández, Sport] Ancelotti nie przegrał finału z jednym meczem od 2010 roku. Czujesz presję w związku z tym czy podoba ci się to wyzwanie?
Dajesz nam duże nadzieje [śmiech]. Statystyki są po to, żeby je zmieniać. Będzie trudno, ale zawsze jestem pozytywnie nastawiony. Postrzegam to jako kolejną szansę, jestem zadowolony z dotarcia do finału i zmotywowany. Mecz z Realem stanowi kolejną motywację, a to, że Ancelotti nie przegrał finału od 2010, jeszcze bardziej mnie motywuje.
[Roger Torrello, Mundo Deportivo] W pojedynku z Atlético ustawiłeś drużynę z czterema pomocnikami. Teraz też to rozważasz?
Jeszcze nie zdecydowaliśmy. Będziemy później trenować, zobaczymy, w jakim stanie są zawodnicy. Obecnie wszyscy są dostępni. Zobaczymy i wybierzemy to, co naszym zdaniem będzie najlepsze dla zespołu. Nie sądzę, żeby to była kwestia indywidualności, ważniejsze jest to, jak będziemy atakować i bronić, oraz przygotowanie do meczu. Mówi się o tym, kto zagra w podstawowym składzie, ale mecze decydują się też często w ostatnich 30 minutach. Ansu ostatnio wszedł z ławki i zrobił różnicę. Każdy musi być przygotowany. W trakcie spotkania wiele się może wydarzyć, wszyscy muszą być gotowi na grę.
[Toni Juanmarti, Relevo] Klasyki z Mourinho to była wojna. Dynamika się jednak zmieniła na rzecz kwestii boiskowych.
Etap Mourinho nie był dla nikogo pozytywny, żadna z drużyn nie prezentowała dobrego wizerunku. Trzeba pokazywać klasę. Mam dobre relacje z Ancelottim, spotkaliśmy się wiele razy, wydaje mi się nadzwyczajną osobą i futbolowym dżentelmenem. Musimy podążać w tym kierunku i nie wychodzić poza wojnę sportową. Odczuwam podziw do trenera i różnych piłkarzy Realu i nie muszę tego ukrywać.
[Juan Jimenez, AS] Czy prosiłeś o Carrasco, gdyby odszedł Memphis, a w przypadku, gdybyś nie chciał mówić o nazwiskach, czy prosiłeś prezydenta o zastępstwo na wypadek odejścia Depaya?
Wiele razy już mówiłem, nie chcę, żeby ktokolwiek odszedł. Liczę na całą drużynę i jestem z niej zadowolony. Jeśli ktoś poprosi o odejście, oczywiście trzeba zastąpić tę absencję. Jesteśmy skoncentrowani na jutrzejszym finale i nie będę wypowiadać się na temat nazwisk, ale jeśli ktoś poprosi o odejście, trzeba będzie zastąpić tę potencjalną absencję.
Komentarze (41)
Łukasz Modrić jakoś gra.
Jak wyjda 4 pomocnikami to przegramy