Dziennikarze Cadena SER Santi Ovalle i Sique Rodríguez poinformowali dzisiaj w audycji „Que T’hi Jugues”, że sąd zobligował FC Barcelonę do wypłacenia Matheusowi Fernandesowi 8,5 miliona euro jako zadośćuczynienie za niesprawiedliwe rozwiązanie umowy w czerwcu 2021 roku. Jak dodaje dziennik Sport, Brazylijczyk domagał się od klubu aż 14,8 miliona euro odszkodowania.
Matheus Fernandes przybył do Barcelony w styczniu 2020 roku z Palmeiras za 7 milionów euro kwoty stałej oraz 3 miliony zmiennych. Brazylijczyk zagrał jednak w barwach Barçy zaledwie 17 minut w wyjazdowym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów. Pomocnik, którego zapowiadano mianem „nowego Busquetsa”, zarabiał w stolicy Katalonii około 5 milionów euro za sezon. 29 czerwca 2021 roku Barça zdecydowała się rozwiązać ważny do 2025 roku kontrakt Matheusem. Wcześniej Brazylijczyk spędził jeszcze pół roku na wypożyczeniu w Realu Valladolid, dla którego rozegrał zaledwie trzy spotkania.
Wokół transferu było mnóstwo niejasności, także tych dotyczących pośrednika André Cury'ego, który polecał Fernandesa, a także Érica Abidala, który przez dłuższy czas był zwolennikiem sprowadzenia Brazylijczyka. Sposób pożegnania z 24-latkiem też może wzbudzać kontrowersje - według Mundo Deportivo Barça poinformowała go o rozwiązaniu umowy za pośrednictwem e-maila, w którym wg Gerarda Romero miała wypisać wskaźniki treningowe, pod względem których Brazylijczyk odstawał od grupy.
Kilka dni po rozwiązaniu umowy media poinformowały, że Matheus, który nie został nawet zaprezentowany jako nowy zawodnik Blaugrany, chce pozwać Barcelonę. Po ponad półtora roku sąd wydał wyrok w tej sprawie, nakazując Barcelonie zapłatę Brazylijczykowi 8,5 miliona euro w ramach zadośćuczynienia za wyrządzone szkody, co i tak jest niższą kwotą niż oczekiwane przez zawodnika 14,8 milionów. Wyrok nie jest jednak prawomocny i można się spodziewać apelacji ze strony klubu.
- Dlaczego nie gram? Zadaję sobie to samo pytanie. Dlaczego? Nie wiem. Na początku zaczynałem grać trochę więcej. Trener powiedział mi, że nie będę miał zbyt wielu okazji, ale jakieś będą. Rozegrałem tylko 17 minut i nie rozumiem, dlaczego, ponieważ były takie mecze, w których mogłem spokojnie zagrać. (...) Były takie dni, że nie trenowałem, zostawałem poza grupą, ćwicząc strzały lub tylko się rozgrzewając, ale nie byłem z całą grupą. W dni przedmeczowe, w których było więcej taktyki, niemal nie trenowałem z zespołem. (...) Przez cały czas myślałem, że to była sprawa osobista, ponieważ trener ze mną nie rozmawiał. - opowiadał Matheus w wywiadzie dla Mundo Deporitvo 28 maja 2021 roku.
Aktualizacja
16:20 Cadena SER: Sąd w Barcelonie nakazał klubowi zapłacić 7,7 miliona euro Matheusowi Fernandesowi jako zadośćuczynienie. Ponadto Barça musi zapłacić zawodnikowi odsetki od 810 tysięcy euro należnych piłkarzowi za grupową obniżkę pensji, którą skład uzgodnił w 2020 roku. Kataloński klub zapłacił tę kwotę (810 tys. euro) Matheusowi 13 października 2022 roku, sześć dni przed rozprawą w Barcelonie.
Sędzia w wyroku stwierdza, że raport analityczny [ten wysłany w mailu] ma "pyrrusową treść a sama lektura bardzo skąpej i ogólnikowej treści pisma zwalniającego świadczy o wyłącznej woli pracodawcy do rozwiązania umowy bez przyczyny".
Klub złożył odwołanie.
Komentarze (32)
Tych trzech milionów zmiennych nie liczę bo chyba nie zostały zapłacone.
Gdy sobie człowiek to wszystko przypomni to przestaje się dziwić temu w jakim stanie ten klub jest.
Złoty interes.
Brawo dla Bartka i jego świty, brawa.