10 października Barcelona doszła do porozumienia z Atlético w sprawie definitywnego transferu Antoine'a Griezmanna do drużyny z Madrytu, w której Francuz grał od jakiegoś czasu na wypożyczeniu, za 18 milionów euro kwoty stałej i 6 milionów zmiennych. Los Colchoneros mieli opcję wykupu Małego Księcia za 40 milionów, jednak z niej nie skorzystali i wynegocjowali zdecydowanie niższą kwotą. Zarząd Barçy uznał, że również takie rozwiązanie będzie korzystne, głównie ze względu na ogromne zarobki piłkarza. Jak podawał Goal, Griezmann w trzech kolejnych sezonach po hipotetycznym zakończeniu wypożyczenia i powrocie do stolicy Katalonii miałby łącznie otrzymać od Barcelony aż 105 milionów euro. Od tamtego momentu minęło trochę czasu, a bardzo udane występy Antoine'a na mundialu, gdzie był kluczową postacią reprezentacji Francji, która dotarła do finału, oraz w Atlético dają kwocie ok. 20 milionów euro inną perspektywę. W tej sytuacji należy zadać pytanie, czy Barça nie pomyliła się, oddając Griezmanna do jednego ze swoich największych krajowych rywali za tak niską sumę?
Aby nadać pełny kontekst powrotowi Francuza do stolicy Hiszpanii, należy się cofnąć o wiele lat. Po raz pierwszy o zainteresowaniu tym piłkarzem przez Blaugranę informowaliśmy już na początku 2015 r. Jesienią 2017 roku zarząd Barçy zintensyfikował swoje starania by sprowadzić zawodnika, co doprowadziło do konfliktu z Atléti, które miało nawet złożyć na Barcelonę doniesienie do FIFA, z powodu braku dyskrecji w kontaktach z Griezmannem i jego otoczeniem. Rok później, w czerwcu, wydawało się, że transfer piłkarza już nigdy nie dojdzie do skutku, po tym jak sam zainteresowany przy pomocy filmu dokumentalnego (!), przy produkcji którego maczała palce firma Gerarda Piqué (!!), poinformował, że zostaje w Atlético. Decyzja oraz sposób, w jaki Antoine ją zakomunikował, zraziły większość culés do jego osoby. Te drzwi zostały zamknięte.
Rok później mieliśmy jednak kolejny zwrot akcji. 14 maja 2019 r. Griezmann opublikował kolejne nagranie - tym razem zdecydował, że odchodzi z Atléti. Zarząd Barçy, z JE Josepem Marią Bartomeu na czele, stwierdził wtedy, iż czasowe obniżenie klauzuli piłkarza z 200 do "jedynie" 120 milionów euro to wielka okazja rynkowa i postanowił z niej skorzystać... 12 lipca oficjalnie ogłoszono, że Le Petit Prince stał się piłkarzem FC Barcelony. Trzecim najdroższym w historii klubu. Zawodnik, który na boisku najlepiej czuje się w tych samych strefach co Leo Messi i Philippe Coutinho, wówczas jego nowi koledzy w drużynie. Dziesiątek nigdy za wiele.
Kibicom Barçy nie trzeba przypominać jak przebiegała kariera Antoine'a Griezmanna w bordowo-granatowych barwach. Wystarczy wspomnieć, że Francuz niejednokrotnie był wystawiany przez Ernesto Valverde i Quique Setiéna na lewym skrzydle... Jasne, jego statystyki, szczególnie w sezonie 2020/21 (20 goli i 13 asyst w 51 występach), były przyzwoite, jednak nie ma chyba osoby, która twierdzi, że Francuz się w Barcelonie sprawdził.
Ostatecznie w samej końcówce letniego okna transferowego w 2021 roku Griezmann trafił ponownie do Atlético na dwuletnie wypożyczenie. Według umowy klauzula wykupu wynosiła ok. 40 milionów euro. Już w tamtym momencie pobyt reprezentanta Francji w Katalonii można było oznać za kompletną porażkę. Barcelona wydała na niego 120 milionów euro + 15 dodatkowych (oficjalnie za prawo pierwokupu kilku piłkarzy Rojiblancos, nieoficjalnie - aby "przekonać" Atléti do nieskładania oficjalnych doniesień dot. złamania zasad przy kontaktach z zawodnikiem) oraz ok. 50 milionów z tytułu wynagrodzenia. Piłkarz występował w barwach blau-grana jedynie w ciągu dwóch sezonów i zdobył tylko Puchar Króla.
Po powrocie do Madrytu w sezonie 2021/22 Antoine nie zachwycał. W 39 spotkaniach zdobył 8 goli i zanotował 7 asyst. Obecna kampania jest natomiast dużo lepsza w wykonaniu mistrza świata z 2018 roku. Wydaje się, że Griezmann nareszcie odzyskał radość z gry. W wieku 31 lata gra być może najlepszy futbol w swojej karierze. Francuz jest kluczową postacią zarówno Atlético, jak i swojej reprezentacji. Didier Deschamps, podczas mundialu w Katarze wystawiał go wręcz jako pomocnika, co okazało się być świetną decyzją. Zawodnik czuł się jak ryba w wodzie będąc kreatorem gry i łącznikiem między defensywą a atakiem, w którym brylował Kylian Mbappé. Rola Antoine'a w Atléti jest bardzo podobna, choć być może porusza się na boisku nieco wyżej i spoczywa na nim trochę większa odpowiedzialność. Griezmann jest tak oddany obecnemu zespołowi, że postanowił skrócić o około tydzień swoje pomundialowe wakacje i wziął udział w konfrontacjach z Elche oraz Realem Oviedo. Zaliczył w nich 3 ostatnie podania i jest już najlepszym asystentem zespołu, a przy okazji drugim najlepszym strzelcem (minimalnie wyprzedza go tylko Morata). W pucharowym spotkaniu z Oviedo był najczęściej podającym piłkarzem drużyny Simeone, do czego dołożył także 7 odbiorów. Zresztą ciężka praca w defensywie to już jego znak rozpoznawczy.
Barcelona już w październiku uzgodniła, że Atlético zapłaci za definitywny wykup Francuza ok. 20 milionów euro, mimo że wypożyczenie miało trwać do czerwca 2023. Jeżeli piłkarz utrzymałby aktualną formę, istnieje duża szansa, że pod koniec obecnego sezonu ta kwota mogłaby być zdecydowanie wyższa. Co więcej, w negocjacjach z klubem, który wydaje się tworzyć najlepsze możliwe środowisko dla Griezmanna oraz posiada trenera, będącego wielkim fanem piłkarza, to raczej Barça stała na uprzywilejowanej pozycji.
A Wy, co sądzicie na ten temat? Czy zgadzacie się z cytatem z ASa, który twierdzi że "te 20 milionów może okazać się najlepiej wydanymi we współczesnej historii Atlético"? Czy może uważacie, iż biorąc pod uwagę obecną sytuację finansową klubu oraz wysokie zarobki Francuza, należało pozbyć się go za wszelką ceną? Dajcie znać w ankiecie oraz komentarzach.
Komentarze (84)
https://bit.ly/Atletico-Barcelona_transmisja
To nie tak, że Griezz był u nas słaby. On po prostu był tu niepotrzebny, bo zdublował pozycję Messiego.
Mam nadzieję że to nas nauczy żeby nie dawać jakichś głupich klauzul do kontraktów.
błędem to było jego kupienie pod wpływem impulsu i szukanie na siły pozycji, gdzie jego nominalna pozycja i rola była zajęta przez Messiego.
wystarczylo go oddać komuś innemu, z pomysłem na niego by się przekonać, że grać jednak potrafi.
1. Przepłacony zakup
2. Marnowany potencjał pilkarza - utrata wartości
3. Sprzedaż z przymusu po zanizonej cenie.
1. Czy Barcelona pomyliła się kupując za takie pieniądze zawodnika na pozycję Messiego, gdy ten jeszcze był w klubie?
2. Czy Barcelona pomyliła się podpisując tak wysoki kontrakt z zawodnikiem?
3. Czy Barcelona pomyliła się sprzedając Grieza za takie pieniądze?
4. Czy Messi pomylił się nie podejmując nawet próby współpracy z Griezmannem?
No mógłby ale co jeśli nie?Zarabiał ogromny hajs a jakoś trzeba było ciąć budżet więc padło na Griezza.
Co do decyzji zgadzam się w 100%,jednak to jaki bubel zrobił Alemany składając tą umowę to prosi o pomstę do nieba.
Jak można z kwoty 45mln zejść na 20?
Co do AM to jest za slabe obecnie przynajmniej by zagrazac mistrzostwu LL. Ich filozofia atakujaca po prostu nie dziala i trenerzy i pilkarze sa dalej zamieszani w tej przemianie.
Za to, że poszliśmy na rękę Atletico oni nam nawet 1 Euro nie opuszczą jeśli będziemy chcieli kogoś od nich wyciągnąć, stajemy się pośmiewiskiem na rynku transferowym, niestety. Biali za pierwszego lepszego wychowanka więcej wyciągają niż my za topowych graczy, a nasi wychowankowie jak odchodzą to za frytki. To samo z transferami do klubu, dla nas zawsze po wyższych cenach.
Waleczny z dobrą techniką plus mógłby ładnie wbiegać w pole karne.
A my go na siłe na Skrzydło, bo miałby następca Neymara.
Gdzie Ney szybki z dobrym dryblingiem, czego nie ma Griez
Kolejny transfer typu "a bo jest hype" który był nam potrzebny jak świni spadochron.
Poza tym on w Barcelonie grał gorzej niż ostatnio w reprezentacji.