SER Catalunya: Przyszedł Pan punktualnie, a przecież wczoraj była dogrywka!
Joan Laporta: Tak, tak. Wróciliśmy około 3:00-3:30, ale jesteśmy zadowoleni z awansu do 1/8.
Jest Pan zawiedziony grą?
Nie, wręcz przeciwnie. Zawodnicy prezentowali się bardzo pozytywnie. Przez cały czas mierzyliśmy się z trudnościami tego meczu. Puchar Króla bez rewanżów jest bardzo atrakcyjny. Mecz zakończył się wynikiem 4:3, kilka razy rywale wyrównywali, ale przez cały czas wierzyliśmy, że możemy wygrać.
W tym roku, dokładnie 15 czerwca, minie 20 lat, odkąd wygrał Pan pierwsze wybory…
Tak, Busi zagra swój mecz nr 700 z Realem Betis, a my będziemy obchodzić w tym roku 20-lecie. Patrząc z perspektywy czasu, wydarzyło się naprawdę dużo.
Widzę, że prezydent wyciąga teraz jakieś żółte buty piłkarskie, używane…
Tak, to korki Roberta Lewandowskiego, w których strzelał gole, z autografem… i mam jeszcze jedną parę! Te są Gaviego.
Dziękujemy bardzo! Tradycyjnie pójdą one na licytację charytatywną dziś wieczorem. Czego Pan życzy Barcelonie na ten nowy rok?
Zdrowia, tytułów i goli.
Dlaczego Barça zdecydowała się zaakceptować zawieszenie Roberta Lewandowskiego i nie będzie się już odwoływać?
Akceptujemy decyzję Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Udało nam się wywalczyć w sądzie w Madrycie zawieszenie tej kary, aż do momentu, gdy TAS nie wyda ostatecznej decyzji. Musimy ją zaakceptować i Lewandowski nie zagra w trzech meczach. Dano nam tydzień, abyśmy zgłosili się do sądu cywilnego. Zawieszenie wydaje mi się przesadzone, ale jest to logiczne, jeśli skupiamy się konkretnie na logice tych zasad. TAS zbiera się zazwyczaj w piątki, a teraz w piątek jest święto, więc zebrali się wcześniej.
Czy Gavi będzie zawodnikiem pierwszego zespołu już w styczniu, czy trzeba będzie poczekać?
Podobnie jak w przypadku nowej umowy Ronalda Araujo oraz przewidzianego przedłużenia kontraktu z Balde będziemy musieli poczekać z tym aż do czerwca.
Jak wygląda codzienność prezydenta Barçy?
Jest bardzo intensywna, pełna rzeczy, które trzeba rozwiązać. Zaczynam dzień o 7:30, o 9:00 pracuję u siebie w biurze nad wieloma rzeczami, a o 11:00 jadę do klubu.
I do której?
Zależy od dnia. Zazwyczaj około 21 jestem w domu.
Słucha Pan radia? Czyta Pan prasę?
Wiem, o czym się mówi w danym momencie. Mam ludzi od komunikacji, którzy informują, mnie, co się dzieje. Nie mam jednak zbyt dużo czasu na czytanie prasy. Nie oglądam też tak często sportu. Kiedyś byłem zawodnikiem futsalu, ale mam problemy z kolanem, odkąd nie zdecydowałem się na operację po tym jak zerwałem więzadła krzyżowe w charytatywnym meczu i teraz mam trudności z uprawieniem sportu bez tego ducha rywalizacji. To było chyba na meczu organizowanym przez fundację Johana Cruyffa.
Brakuje Panu Cruyffa?
Tak, bardzo. Bardzo za nim tęsknię. Wczoraj wznieśliśmy za niego toast wraz z zarządem Intercity. Zawsze rozmawiałem z Johanem o futbolu… Tęsknię też za moim ojcem. To on mnie uczył pod kątem futbolu. Bardzo cierpiał i musiałem go przekonać, gdy chciałem zostać prezydentem Barçy. Nie widziałem nigdy takiego culé jak on.
Jakie zaszły zmiany w klubie na przestrzeni ostatnich 20 lat?
Zarząd jest w mniej więcej taki sam jak w 2003 roku. To inna skala, ale pamiętam, że w moim pierwszym okresie trafiliśmy na trudny finansowo czas. Sytuacja, którą zastałem w drugim mandacie, bardzo przypominała mi tę sprzed dwóch dekad. Pracujemy ciężko nad dostosowaniem finansowego fair play, ale jestem zadowolony, bo nasz przepływ gotówki się ustabilizował, nasz kapitał własny jest pozytywny, nasz rating jest ustabilizowany.... Musimy tylko uregulować listę płac.
Zwycięstwo w LaLidze to główny cel…
Chcemy jak najwięcej tytułów, ale przede wszystkim mistrzostwa ligowego. Mamy płynne relacje z Xavim, rozmawiamy o wszystkim. Skupiamy się na wygraniu LaLigi, bo to jest priorytetowy cel. Mamy zespół, który może to osiągnąć.
Jakie są plany na zimowe okienko transferowe?
Nie będzie żadnych ruchów, chyba że pojawi się niespodziewana okazja. Wykonaliśmy latem niezbędną pracę i trener jest zadowolony. Mamy skład, by mieć szansę na zdobycie tytułów w tym sezonie. Czy PSG jest zainteresowane Dembélé? On nie jest na sprzedaż. Zajmiemy się przedłużeniem jego umowy, kiedy nadejdzie czas. To jeden z najważniejszych zawodników w zespole. Jest jednym z głównych bohaterów. Kiedykolwiek gra, zawsze coś się dzieje. Wczoraj zdobył wspaniałą bramkę.
Jak można zmniejszyć rachunek płac?
Niektórzy zawodnicy nie będą kontynuować gry w klubie i to pomaga. Gracze, którzy dołączają, dostosowują odpowiednio swoje wynagrodzenie. Pozwala to na ustabilizowanie i zrównoważenie klubu. Z umowami, które odziedziczyliśmy po poprzednim zarządzie, nie będziemy nic robić. Będziemy je respektować. Ter Stegen i De Jong? Z obu jesteśmy bardzo zadowoleni. Żaden z nich nie jest na sprzedaż. Frenkie ma wielkie nazwisko i kilka klubów jest nim zainteresowanych, ale nie jest na sprzedaż.
Jak wygląda sytuacja Sergio Busquetsa?
Jest naszym kapitanem i jesteśmy nim zachwyceni pod każdym względem. Mecz z Betisem będzie dla niego spotkaniem nr 700. Ma propozycje ze Stanów Zjednoczonych i wiem, że się nad tym zastanawiał, ale wstępnie będzie z nami do końca sezonu. Będziemy rozmawiać latem, ale myślę, że on ma jeszcze czas.
Jaka jest teraz finansowa rzeczywistość Barçy?
W tej chwili, aby móc poruszać się na rynku zgodnie z zasadą 1:1, musielibyśmy mieć dochód w wysokości 26 milionów euro. Jest to kwota, która została nam przypisana jako straty po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Jeśli dojdziemy na przykład do finału Ligi Europy, to otrzymalibyśmy 21 milionów. Gdybyśmy dodali np. mecze towarzyskie, to już byśmy to mieli. Odzyskaliśmy prestiż i znaleźli się inwestorzy, sponsorzy i kluby zainteresowane organizacją meczów z Barçą. W czerwcu będziemy mieli możliwość pozyskiwania zawodników zgodnie z zasadą 1:1.
Klub przewidywane straty w wysokości 176 mln euro…
Zmniejszaliśmy straty i dzięki „dźwigniom” generowaliśmy zyski. Nie jest prawdą, że nie możemy uruchomić kolejnych "dźwigni": możemy sprzedać kolejne aktywa, które nie generują powtarzalnych przychodów. Nie mówię, że to zrobimy, nie potrzebujemy ich w tej chwili, ale mamy taką możliwość. Nasz przepływ gotówki jest ustabilizowany. Mieliśmy ofertę w wysokości 320 mln za 49% BLM, ale nie przyjęliśmy jej, bo nie potrzebujemy tych pieniędzy. Akcjonariusze Barçy mogą spać spokojnie. Sytuacja jest pod kontrolą.
Jaki będzie wpływ finansowy Espai Barça?
W przyszłym sezonie będziemy grać na Montjuïc i będziemy mieć mniejsze dochody: 93 miliony euro ze wszystkiego co związane z rozgrywkami. Będziemy to rekompensować w inny sposób: mamy bieżnię olimpijską i co mecz powinno być tam święto. Wejdziemy też w dynamikę większej efektywności: na przykład musimy więcej zarabiać na szkoleniu piłkarskim. Z pierwszej drużyny nikt nie jest na sprzedaż; ani Ansu Fati ani ktokolwiek inny. To normalne, że ludzie nie mają teraz motywacji, by chodzić na mecze Barçy na Monjuic. Na świecie jest 400 milionów culés.
Jak ocenia Pan poziom sędziowania w Hiszpanii?
Sędziowie robią, co mogą. Musimy im pomagać.
Czy Barça nadal jest zainteresowana Bernardo Silvą czy Haalandem?
Nie zapłacimy 80 milionów za Bernardo Silvę. Haaland? Zobaczymy, jak sobie poradzi w City, na razie mamy Lewandowskiego, który radzi sobie bardzo dobrze.
Jakie ma Pan relacje z Leo Messim?
Musiałem postawić Barçę ponad najlepszym zawodnikiem w historii futbolu. W tych chwilach ruiny gospodarczej nie mogłem go zatrzymać. Uważam, że było to najlepsze rozwiązanie dla klubu. W tej chwili jest zawodnikiem PSG i wolę o nim nie rozmawiać. Jesteśmy skoncentrowani na Barcelonie. Leo zawsze będzie częścią naszego herbu i chciałbym, żeby miał inne pożegnanie niż to, które miał. Jest kilka opcji, ale pomyliłbym się, gdybym o tym powiedział. Mamy relację.
Co Pan sądzi o mistrzostwach świata w Katarze?
Wygrała Argentyna, więc byłem szczęśliwy ze względu na Messiego, a jeśli wygrałaby Francja, to ze względu na Dembélé i Koundé. Leo zasłużył na mistrzostwo świata.
Gerard Piqué zakończył karierę… Może być w przyszłości prezydentem?
Jeśli będzie chciał, to w przyszłości zostanie prezydentem Barçy. Nasze relacje są doskonałe.
Jak przebiega przedłużenie umowy z Alejandro Balde?
Wszystko idzie dobrze. Mamy dobre relacje z jego agentem Jorge Mendesem. On chce kontynuować grę w Barcelonie; wszystko jest na miejscu.
Czy Rúben Neves może być następcą Busquetsa?
Neves to świetny zawodnik, ale to część prywatnych rozmów. Busquets nie będzie trwał wiecznie i trwają wewnętrzne dyskusje, aby znaleźć dla niego zastępstwo dające gwarancję. Na tej pozycji może grać Frenkie de Jong, ale nie wystarczy tylko jeden zawodnik. O tym zadecyduje Xavi.
Jak wygląda sytuacja z finansowaniem Espai Barça?
Finansowanie Espai Barça jest przemyślane w taki sposób, że nie zaczniemy zwracać pieniędzy, dopóki projekt nie będzie generował własnych dochodów. Espai Barça nie wpłynie na zdolność inwestycyjną klubu, aby mieć więcej konkurencyjnych drużyn. Gwarancją projektu jest zaufanie do niego.
Jakie jest teraz tempo prac nad Espai Barça?
Nie ma pilnej potrzeby, wszystko odbywa się w swoim tempie. Espai Barça to projekt niezbędny dla tego podmiotu. Rywale mają nad nami przewagę, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze w listopadzie 2024 roku wrócimy na Camp Nou, mając 70% pojemności. Plan jest taki, że Espai Barça zostanie ukończony w czerwcu 2026 roku.
Czy Barcelona potrzebuje nowego dyrektora wykonawczego?
Mamy komitet wykonawczy, komitet zarządzający… Nasz sposób prowadzenia klubu jest „chóralny”. Mamy cotygodniowe i comiesięczne spotkania. Jestem zadowolony z tego, jak wszystko działa. Musimy poprawić koordynację między departamentami. Nie będę rozważał, czy sprowadzić dyrektora wykonawczego do czerwca. Ferran Reverter? Dobrze skończyliśmy współpracę. Od czasu do czasu rozmawiamy. Teraz ma nową pracę, a ponieważ odszedł, nasz model zarządzania jest inny.
Model własnościowy Barçy jest nie do ruszenia…
Po to jestem prezydentem Barçy, aby utrzymać model własnościowy klubu. Socios muszą być zawsze właścicielami. Goldman Sachs ma w swoim zespole ludzi, którzy są wielkimi culés. Tak samo jak JP Morgan. I są bardzo świadomi, że model własnościowy jest nie do ruszenia. Współpracujemy bardzo dobrze i nie ma dla nas zagrożenia.
Jakie są teraz plany związane z Superligą?
W marcu lub kwietniu będziemy mieli orzeczenie TSUE. Będzie to bardzo ważne orzeczenie i, jak sądzę, korzystne dla klubów. Superliga będzie miała charakter otwarty. Nie zgłosiłbym się do tego projektu, gdyby te rozgrywki nie był otwarte. Chcemy, aby zarządzanie należało do klubów. Mam nadzieję, że UEFA będzie miała swoje miejsce przy stole zarządzania. Jeśli uchwała będzie korzystna, to myślę, że Superliga stanie się faktem w 2025 roku.
Angielskie drużyny mogą pozostać poza Superligą?
Zrobimy europejskie rozgrywki, które będą konkurować z Premier League. Nie sądzę, żeby na początku weszły angielskie drużyny. Chcielibyśmy, aby weszły, ale moja opinia jest taka, że początkowo ich nie będzie, ale wszystko skończy się później fuzją.
Jakie ma Pan relacje z Javierem Tebasem?
Nasze osobiste relacje nigdy nie były złe, ale bywały napięte. Tebas jest skomplikowaną osobą. Powinien bardziej dbać o odzyskanie abonentów piłkarskich w telewizji, o zwiększenie dochodów hiszpańskiej piłki.... Mamy w klubie zespół ludzi, którzy zajmują się analizą przepisów obowiązujących w LaLidze. Zmodyfikowali statut LaLigi i uważamy, że nie było to właściwe posunięcie. Jesteśmy obrońcami kontroli finansowej, ale jeśli zrobisz porównanie między Premier League a ligą hiszpańską... to jest na co popatrzeć.
Jakie Pański syn ma ograniczenia związane z Barçą?
Mój syn nie może reprezentować zawodników Barçy. Urodził się w środowisku piłkarskim i do tego barcelońskim. Pracuje przy rekrutacji młodych zawodników. Czerwoną linią, której nie może przekroczyć, jest ta dotycząca prowadzenia interesów z Barçą. Ma swoje granice i je respektuje.
Komentarze (12)
Bayer, PSG i kluby PL nie przystąpią bo nie będą chciały nabijać kieszeni bankrutom, no i kibice w WB mają gdzieś SL.
Pozniej dopiero mozna rejestrowac jakis mlokosow.
Utopia.
A Super Liga bez Premier League to sobie może.