Dzikie karty, Raúl Tamudo z Chicharito w ataku i Kun Agüero grającym prezydentem - czym jest KingsLeague Gerarda Piqué?

Mateusz Doniec

6 stycznia 2023, 20:45

kingsleague.pro

18 komentarzy

Fot. Getty Images

Ile wspólnego mają ze sobą Gerard Piqué i Javier Tebas? Wydawałoby się, że niewiele. Tymczasem 35-letni były stoper FC Barcelony sam ogłosił się "Javierem Tebasem" swoich nowych rozgrywek "KingsLeague", które mają być rewolucją nie tylko w futbolu, ale i w mediach. Co to za projekt i dlaczego notuje lepsze wyniki oglądalności niż derby Barcelony? Oto KingsLeague - czyli piłkarska piaskownica Gerarda Piqué.

Na początek krótkie kalendarium: 5 listopada Gerard Piqué żegna się z kibicami na Camp Nou  w meczu z Almeríą; 8 listopada Gerard Piqué kończy piłkarską przygodę czerwoną kartką otrzymaną na ławce rezerwowych w spotkanu z Osasuną... 10 listopada Gerard Piqué ogłasza swój wielki piłkarski projekt pod nazwą "KingsLeague" - Katalończyk w pigułce.

Czym jest zatem KingsLeague? W skrócie ma to być rewolucja w świecie futbolu na miarę XXI wieku. 12 "prezydentów", którymi są znani hiszpańscy i latynoscy streamerzy, a także wielcy piłkarze, wybiera swój zespół, trenera oraz gwiazdy i mierzy się ze sobą co tydzień na Cupra Arena w barcelońskiej Zona Franca w rozgrywkach, których zasady ustalali... widzowie!

Piqué zgromadził na potrzeby projektu 12 najpopularniejszych streamerów z Hiszpanii oraz z Ameryki Południowej. Są to: Ibai Llanos (12,2 mln widzów na Twitchu), TheGrefg (10,5 mln) Juan Guardnizo (9,6 mln), Rivers_gg (2,4 mln) Perxitaa (2,3 mln) Spursito (1,2 mln), DjMariiO (660 tys.) PapaBuyer (382 tys.), Adri Contreras (130 tys.) czy słynny dziennikarz sportowy Gerard Romero (370 tys.), a także dwie legendy światowego futbolu: Kun Agüero (który również streamuje na Twitchu; 4,4 mln widzów) oraz... Iker Casillas, który wg Piqué ma przyciągnąć do Kings League starsze pokolenie.

Pod koniec grudnia odbył się "draft". Z 200 zgłoszonych zawodników, którzy przeszli wcześniej wszlekie testy, a ich umiejętności zostały ocenione na stronie internetowej niczym w FIFA Ultimate Team, prezydenci wybrali wraz z trenerami 120 piłkarzy do swoich ekip; po 10 do każdej drużyny. Streamerzy ogłosili następnie swoich zawodników "nr 11" i "nr 12", czyli gwiazdy pokroju Chicharito, Raúla Tamudo czy... mistrza Europy z 2008 oraz mistrza świata z 2010 roku Juana Capdevilę! Po 11 kolejkach "każdy z każdym" osiem najlepszych ekip w tabeli przechodzi do fazy pucharowej, gdzie w ćwierćfinałach drużyna z 1. miejsca zmierzy się z zespołem z 8. pozycji, 2. miejsce z 7. itd. Stawką jest ten oto złoty puchar mistrza KingsLeage:

Tym, co ma przyciągnąć do oglądania rozgrywek KingsLeague, są zasady wybierane przez widzów poprzez ankiety na Twitterze. Mecze odbywają się w systemie 6 na 6 w dwóch połowach po 20 minut bez zatrzymywania czasu. To, co od samego początku budzi wielkie emocje, to rozpoczęcie spotkania rodem z piłki wodnej. Obie drużyny ustawiają się na linii końcowej przy swoich bramkach, a wraz z syreną najszybsi piłkarze obu ekip ścigają się do piłki ustawionej na środku boiska.

Potem robi się już tylko ciekawiej, bo trenerzy obu ekip mają do dyspozycji po jednej "dzikiej karcie" którą wylosowali z puli przed spotkaniem. Co dają dzikie karty? W zależności od "mocy" karty trenerzy mają większe lub mniejsze prawdopodobieństwo na wylosowanie takiej, która da: rzut karny w dowolnym momencie, wykluczenie zawodnika rywali na dwie minuty, gol liczony razy 2 przez dwie minuty czy możliwość kradzieży karty trenera rywali. Oprócz tego, jak w każdej talii, jest jeszcze "dżoker" zastępujący wszystkie poprzednie karty.

Jak to wygląda w praktyce? 1 stycznia w pierwszym meczu 1. kolejki mierzyły się ze sobą drużyny Spursito oraz Ikera Casillasa. W 23. minucie spotkania przedstawiciel drużyny "Rayo Barcelona", której prezydentem jest Spursito, zgłosił się do sędziego z kartą "dżokera", prosząc o rzut karny na swoją korzyść. W tym samym momencie do arbitra podszedł trener zespołu Casillasa z kartą... kradzieży! Tym samym zamiast karnego dla "Rayo Barcelona" arbiter przyznał na prośbę trenera rywali jedenastkę dla "1K FC".

Oprócz tego w turnieju na miarę XXI wieku nie może zabraknąć VARu, lecz jest on dostępny tylko na prośbę trenera raz w meczu. Jeśli spotkanie zakończy się remisem, odbywa się seria rzutów karnych wykonywanych z połowy boiska bez bramkarza i bez odbicia od ziemi. Każda żółta kartka to wykluczenie na 2 minuty, a czerwona to całkowite wykluczenie z gry oraz wejście zmiennika po 5 minutach. Spalone odgwizdywane są dopero za linią oznaczającą ostatnią ćwiartkę boiska. Trenerzy mogą z kolei przeprowadzać zmiany w dowolnym momencie, lecz są one limitowane.

Nowością ma być też "podsłuch" założony sędziemu i trenerom oraz kamera założona na arbitra, dzięki której dokładnie słyszymy i widzimy podejmowane decyzje, ale też rozmowy motywacyjne, okrzyki i szał radości na ławce rezerowych

Atrakcji turniejowi dodają znane nazwiska. Oprócz popularnych na świecie streamerów-prezydentów, na boisku prezentują się m.in. był napastnik Espanyolu Raúl Tamudo; mistrz Europy z 2008 oraz mistrz świata z 2010 roku Joan Capdevila; były napastnik Manchesteru United oraz Realu Madryt, a obecnie klubowy kolega Riquiego Puiga w LA Galaxy Javier "Chicharito" Hernández; były gracz Athleticu Ibai Gómez; wychowanek Barçy Carles Planas; David Alba - brat Jordiego; Joanthan Mengeli, który jest trenerem personalnym Alejandro Balde; były zawodnik Espanyolu, rezerw Barcelony czy Girony Jonathan Soriano; były napastnik Espanyolu Sergio García; były piłkarz Espnayolu, Realu Betis czy Milanu Didac Vila czy wychowankowie Barçy Nando Quesada i Joan Verdu.

Za nami dopiero pierwsza kolejka rozgrywek Kings League (druga już w niedzielę 8 stycznia), ale już można mówić o wielkim suckesie projektu Gerarda Piqué. Podczas gdy największą oglądalnością podczas 15. kolejki LaLigi cieszyły w Hiszpanii się derby Barcelony z uśrednionym wynikiem 610 tys. widzów (wg FormulaTV), w szczytowym momencie na kanałach na Twitchu prezydentów oraz na oficjalnym kanale KingsLeague transmisję z rozgrywek oglądało około 780 tysięcy osób (wg TVTOP). Średna oglądalność między pierwszym meczem o 16 a końcowym gwizdkiem ostateniego meczu rozpoczętego o 21. wyniosła 450 tysięcy. Dla porównania, mecz Cádizu z Almeríą obejrzało na hiszpańskim DAZN średnio zaledwie 51 tysięcy widzów.

Pytanie, czy tak dobre wyniki oglądalności wynikają z samego debiutu projektu i ciekawości widzów, czy będzie to utrzymujący się trend. Jednak fakt, że w drużynie FC Porcinos Ibaia Llanosa w ataku współpracują Chicharito i Raúl Tamudo, albo że bramki zdobywa mistrz świata i Europy Joan Capdevila, czy że Kun Agüero zapowiedział, że on sam będzie "gwiazdą" swojej drużyny i znów założy buty piłkarskie, każe myśleć, że to był to dopiero początek.

twitter.com/KLClips/status/1609659208525398016

Co sądzicie o KingsLeague? Będziecie zerkać na rozgrywki? A może chcielibyście, abyśmy co jakiś czas o nich informowali na stronie? Dajcie znać w komentarzu!

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Naprawdę fajny pomysł. Jeśli piłka nożna to zapasy, to jest wrestling. xD

Ale błazenada. Zakończyłem czytanie na jakichś dzikich kartach, a oglądać tej szopki nie chciałbym wcale.

Geri po raz kolejny pokazuje, że jest wizjonerem wcielających w życie swoje często ekstrawaganckie pomysły.

Niewiele to ma wspólnego z futbolem. Będzie drukowanie ostre pod większą oglądalność, tak jak z tą kradzieżą karnego teraz...

Obwoźny cyrk Gerarda Pique.

Spoczko. Informujcie

Ciekawy projekt. Nastawiony na rozrywkę i dostosowanie pod widza. Gdzie można obejrzeć?

Piłka nożna w cyrku ....... ha ha ha ha ha

Te "dzikie karty" są wg mnie bez sensu.

Dla mnie petarda oprócz tych kart trenerów, trochę to za bardzo wychodzi po za sport a jakieś kombinacje, reszta petarda pomysł.

Oczywiście redakcjo wrzucajcie info i linki do streamów. Może się okazać lepszą rozrywką niż mecze LaLiga ;)

Doskonały pomysł Pique.

Świetny pomysł, idealnie wykorzystana rozpoznawalność, znajomości, a do tego kreatywne podejście do samej piłki, jak i do biznesu. Chapeau bas

Chyba sam się skuszę aby zerknąć w ten weekend.

Niesamowite jak można się świetnie bawić piłką. Gerard ma łeb do interesów a takiego gościa nam chyba potrzeba w klubie.
Komentarz usunięty przez użytkownika

Jak mawia klasyk… „mają rozmach skur…czygnaty”:)