Trener Espanyolu Diego Martínez podczas konferencji prasowej przed meczem z Barceloną opowiedział o nastawieniu swojego zespołu przed derbową rywalizacją. Ocenił też, co jego ekipa musi zrobić, żeby zdobyć punkty w spotkaniu z Blaugraną, i odniósł się do absencji Roberta Lewandowskiego.
Minęło dużo czasu od 2009 roku, kiedy to Espanyol zdobył po raz ostatni punkty na Camp Nou. Co musi się stać, żeby do tego doszło?
Wiemy, że to wyjątkowy mecz, ponad inne wyróżniające się daty. To kolejna zachęta dla wszystkich. Musimy być dokładni i skuteczni, a oni nie. Spotkanie jest opakowane w intensywny kontekst emocjonalny. Takie mecze rozgrywa się emocjami, ale też głową, będąc wiernym swojemu planowi na pojedynek. Uważam, że zespół jest w stanie sprostać temu wysiłkowi. Mam nadzieję, że będziemy w stanie przełozyć to na boisko.
Czy to ulga, że nie będziecie mieć naprzeciwko siebie Lewandowskiego [konferencja odbyła się przed ogłoszeniem decyzji sądu umożliwiającej występ Polakowi - przyp. red.]?
Moje doświadczenie mówi mi, że przeciwko tego typu rywalowi nie można skupiać się tylko na jednym zawodniku. Nasze szanse zależą od bycia skoncentrowanym. Musimy myśleć o sobie i o tym, jak wykonać plan meczowy. Być bardzo solidnym. Nie chodzi o nazwiska, ale zespoły.
Gdyby w szatni Espanyolu przed derbami była kamera, co by uchwyciła?
Myślę, że musiałoby to przypominać to, co zrobił nasz Infantil B podczas turnieju na Gran Canarii. To inspirujące, zawiera wiele wartości, które podzielamy. Nasi młodzieżowcy wskazali nam drogę i nauczyli przeżywania radości w bardzo szczególny sposób.
Jak Espanyol może zaadaptować się do gry Barcelony, będąc jednocześnie odważnym?
Odwaga często wiąże się z określonym momentem gry. Można być odważnym bez atakowania wysokim pressingiem. Chcemy być zdecydowani w obu polach karnych, żeby rywal nie czuł się komfortowo, być wertykalni, pokazać głębię gry i osobowość z piłką. Mamy piłkarzy, którzy odważą się grać jeden na jeden. Jedną sprawą jest to, czego byś chciał, bycia kameleonem, a inna sprawa polega na tym, jak jesteś przygotowany na poziomie mentalnym. Z Keidim Bare i Vinim znaleźliśmy harmonię, która pozwoliła nam uwolnić innych graczy, teraz musimy się ponownie dostosować. Uwolnić talent bez utraty równowagi.
Granie przeciwko zespołowi z taką liczbą uczestników mundialu jest zaletą?
Zobaczymy po meczu, nie jest to ani dobry, ani zły moment. Najlepszy jest wtedy, kiedy wychodzisz na murawę i wygrywasz. Jeśli jest tak wielu reprezentantów, to dlatego, że drużyna ma brutalne zasoby.
Trudno jest przygotować się do derbów?
Derby to coś wyjątkowego. Czuję się przez nie bardzo podekscytowany, to przywilej. Rywalizowanie z najlepszymi zawsze czyni cię lepszym. Jednak robienie tego jako trener Espanyolu to coś unikatowego. Dodaje element emocjonalny. Wiemy, że bronimy pewnego uczucia, które jest w DNA tego klubu. Przekazaliśmy to już piłkarzom.
Czy stawiasz piłkarzom mini wyzwania, tak jak robi to Xavi?
Robił to już tutaj Javier Clemente. Sam robiłem to przez całe życie. Trzeba próbować wciskać odpowiednie przyciski poprzez zasoby motywacyjne.
Komentarze (0)