Andrés Iniesta udzielił wywiadu dziennikowi Sport, w którym wypowiedział się na temat sukcesu Leo Messiego z reprezentacją Argentyny. Były pomocnik Barcelony odpowiedział też na pytania dotyczące Pedriego, pracy Xaviego z pierwszym zespołem czy zakończenia kariery w drużynie narodowej przez Sergio Busquetsa.
Sport: Niedawno przyleciałeś z Kataru. Czy sukces Messiego to poetycka sprawiedliwość?
Iniesta: Myślę, że zarówno Argentyna, jak i Leo zasłużyli na to swoją grą w rozgrywkach. Możemy lubić jednych lub drugich, ale to całkowicie zasłużone. Nie wiem, czy na poziomie zewnętrznym opinie zmienią się w zależności od tego, czy Leo ma mistrzostwo lub nie, ale udało mu się to zrobić i to wrażenie jest cudowne, ten moment podniesienia pucharu, poczucia, że Argentyna jako kraj znów go zdobyła.
Spotkałeś się tam z Pedrim. Ciekawe, że wcześniej nie spotkaliście się z graczem, który jest do ciebie porównywany i powtarza, że jesteś jego idolem.
To był piękny moment. Rozmawiałem już z nim wcześniej, ale nie twarzą w twarz. To było miłe, Pedri jest wspaniałym chłopakiem, pod względem piłkarskim ma brutalny talent, aby stać się punktem odniesienia zarówno w Barcelonie, jak i w reprezentacji. Spędziliśmy razem parę chwil i życzyłem mu dużo szczęścia.
Obciąża się go zbyt dużą odpowiedzialnością, porównując was tak często?
Takie rzeczy zawsze będą istnieć, porównania i inne takie. Nie możemy wyjść i powiedzieć, żeby nikt o tym nie mówił, to niemożliwe. Kiedy awansowałem do pierwszego zespołu, też były porównania. Ważne jest, żeby robił to, co robi. Kiedy oglądasz go w akcji, naprawdę widzisz, że cieszy się grą w piłkę. Istnieją różne rzeczy wokół niego, ale to boisko wyznaczy, dokąd zajdzie.
Gdy patrzysz na niego na boisku, widzisz siebie?
Są pewne rzeczy, w których jesteśmy podobni. Gramy na tej samej pozycji, podobne są niektóre gesty czy ruchy. Podobnie miałem ja ze swoimi punktami odniesienia. Jeśli często na kogoś patrzysz i chcesz przypominać tych graczy, pamięć próbuje imitować lub robić niektóre rzeczy, które widziałeś. Na pewno mamy coś wspólnego.
Widzieliśmy cię razem z Xavim na treningu. Myślę, że wielu culé pomyślało, jak romantyczne byłoby, gdybyście razem dzielili ławkę.
Myślę, że jako culés chcemy, żeby drużyna wygrywała, niezależnie od tego, czy z Xavim-Iniestą, czy z kimkolwiek innym. Nie powiem, że to niemożliwe, ale bardzo trudne, ze względu na czas, moment i wszystkie inne kwestie. Pragnę tylko, żeby Barça znów wygrywała i znalazła dobry kurs, który spodoba się nam wszystkim. Co do mojej przyszłości zobaczymy, co się wydarzy, mam nadzieję, że będę mógł tu wrócić w jakiejś roli.
Jak oceniasz Xaviego?
Kontekst jest bardzo skomplikowany, nie jest łatwo chcieć podjąć to wyzwanie. Od jego przybycia ewolucja jest pozytywna. Chodzi o to, żeby dalej wierzyć w to, co się robi, i żeby wyniki temu towarzyszyły, aby ta koncepcja czy sposób działania zyskały niezbędną siłę.
Busquets pożegnał się z reprezentacją. Czy wobec niego była pewna niesprawiedliwość w ostatnich miesiącach?
Ja, oprócz tego, że jestem daleko stąd i nie żyję na co dzień tym, co się mówi, nie mogę o Busim powiedzieć nic innego niż to, jakim jest punktem odniesienia i piłkarzem. Nie jest przeszłością, jest kapitanem Barcelony, a do tej pory także reprezentacji. Do samego końca nadal będzie dawał określony poziom, będąc wzorem. Nadejdzie dzień, w którym będzie musiał odejść, ale takie jest prawo życia.
Pedri, Gavi, Balde, Eric, Ansu. Nowe pokolenie krok po kroku przejmuje pierwszy zespół. Jak ich oceniasz?
Tworzą przyszłość, ponieważ już przewodzą i dają odpowiedni poziom w takim wieku. Muszą dalej ciężko pracować, uczyć się, poprawiać, aby z każdym rokiem być lepszym. W Barcelonie nie liczy się to, czego dokonałeś. W każdym meczu, w każdym roku musisz być lepszy. Dla tych, którzy zaczynają tak młodo, jest to wyzwanie. Ważne jest, żeby im w tym towarzyszyć, aby dalej się rozwijali i podnosili poziom.
Gavi był jednym z liderów Hiszpanii na mundialu w wieku 18 lat. Ma również duże znaczenie w Barcelonie. Co się zaskoczyło?
Jego talent. To zaskakujące widzieć chłopca w tym wieku z takim sposobem działania i taką determinacją. Tacy zawodnicy, jeśli dalej będą się rozwijać i pracować w pokorze z chęciami poprawienia swojego poziomu, będą rośli z roku na rok.
Wracając do Messiego. Myślisz, że powrót Argentyńczyka do Barcelony jest realny, aby mógł odejść ze wszystkimi honorami?
Nie wiem. Leo jest piłkarzem PSG, a jako culé, patrząc na to, kim był dla Barcelony, dla jej historii, byłoby spektakularnie, gdyby w pewnym momencie nadarzyła się taka okazja, że można by było się pożegnać. Zasługuje na to, ale rozumiem, że nie będzie łatwo sprawić, żeby było to możliwe.
Do kiedy planujesz grać? Planujesz zostać w Japonii?
Zobaczymy. Czuję się dobrze i nadal cieszy mnie gra w piłkę, to jest to, co lubię najbardziej. Dopóki nie przyjdzie mój czas, będę się tym cieszył. Nie widzę życia w Japonii po zakończeniu kariery, ten cudowny etap wkrótce zostanie zamknięty, jedno z najważniejszych doświadczeń w moim życiu rodzinnym. Nadejdzie jednak moment, w którym trzeba będzie skończyć i otworzą się kolejne drzwi.
Komentarze (2)