Dziś poznamy zwycięzcę Mistrzostw Świata w Katarze. Argentyna z Leo Messim w składzie zmierzy się z Francją prowadzoną przez Kyliana Mbappe. Jak zakończy się ten pojedynek zdaniem redakcji FCBarca.com?
Bartosz Pluciński
Argentyna - Francja 1:0
W kibicowaniu chodzi o emocje. Dzięki Leo Messiemu przeżyłem jedne z najwspanialszych chwil w swoim życiu. Oglądałem jego genialne występy przez ponad dekadę i nie potrafię życzyć mu źle lub typować, że przegra jakikolwiek mecz. To piłkarz, który rodzi się raz na kilkadziesiąt lat, choć mam wątpliwości, czy kiedykolwiek będę w stanie ocenić kogoś lepiej. Podobno nic dwa razy się nie zdarza, więc po bolesnej porażce w finale mistrzostw świata w 2014 roku, teraz przyszedł czas, aby najlepszy zawodnik w historii dyscypliny sięgnął nieba. Triumf w Katarze będzie najpiękniejszym ukoronowaniem kariery Leo, jakie mogę sobie wyobrazić. Jestem przekonany, że Albicelestes zostawią na boisku całych siebie, będą walczyć do ostatniej kropli krwi i, jeśli zajdzie taka potrzeba, wydrą, wyszarpią zwycięstwo z rąk Francuzów. Bo dla wszystkich muchachos to najważniejsze spotkanie w życiu. Vamos Argentina!!!
Mateusz Doniec
Argentyna - Francja 0:2
"Spodziewaj się zawodu, to na pewno się nie zawiedziesz" - To ostatnimi czasy (niestety) moje ulubione motto na mecze, w których sukces jest już tak blisko, ale jednak trzeba rozegrać najlepiej jak się da to kluczowe spotkanie. Życzę Leo Messiemu tego zwycięstwa, uhonorowania i tak już wielkiej kariery, zakończenia debaty, która tak naprawdę dawno już została zakończona. Nie wierzę jednak w "sprawiedliwość futbolu". Uważam, że Francja jest mocniejsza, a fakt, że dopiero cztery lata temu zdobyli już swoje mistrzostwo, wcale nie musi oznaczać, że wyjdą z innym nastawieniem niż Argentyńczycy. Typuję wynik 2:0 dla Francji. Pierwszy gol padnie stosunkowo szybko, a drugi w samej końcówce. Pomiędzy tymi golami Albicelestes będą się dwoić i troić, ale bogowie futbolu nie pozwolą, aby piłka wtoczyła się do siatki.
Krystian Cichocki
Argentyna - Francja 3:2
Finałowe spotkanie, w którym każdy może wygrać, ale tylko jeden zdobędzie Puchar Świata. Mecz pomiędzy Argentyną i Francją będzie z pewnością ucztą dla kibiców, zarówno pod względem taktycznym, jak i technicznym. Leo Messi czy Kylian Mbappe? To pytanie zadają sobie wszyscy kibice na świecie. Odpowiedź nie jest jednak jednoznaczna. Z jednej strony doświadczenie i chęć wywalczenia mistrzostwa w ostatniej szansie. Z drugiej młodość, fantazja i możliwość obronienia tytułu. Należy pamiętać, że to jednak nie piłkarze wygrywają mecze, a drużyny. Pod kątem indywidualnym to Francja z pewnością ma lepszych zawodników, ale moim zdaniem bardziej zgrany zespół ma Argentyna. Chyba wielu kibiców Barcelony będzie kibicować Albicelestes, a przede wszystkim Leo Messiemu i tak samo będzie również ze mną. Obstawiam wiele goli, wynik 3:2, ale liczę, że będzie to spotkanie wyrównane z niewielką przewagą taktyczną Argentyny. Jak wiadomo, w finale może wydarzyć się wszystko i ciężko jest wytypować zwycięzcę. Niech wygra lepszy! (czyt. Niech wygra Leo!).
Darek Maruszczak
Argentyna - Francja 2:1
Francja jest nieco mocniejsza personalnie, ale wcale nie uważam, żeby była dużo sprawniejszą drużyną od Argentyny. Albicelestes rozkręcają się z meczu na mecz, a w starciu z Chorwacją wyglądali lepiej niż Les Bleus w konfrontacji z Marokiem. Ponadto sukcesy w futbolu w dużej mierze wynikają ze stanu ducha, a determinacja i głód sukcesu w zespole Argentyny przeważają nad tym, co pokazują w tym turnieju Francuzi. Podopieczni Lionela Scaloniego niosą na swoich barkach ogromne oczekiwania całego narodu, które mogłyby ich przygniesć, ale wydają się tworzyć drużynę dojrzałą i pewną siebie, więc powinni sobie z tym poradzić. Najlepiej świadczy o tym fakt, że podnieśli się po szokującej klęsce z Arabią Saudyjską i wygrali w konkursie jedenastek z Holandią, choć mogli być przybici wyrównaniem wyniku przez rywali w dramatycznych okolicznościach.
Dlatego uważam, że ta moc duchowa poprowadzi Argentynę do sukcesu, zwłaszcza że zespół będzie miał świetne wsparcie z trybun. We francuskiej drużynie brakuje mi trochę tego zęba i entuzjazmu, uważam, że wyrachowanie i minimalizm tej ekipy w końcu się na niej zemści, zwłaszcza że jej defensywa nie stanowi monolitu, a wbrew pozorom kontrola nad spotkaniami wcale nie była tak przekonująca. Warto zwrócić uwagę, że w całym turnieju Argentyna pozwoliła rywalom zaledwie na 8 celnych strzałów. Tyle samo uderzeń na bramkę Francuzów zanotowała sama Anglia w ćwierćfinale, a Les Bleus podczas mistrzostw pozwolili na oddanie przez przeciwników 20 takich strzałów. Stawiam, że wszechstronny arsenał ofensywny ekipy Deschampsa tylko raz zdoła przebić się przez obronę Argentyny, a losy finału rozstrzygną akcje z udziałem Messiego. Piłkarski świat jest mu to winien po pechowo przegranym starciu z Niemcami w 2014 roku, ale gwiazdor nie dostanie tego za dawne zasługi i nazwisko, tylko za fantastyczny poziom na turnieju w Katarze i dojrzałość, z jaką stawia czoło kolejnym wyzwaniom, prowadząc swoją ekipę. Kiedyś Michael Jordan potrafił w swoim ostatnim tańcu przy pomocy dobrej drużyny wyszarpać sukces, teraz czas na Leo.
Komentarze (10)