Chorwaci znów wygrywają w rzutach karnych i po raz kolejny meldują się w półfinale mundialu!

Dariusz Maruszczak

9 grudnia 2022, 18:53

22 komentarze

Fot. Getty Images

Znamy pierwszego półfinalistę mistrzostw świata. Chorwacja była w poważnych tarapatach w meczu z Brazylią, ale potrafiła się podnieść i ostatecznie pokonała Canarinhos, wykorzystując swój atut - postawę przy rzutach karnych. Ekipa Tite sensacyjnie żegna się z turniejem już w ćwierćfinale.

Chorwaci starali się od początku spotkania utrzymywać przy piłce, ale pierwszy strzał oddał Vinícius, który spróbował swoich sił zza pola karnego. Dobrze ustawiony był jednak Dominik Livaković. W 13. minucie dośrodkowania w pole karne Mario Pasalicia nie wykorzystał Ivan Perisić, ponieważ nie trafił czysto w piłkę. Następnie efektowne akcje indywidualne Viníciusa i Neymara nie zakończyły się powodzeniem. Brazylia nie potrafiła w pełni kontrolować wydarzeń boiskowych, a Chorwaci zręcznie przenosili grę na połowę rywala. Canarinhos trudno było tworzyć szanse na gola. W 42. minucie z rzutu wolnego uderzył Neymar, ale Livaković nie dał się zaskoczyć, mimo że piłka odbiła się jeszcze od muru. Do przerwy był remis, a oba zespoły nie stworzyły sobie stuprocentowej okazji bramkowej.

Brazylijczycy rozpoczęli drugą połowę od mocnego uderzenia. Raphinha zaatakował skrzydłem i wypuścił na wolne pole Militão, którego dośrodkowanie przeciął Josko Gvardiol, ale skierował piłkę w stronę swojej bramki. Czujny był jednak Livaković, który nie dał się pokonać swojemu obrońcy. Chwilę potem Canarinhos skonstruowali kolejną dobrą akcję, lecz w jej ostatniej fazie Neymar nie odegrał do Viníciusa i został zatrzymany przez Gvardiola. Pierwszy z wymienionych miał też świetną szansę po dobrym podaniu Richarlisona, ale Livaković wygrał z nim pojedynek. W 66. minucie chorwacki bramkarz znów musiał się wykazać. Lucas Paqueta w nieco przypadkowej akcji znalazł się sam na sam z Livakoviciem, ale nie zdołał go pokonać.

Livaković-show trwało dalej, a w 76. minucie golkiper znów dobrze wyszedł do Neymara, blokując jego strzał. Uderzenie Paquety parę chwil później też nie przyniosło skutku. Brazylijczycy atakowali do końca, ale nie zdołali strzelić pierwszego gola. Doszło więc do dogrywki. Dla Chorwatów już ósmej w ostatnich dziewięciu ich meczach w fazie pucharowej na wielkich turniejach.

W końcówce pierwszej części dogrywki Chorwaci mogli zagrozić rywalom, gdy Bruno Petković nieoczekiwanie ograł dwóch przeciwników i wyłożył piłkę Marcelo Brozoviciowi, ale ten fatalnie przestrzelił. W 106. minucie Brazylijczycy zdołali jednak zadać cios. Neymar znakomicie wymienił piłkę z Rodrygo i Paquetą, wyszedł na czystą pozycję po starciu z Sosą, a następnie zamiast uderzać, ominął Livakovicia i wpakował piłkę do siatki. Wydawało się, że Canarinhos utrzymają korzystny wynik, ale Chorwaci zdołali wyprowadzić zabójczą kontrę w 117. minucie. Mislav Orsić dograł w pole karne do Bruno Petkovicia, a ten strzelił na 1:1 po rykoszecie od nogi Marquinhosa. O awansie do półfinału miały zdecydować rzuty karne.

W serii jedenastek lepsi okazali się Chorwaci. Znów pierwszy rzut karny obronił Livaković, a w czwartej kolejce w słupek trafił Marquinhos. Podopieczni Zlatko Dalicia perfekcyjnie wykonali wszystkie jedenastki i znów zagrają w półfinale mistrzostw świata.

Chorwacja - Brazylia 0:0, dogrywka 1:1, rzuty karne 4:2
0:1 Neymar 105+1’
1:1 Petković 117’

Rzuty karne:
Vlasić (Chorwacja) – 1:0
Rodrygo (Brazylia) – 1:0
Majer (Chorwacja) – 2:0
Casemiro (Brazylia) – 2:1
Modrić (Chorwacja) – 3:1
Pedro (Brazylia) – 3:2
Orsić (Chorwacja) – 4:2
Marquinhos (Brazylia) – 4:2

Skład Chorwacji: Dominik Livaković, Josip Juranović, Josko Gvardiol, Dejan Lovren, Borna Sosa (110’ Ante Budimir), Marcelo Brozović (114’ Mislav Orsić), Mateo Kovacić (106’ Lovro Majer), Luka Modrić, Mario Pasalić (72’ Nikola Vlasić), Ivan Perisić, Andrej Kramarić (72’ Bruno Petković).

Skład Brazylii: Alisson, Eder Militão (106’ Alex Sandro), Marquinhos, Thiago Silva, Danilo, Casemiro, Lucas Paqueta (106’ Fred), Raphinha (55’ Antony), Neymar, Vinícius (64’ Rodrygo), Richarlison (84’ Pedro).

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Znowu doświadczenie i ogranie Chorwatów dało rezultaty, a u nas durna wiara w "młodych zdolnych", im więcej porażek tym więcej "dajcie młodych zdolnych"...
konto usunięte

A co na to kibice srealu?Tak krytykowali piłkarzy Barcy po przegranym meczu Hiszpania -Maroko że to ich wina a co teraz pokazali piłkarzyki z srealu odprawili swoją reprezentację do domku????
konto usunięte

Antyfutbol ma się dobrze.

To było dość łatwe do przewidzenia. Mówię nie o wyniku czy sposobie w jaki ten mecz będzie rozstrzygnięty, lecz kto taktycznie i mentalnie wygra to spotkanie. Być może Tite to dobry trener ale przegrał w kolejnym spotkaniu, z kimś kto potrafi ustawić zespół. W piłkę gra 11 zawodników jako drużyna, kolektyw. Brazylia ma 11 wirtuozów, którzy jako soliści są niezwykli lecz jako drużyna...No cóż, Laga Bonito Brazylio!

ja mam wrazenie ze oni od poczatku mundialu starali sie grac na 0-0 :D

Nawet w piłkę trzeba mieć pokorę, Brazyli tego zabrakło...

Brawo !!!!
Pajacyki do domu

Chorwacja to jednak GIGACHADy.