Mundialowe podsumowanie dnia FCBarca.com: Joga Bonito w Katarze, chorwackie jedenastki

Dariusz Maruszczak

5 grudnia 2022, 22:18

4 komentarze

Fot. Getty Images

Poznaliśmy kolejnych dwóch uczestników ćwierćfinałów mistrzostw świata. Chorwaci uporali się po rzutach karnych z Japonią, potwierdzając swoją siłę w tym elemencie gry. Jej dwóch piłkarzy wpisało się też do historii. Głównym daniem dnia było jednak spotkanie Brazylii, która zachwyciła poziomem swojej gry w powrocie Neymara.

Chorwacja - Japonia 1:1, dogrywka 0:0, karne 3:1

Mecz Chorwacji z Japonią był bardzo wyrównany, ale ostatecznie to ekipa z Europy zdołała wywalczyć awans po pierwszej w turnieju serii rzutów karnych. Dla tej reprezentacji rozstrzygnięcie w dodatkowym czasie gry jest chlebem powszednim na wielkich imprezach. W XXI wieku wszystkie mecze Chorwacji w fazie pucharowej mistrzostw świata i Europy (z wyjątkiem finału) kończyły się przynajmniej dogrywką. Chorwaci po raz trzeci wygrali konkurs rzutów karnych na mistrzostwach świata i tylko Niemcy mogą pochwalić się lepszym wynikiem (4). Co ciekawe, ekipa Zlatko Dalicia dokonała tego podczas ostatnich dwóch imprez.

Na swoje miejsce w historii chorwackiego futbolu zapracował Ivan Perisić, który wyrównał wynik dzisiejszego spotkania. Skrzydłowy zrównał się z Davorem Šukerem na pierwszym miejscu klasyfikacji najlepszych strzelców w historii tej reprezentacji na mistrzostwach świata. Obaj piłkarze mają na koncie po sześć trafień. Dodając do tego mistrzostwa Europy, Perisić wyprzedził legendarnego napastnika, ponieważ ma już dziesięć bramek w dorobku. Chorwat wyróżnia się także w skali światowej. Od swojego debiutu w mundialach w 2014 roku miał udział przy 10 golach swojego zespołu (6 goli i 4 asysty), a w tym okresie tylko Leo Messi (8 bramek i 4 asysty) oraz Kylian Mbappe (9 trafień i 2 asysty) mogą pochwalić się lepszym wynikiem.

Bohaterem był również Dominik Livaković – pierwszy bramkarz w historii, który zatrzymał pierwsze dwa rzuty karne w konkursie jedenastek. Chorwat obronił łącznie trzy uderzenia rywali, wchodząc do ekskluzywnego grona golkiperów, którym udała się ta sztuka na mistrzostwach świata. Poza nim dokonali tego tylko Ricardo w spotkaniu Portugalii z Anglią w 2006 roku oraz jego rodak Danijel Subasić w starciu z Danią w 2018 roku. 

Brazylia - Korea Południowa 4:1

Brazylia od początku ruszyła na pełnej mocy i już w 7. minucie wyszła na prowadzenie. Podopieczni Tite nie zamierzali kalkulować i dalej szli po kolejne gole. Do przerwy Canarinhos zdołali wyrównać rekord fazy pucharowej pod względem przewagi w pierwszej połowie (4:0). Ostatnim razem taki wynik zanotowały Węgry w starciu z Indonezją w 1938 roku. W drugiej połowie Tite dokonał takich zmian, żeby każdy piłkarz mógł wybiec na murawę. Tym samym Brazylia została pierwszym zespołem, który skorzystał z 26 zawodników w jednej edycji mistrzostw świata. Teraz Canarinhos zmierzą się z Chorwacją, z którą nigdy jeszcze nie przegrali. Obie ekipy zmierzyły się w fazie grupowej mundiali w 2006 i 2014 roku, a w obu przypadkach zwyciężyła Brazylia (odpowiednio 1:0 i 3:1).

Wydarzeniem był powrót do gry Neymara, który został trzecim Brazylijczykiem w historii, któremu udało się zdobywać bramki na trzech mundialach, po Ronaldo i Pelé. Na listę strzelców nie zdołał wpisać się Raphinha, ale skrzydłowy Barcelony zaliczył bardzo udany występ. Miał trzy kluczowe podania, wygrał 5 z 9 pojedynków, a szacunek kibiców może wzbudzić jego praca w obronie. Gola dla Korei zdobył Seung-ho Paik, który w latach 2011-2017 kształcił się w szkółce Blaugrany. Później grał w Peraladzie, Gironie, Darmstadt, a od marca ubiegłego roku znów występuje w ojczyźnie.

Wokół mundialu

  • Dzisiejsze spotkanie było podróżą sentymentalną dla Luki Modricia, który debiutował w mundialu właśnie w meczu z Japonią.

  • Brazylia potrafi się bawić. Nawet selekcjoner Tite.

twitter.com/TorresErwerle/status/1599849252343382016

  • Brazylijscy kibice przygotowali specjalny transparent dla wsparcia chorującego Pelé. Podobnie uczynili też reprezentancji Canarinhos.

  • Japońscy kibice znów pokazali klasę, sprzątając zajmowane przez siebie sektory po meczu.

  • Ciekawe przewidywania:

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Wszystko super, ale to jest "O Jogo Bonito"

Szkoda że Portugalia oraz trener Urugwaju sfrajerzyli w ostatnim spotkaniu grupowym. Urusi w przeciwieństwie do Korei mogliby chociaż powalczyć z Brazylią a tak ci mają autostradę do półfinału.

Brazylia jest rekordzistą przewagi w pierwszej połowe, ale po tej drugiej stronie...niemcy prowadzili 5:0 do przerwy w 2014

Ale to Korea jest mizerna ;)