Coraz więcej wskazuje na to, że Barcelona nie będzie mogła przeprowadzić większych operacji w zimowym okienku transferowym, a co najwyżej klub mógłby uzupełnić swoją kadrę w przypadku odejścia jednego z graczy, co wcale nie musi poprawić jakości drużyny. Co zrobi Xavi w dalszej części sezonu, jeśli nie będzie mógł wzmocnić składu zespołu?
Wypowiedzi Joana Laporty nie pozostawiają złudzeń. Barcelona w zimowym okienku transferowym znów będzie ograniczona na rynku i wygląda na to, że nie będzie przeprowadzać wielkich ruchów. Prezydent uważa, że inwestycje zostały poczynione latem i klub nie musi podejmować żadnych działań, o ile nie pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności, ponieważ ma dobrą drużynę. Co prawda nieco bardziej optymistycznie wypowiadał się wiceprezydent ds. finansowych Eduard Romeu, ale być może nie ma on pełnej wiedzy na temat sytuacji w zakresie Finansowego Fair Play: „nie mam świadomości na temat tego, co powiedział prezydent, tą sprawą zajmują się inni koledzy. Klub ma się dobrze na następne dwa okienka. Znajdujemy się w sytuacji zgodnej z tym, co było przewidziane”.
Wcześniej pojawiały się informacje, że priorytetem będzie pozyskanie prawego obrońcy, ponieważ Hector Bellerín i Sergi Roberto mają problemy zdrowotne i nie zapewniają pełnej gwarancji na tej pozycji. Wątpliwości budzi już to, czy warto na siłę łatać tę lukę, nie mając względnej pewności, czy uda się sprowadzić gracza na odpowiednim poziomie. Przy ograniczeniach finansowych może się to okazać niewykonalne. Dlatego rozwiązaniem dla Xaviego byłoby postawienie na Julesa Koundé, który gra na tej pozycji w reprezentacji Francji, i, jak przekonywał, dobrze się na niej czuje. W razie czego są też Ronald Araujo oraz Alejandro Balde, których można wykorzystać w zależności od tego, czy ustawienie jest bardziej defensywne czy ofensywne. 19-latek już pokazał, że nieźle sobie radzi także w tej roli. Liczba środkowych i lewych obrońców może sprzyjać takiemu przesuwaniu zawodników pod warunkiem, że wszyscy będą zdrowi, a z tym były problemy.
Mówiło się też o wzmocnieniu środka obrony po odejściu Gerarda Piqué, który mimo spadku w hierarchii zespołu rozegrał 10 meczów w tym sezonie. Rozwiązanie pojawiło się już w trakcie rozgrywek. Xavi często korzysta bowiem z Marcosa Alonso w roli stopera, co niweluje też problem rozdysponowania minut dla trzech lewych defensorów. W razie czego trener może sięgnąć po Chadiego Riada, który już teraz powinien zyskiwać doświadczenie jako piąty środkowy obrońca. Jeżeli chodzi o drugą linię, obecność Frenkiego de Jonga prawdopodobnie wystarczy do zapewnienia odpoczynku Sergio Busquetsowi, zwłaszcza że Xavi powinien sprawdzać, jak ułożyć tę strefę boiska po ewentualnym odejściu weterana, a na szansę czekają jeszcze młodzi gracze na czele z Pablo Torre, Aleixem Garrido czy Markiem Casado. Natomiast w ataku Barça ma wielu zawodników, zwłaszcza jeśli Memphis Depay wypełni swój kontrakt.
Komentarze (23)
Chcialby grac techniczny, koronkowy futbol ale nie ma kim grac.
Gdybysmy mieli chocby taka pomoc jak La Roja albo tego blondyna z Holandii, to jeszcze byloby z czego lepic a tak, to sami drwale i tona zelbetonu.
Moim zdaniem jeszcze Silva, Mbappe oraz Cancelo, ew. Messi do tego i mozna juz zaczac myslec nad bardziej ambitnym stylem gry. W tym momencie absolutnie nie ma na to materialu. Ja i tak sie dziwie, ze nie wrzucamy w pole karne czesciej.
A nuz ktos zaskoczy, rozwinie skrzydla. Niektorych presja przytlacza, a inni sie na niej wybijaja.
Odkładać kasę na lato, kupić kogoś do rozgrywania z najwyższej półki.
Mamy dość konkurencyjna kadrę, aby sobie poradzić w rozgrywkach w których gramy....